Staliśmy tak jeszcze kilka minut, bus przyjechał z lekkim opóźnieniem. Zajęliśmy miejsca z tyłu busu, obok nas usiadła kobieta trzymająca na rękach sporej wielkości kota, który nie wyglądał zbyt przyjaźnie.
-Jejku jaki uroczy! Daje się pogłaskać?- [Twoje imię] od razu wyrwała się, by tylko móc pogłaskać kota.
-Pewnie.-Kobieta odparła przyjaznym głosem.
-Nie wiem czy to dobry pomysł..-Wymamrotałem pod nosem, ten kot wyglądał jakby ostatnie czego, by chciał to głaskanie. Tak jak przewidywałem, kiedy [Twoje imię] wyciągnęła rękę w stronę kota, on od razu spróbował ją podrapać.- Hej uważaj!- Powiedziałem, szybko odciągając jej rękę od kota, niestety przy okazji oberwało mi się rykoszetem w postaci solidnego zadrapania.
-Huh? Wszystko w porządku?-Zapytała lekko zdezorientowana. -Ręka cała?
-Nic się nie stało, lekkie zadrapanie. Nawet nie poczułem.- Uśmiechnąłem się.
-Najmocniej przepraszam za kota, zazwyczaj się tak nie zachowuje.- Powiedziała kobieta.
-Nic nie szkodzi.-Szybko odpowiedziałem.- Naprawdę nic się nie stało.
Reszta drogi mijała dość spokojnie, zero hałasów, drapiących kotów, po prostu spokój i cisza, nawet Gofer zasnął mi spokojnie na kolanach. Cała godzina minęła bardzo szybko i zanim się obejrzałem już byliśmy na miejscu. Wzięliśmy swoje bagaże i wróciliśmy do domu [Twoje imię]. Nie minęła kolejna godzina, gdy nagle rozległ się dźwięk pukania do drzwi. W jednej chwili do domu wparowała Anna.
-Cześć [Twoje imię]!- Okrzyknęła radośnie. Po chwili zauważyła, że też tu jestem.- Ugh, to coś nadal tu mieszka?!- Spojrzała w moim kierunku.
-[Twoje imię]! Jakaś głupia baba wparowała ci do domu!- Odpowiedziałem.
-Coś ty właśnie powiedział?!-Powiedziała wściekła.
-To co słyszałaś irytująca blondyno.- Powiedziałem z drwiącym uśmiechem.
-Jak ja ci zaraz...- Wymamrotała pod nosem.
-Zaraz co? Czyżbyś chciała znowu przywitać się z moją prawą ręką na twojej szyi?- Zapytałem.
-Co tu się dzieje?- Do pokoju wparowała [Twoje imię].
-[Twoje imię]! To coś mnie wyzywa!- Podeszła do niej.
-To ona zaczęła!- Powiedziałem w swojej obronie.
-Jak z dwójką małych dzieci.- Westchnęła.- Toby, może wyjdziesz na spacer z Gofrem?
-I tak nie miałem zamiaru, oglądać jej głupiej gęby.-Odburknąłem.
-No już leć się wypaś.- Powiedziała z drwiną Anna.
-Anna!-Krzyknęła [Twoje imię].- Możecie już przestać?
-No już dobrze.- Odparła.
-Lepiej uważaj na słowa.- Podszedłem do niej i powiedziałem na tyle cicho by [Twoje imię] niczego nie usłyszała.- Nigdy nie wiesz co się może stać wracając do domu... Lepiej mnie nie wkurwiaj.- Dodałem i wyszedłem, nawet już wiedziałem gdzie się udać.
*Perspektywa głównej bohaterki*
YOU ARE READING
Ticci Toby x Reader [PL]
RomanceNazywasz się [Twoje imię], masz 19 lat i właśnie kończysz liceum. Z tej okazji postanawiasz przejść się na spacer na twoją ulubioną polanę obok przepięknego stawu. Podczas drogi nad staw dochodzi do spotkania, które zmieni resztę twojego życia.
Czy ja...?
Start from the beginning
![Ticci Toby x Reader [PL]](https://img.wattpad.com/cover/148649724-64-k538164.jpg)