#2

16 1 0
                                    

W każdej sytuacji trzeba uważać na słowa. Są momenty, gdzie nie można powiedzieć za dużo. Lepiej zastanowić się dwa razy. Moc słów jest potężna.

***

To wszystko było nierealne. Mieli nas wyciągnąć. Tymczasem stoimy otoczeni przez cały oddział rycerski niewiadomo gdzie. 

-Skąd przybywacie? - zapytał król.

Przez chwilę panowała głucha cisza. W końcu postanowiłam zachować zimną krew i zabrałam głos.

-Braliśmy udział w pewnym eksperymencie - powiedziałam zgodnie z prawdą. Popatrzyłam na resztę. Pokiwali mi głowami. Oni także uważali, że lepiej nie kłamać, bo prawda zawsze wyjdzie na jaw. - Mieliśmy przenieść się w czasie, a jak się okazało, przenieśliśmy się do innego wymiaru. Mieli nas stąd zabrać po 10 minutach, jednak maszyna się zepsuła i utknęliśmy tutaj.

-Nie mamy złych zamiarów. Jesteśmy tu tylko i wyłącznie dla celów badawczych - dodał Luke.

Król Robert pochylił się w stronę niejakiego "Jamie'go" i wyszeptał mu coś na ucho. Przez chwilę wymieniali po cichu zdania. W końcu władca ogłosił:

-Wybieramy się właśnie na północ, do Winterfell. Nasz orszak jest duży, więc i dla was znajdzie się miejsce. Radziłbym nie zostawać samemu w tym lesie, ponieważ noce są chłodne, a tutaj żyje wiele drapieżników. Poza tym - na północy królują starzy bogowie.

Odwrócił się i odjechał kłusem. 

Razem z resztą podążyliśmy za rycerzami. Mieliśmy inne wyjście? Podczas kilkugodzinnej wędrówki zdążyłam poznać resztę. Ruda dziewczyna miała na imię Mia. Chłopak z karabinem i prawie białymi, długimi włosami miał na imię Noah. 22-letnia szatynka nazywała się Olive. W tamtym momencie pamiętałam tylko te trzy imiona. Z tego, co zauważyłam, byłam najmłodsza w grupie. Kolejny w kolejce był Luke, który był ode mnie starszy tylko rok.

Pod wieczór zatrzymaliśmy się by rozbić obóz. Dostaliśmy po kawałku mięsa (sama nie wiem z czego). Kiedy kładłam się do snu, podszedł do mnie niski nastolatek.

-Pani, królowa pragnie się z tobą zobaczyć - poinformował.

Wstałam i poszłam za nim, ponieważ nie miałam innego wyboru. Królowej się nie odmawia (tak przynajmniej wiedziałam z różnych bajek). Chłopiec na posyłki zaprowadził mnie do dużego namiotu zrobionego z czerwonego materiału. W środku siedziała królowa Cersei, jak mnie poinformowano. Była ubrana w zieloną suknię, która podkreślała jej oczy. Po ramionach spływały jej długie, złociste włosy. Była piękna. Jednak jej spojrzenie mnie przerażało. Było dziwnie puste i przenikało mnie do szpiku kości.

-Usiądź, proszę - ręką wskazała mi krzesło. Posłusznie wykonałam polecenie. - Jak się nazywasz? Ile masz dni imienia?

-Alessia. Mam osiemnaście lat, jeżeli o to chodzi. 

Kobieta uśmiechnęła się.Był to jednak uśmiech, z którego nie można było wyczytać absolutnie nic. W końcu zrozumiałam - ta rozmowa to przesłuchanie.

-Osiemnaście. Pan ojciec i pani matka wybrali ci odpowiedniego męża? -zapytała. Byłam zdziwiona tym pytaniem. Potem przypomniałam sobie, że kiedyś dziewczyny nie miały za dużo do powiedzenia.

-W moim świecie same decydujemy za kogo chcemy wyjść i czy w ogóle chcemy. Poza tym, większość zawiera małżeństwo po dwudziestym piątym roku życia, żeby najpierw skończyć studia, ustatkować się - starałam się wyjaśnić.

-Ciekawe - odpowiedziała, a ja znów poczułam na sobie jej spojrzenie. - To ty wyjaśniłaś powód waszego pobytu tutaj. Trzeba nie lada odwagi, aby wystąpić przed tyloma mężczyznami.

-Na mnie wypadło - zaśmiałam się. Królowa zawtórowała mi, ale było widać, że był to udawany chichot. - Nie nazwałabym tego odwagą. Wiele razy wygłaszałam w szkole referaty, prezentacje. Do tego zawsze byłam gadułą, więc rozmowy nie robią mi problemu.

-A co sądzisz o tym "naszym świecie" po tych kilku godzinach? - Zadała ciężki pytanie. Stąpałam teraz po cienkim lodzie i musiałam bardzo uważać, aby nie wpaść do lodowatej rzeki. Co myślałam?

Chcę do domu. Czasy średniowiecza. Higiena na poziomie zerowym. Brak toalet. Niedobre, niedoprawione jedzenie. Brak wygód. Kobiety nie za bardzo mają prawo głosu. Królowa tego Westecoś chce zabić mnie wzrokiem, albo przynajmniej znaleźć coś, za co mogłaby kazać mnie zabić. Jest fatalnie.

A co powiedziałam?

Jest dobrze.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 30, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Failed Experiment | Gra o TronWhere stories live. Discover now