3

3.6K 47 23
                                    

Dobrze, że dzisiaj jest piątek bo mam już dość szkoły. W ciągu jednego tygodnia dostałam dwie szmaty z angielskiego i jedną z chemii. Matka będzie dumna, że jej córka jest taką wzorową uczennicą.

- Rose! Powiedz mi co to jest prąd elektryczny? - z moich rozmyślań wyrwał mnie głos nauczycielki od fizyki

- Eee... prąd elektryczny to jest to... no takie coś co kopie i cały czas płynie. - nie mam pojęcia co powiedziałam, ale to na pewno nie było nic mądrego.

- A co to jest napięcie?

- Takie coś co tworzy się między dwoma osobami kiedy się w sobie zakochują. - co ja pierdole za bzdury.

Rose to jest fizyka, a nie zajęcia dla sfrustrowanych nastolatek

- Jedynka. - cała klasa zaczęła się śmiać z mojego debilizmu, nie dziwię im się.

Świetnie, moja kolekcja się powiększyła. Nienawidzę tej baby.

***

Alex: To Ty mi pomogłaś, prawda?

Rose: Można tak powiedzieć.

Alex: Gdyby nie Ty to nie wiem jak to by się skończyło, mogę Ci się jakoś odwdzięczyć?

Rose: Nie musisz, zrobiłam to z własnej woli;)

Przez nią mam cholerny problem z Mattem, naprawde nie wiem co mam z tym zrobić. Wiem do czego zdolny jest ten człowiek. Gdyby nie jego bogaci rodzice, którzy zapłacili dyrektorowi dawno wyleciałby z tej szkoły. Bezkarny śmieć.

Poszłam do salonu obejrzeć jakiś film. Na co by tu popatrzeć...komedia romantyczna? Nie, to dla nieszczęśliwie zakochanych dziewczynek. Hmm, wiem! Horror! To już jest coś, kocham horrory, w swoim życiu widziałam gdzieś ponad sto najróżniejszych, dość sporo.

- Boże co za gówno, nie pamiętam kiedy ostatnio tak się zanudziłam jakimś filmem.

Mężczyzna biega za kobietą z piłą mechaniczną, ona schowała się w opuszczonym, drewnianym domku w lesie. Oczywiście go zabarykadowała, on bez problemu dostał się do środka. Przecież tak ciężko jest dostać się do domu mając piłę, która jest w stanie przeciąć cegłe. Odciął jej głowę i zakopał w lesie, wyciął serce, usmażył w kuchni i zjadł ze smakiem. Ciekawe, nieprawdaż?

Od tego czegoś aż zgłodniałam... zamówię pizzę z kurczakiem.

Po półtorej godzinie jedzenie doszło, oczywiście zjadłam całą bo jestem grubasem ważącym 49kg.

Włożyłam słuchawki do uszu i położyłam się na moim ciepłym łóżku.

- Rose. - poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramie.

- Co jest? - otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Nathana sterczącego nade mną. - Nie widzisz, że próbowałam zasnąć? - zapytałam zaspanym głosem.

- Chcesz iść jutro o 19 do klubu ze mną? - od kiedy mój brat proponuje mi wyjście do klubu, od kiedy mój brat proponuje mi wspólne wyjście gdzie kolwiek? Chyba go podmienili w tym Londynie.

Miałam się jutro spotkać z  Davidem w kawiarni. Dobra, olać go. Nie byłam w żadnym klubie od czterech tygodni. Minęło tyle czasu, że aż nie pamiętam jak to fajnie jest całować się z nieznajomymi chłopakami.

- Jasne, nie mam żadnych planów na sobotę. - odrazu polepszył mi się humor. To teraz mogę kontynuować swój sen.

***

- Nathan szybciej! Szykujesz się więcej czasu niż ja. - zapięłam ostatni guzik swojej czerwonej koszuli w kratę.

- Już chwila, tylko poprawię włosy. -  od parunastu minut przeczesuje tą swoją grzywkę, zużył chyba połowę żelu.

FRIENDS with benefitsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz