Rozdział 1

5 0 0
                                    

Tygrysi Pazur był właśnie na patrolu z Mysim Futrem i Białą Burzą, sprawdzali granice z Klanem Cienia. Tygrysi Pazur nie bardzo zwracał uwagi na jakikolwiek zapach obcego Klanu. Za bardzo przejmował się swoją partnerką Złotym Kwiatem. Spodziewa się ona kociąt a jest bardzo słaba. Gdy patrol wrócił do obozu wojownik od razu poszedł sprawdzić co u jego partnerki w żłobku. Złoty Kwiat spała w swoim legowisku. Tygrysi Pazur położył się obok niej i zaczął lekko lizać ją po głowie.

- Tygrysi Pazurze to ty? - Spytała cichym głosem Złoty Kwiat.

- Tak to ja. - Odpowiedział.

- Nakrapiany Liść powiedziała że kociaki mogą nie urodzić się żywe.- Powiedziała z bólem w głosie karmicielka. Tygrysi Pazur nie wiedział jak ją pocieszyć, jak pocieszyć samego siebie. Nakrapiany Liść raczej się nie myliła, lecz teraz wolał żeby nie mówiła prawdy.Nagle usłyszał wezwanie Błękitnej Gwiazdy.

- Muszę iść na zebranie Klanu.-Powiedział. Złoty Kwiat nie odpowiedziała, na pożegnanie polizała go tylko po głowie. Gdy wyszedł ze żłobka zobaczył że większość członków Klanu już siedzi pod Wysokim Głazem. Jeszcze tylko uczniowie leniwie wychodzili ze swojego legowiska.Podszedł bliżej i usiadł obok Białej Burzy.

- Czy z Złotym Kwiatem wszystko dobrze? - Zapytał Biała Burza. Był on wiernym przyjacielem Tygrysiego Pazura i wiedział że przyjaciel bardzo się martwi.

- Nie jest dobrze. Złoty Kwiat jest coraz słabsza, Nakrapiany Liść mówi, że kociaki mogą nie urodzić się żywe. - Odpowiedział Tygrysi Pazur. Wiedział że przyjaciel też się martwi. Biała Burza chciał pocieszyć Tygrysiego Pazura, ale przerwała mu Błękitna Gwiazda.

- Zwierzyny jest coraz mniej dlatego muszę wyznaczyć kto ma pierwszy dostać zwierzynę. Najpierw mają zostać nakarmione karmicielki, potem starszyzna i uczniowie, a na końcu wojownicy. Najsilniejsi wojownicy mają po zebraniu wyruszyć na polowanie, chorzy zgłosić do Nakrapianego Liścia. Teraz możecie się rozejść, a z tobą Tygrysi Pazurze chciałabym porozmawiać. - Powiedziała i zeskoczyła z Wysokiego Głazu. Tygrysi Pazur podszedł do Błękitnej Gwiazdy.

- Tygrysi Pazurze, czy ze Złotym Kwiatem wszystko dobrze? - Zapytała. Tygrysi Pazur chciał odpowiedzieć, ale nie potrafił wydobyć z siebie ani słowa. Więc tylko pokiwał głową.

- Od wielu dni w ogóle nie jesz, wiem że się martwisz o nią ale ty też musisz żyć. - Powiedziała Błękitna Gwiazda.

- Jest coraz słabsza, Nakrapiany Liść mówi że kociaki nie urodzą się żywe. Cudem nie złapała zielonego kaszlu. Cały czas tylko śpi, nie wychodzi z legowiska. Jestem przerażony. Jeśli ona i kociaki zginą nie będę miał dla kogo żyć. - Powiedział Tygrysi Pazur.

- Klan cię potrzebuje. - Odpowiedziała Błękitna Gwiazda i poszła do swojego legowiska. Tygrysi Pazur nie wiedział co robić, ale podszedł do niego Biała Burza z nornicą w pysku. Położył ją przed Tygrysim Pazurem i powiedział:

- To dla Złotego Kwiatu.

- Dziękuje Biała Burzo. - Odpowiedział Tygrysi Pazur i przytulił się do boku przyjaciela. Następnie wziął nornice do pyska i zaniósł ją Złotemu Kwiatu.

NarodzinyWhere stories live. Discover now