Krwawa Pułapka

223 12 0
                                    

Rok 1159

Król Edward był z siebie taki zadowolony. Wreszcie, po tylu latach będzie mógł się zemścić. Tyle ofiar. Tyle trudu. Zemsta. Tak długo na to czekał. Z uśmiechem przyglądał się palącym się domom wampirów i jego rycerzom którzy przebijali serca tym bestiom. Tylko w taki sposób można ich się było pozbyć. Ogień lub serce.

Wampiry panowały nad światem zbyt długo. Ludzie byli dla nich jedynie przystawką. Nie byli miłosierni. Wszędzie panował haos. Ulice w kraju króla Edwarda były takie puste. Każdy bał się wyjść ze swojego domu żeby nie zostać porwanym a potem okradzionym z całej swojej krwi. Tylko nieliczni wracali. Ale nigdy nie byli już tacy sami.

Planowanie napadnięcia na wampiry trwało długo czasu. Najpierw trzeba było mieć dobrą i wystarczającą broń oraz zbroje. Potem plany jak ich powybijać bez wyjątku.

A teraz był czas na samą głowę wampirów. Ich króla i królową.  Edward postanowił sam się nimi zająć. To przez nich stracił jego jedyną nadzieję w swoim życiu. Jego królową. Jego piękną Rose. Musieli tego pożałować.

Wchodząc po schodach do sali tronowej wymyślał w jakie to sposoby ich pozabijać. Już nie mógł się tego doczekać.

                   *     *    *

Trzymając w ręce głowę martwego już króla wampirów rozejrzał się po

sali wypatrując królowej. W końcu ujrzał w rogu kobietę która trzęsąc się tuliła coś do siebie. Była piękna.  Jej blond kręcone loki opadły jej do bioder. Jej blada twarz i niebieskie oczy dodawały jej tyle uroku. A tiara na jej głowie oznaczała to że jest królową.

Trochę szkoda będzie to zabić, pomyślał król Edward.

Kobieta coraz bardziej się trzesła i tuliła białe owniątko do swojej piersi. Co to może być?

- P-p-proszę Cię. Możesz mnie zabić. Ale uratuj moją Amelie. - Jąkała się kobieta.

Ahhh... także to było dziecko. Ciekawe. Matka która odda swoje życie za swoje dziecie.

- Podaj mi ją. - Zażądał król Edward.

- B-b-błagam. Uratuj ją. Proszę Ciebie tylko o to. - Upierała się kobieta.

- Powiedziałem podaj mi ją ! - Krzyknął oburzony król.

Wampirzyca trzęsąc się, wstała i podała mu swoje dziecko. Przed tym pocałowała jednak dziewczynkę w czoło i wyszeptała kilka niezrozumiałych dla Edwarda słów.

Król wziął dziecko do swoich silnych rąk przyglądając jej się. Dziewczynka wyglądała identycznie jak jej matka. Te same oczy i ta sama cera. Trudno się jej było oprzeć. Była to piękna istota.

- Ile ona ma? - Zapytał Edward.

- 3-miesiące wasza wysokość. - Odparła kobieta.

Wiedział że jego życie się zmieni o 360° stopni jeżeli przyjmie to dziecie do siebie. Jego zemsta się wtedy nie spełni.

To dziecko jest bestią, przypominał sobie król. Jednak te oczy...które tak bardzo go do siebie przyciągały trzymały w sobie coś nie do opisania.

- Twoje życzenie się spełni. Wezmę ją do siebie i wychowam na swoją własną córkę.

- Dzięku - Królowa jednak nie dała rady dokończyć swojego słowa gdyż miecz Edwarda przebijał właśnie jej serce. Padła potem martwa na podłogę w kałużę swojej własnej, wampirzej krwi.

- Witaj Amelie. - Powiedział król Edward do dziewczynki która nie miała pojęcia co się właśnie stało. 

Wybacz Rose.

Krwawa PułapkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz