Logan siedział w klasie, nie mogąc uwierzyć, że po raz kolejny będzie musiał przyzwyczajać się do nowej placówki i poznawać nowych ludzi. Brunet przyszedł przed wszystkimi i zajął miejsce w ostatniej ławce przy oknie, nie był typem chłopaka, który jest skory do poznawania nowych ludzi. Miał nadzieję, że ktoś go wyręczy i jako pierwszy zacznie rozmowę, ale z czasem zaczęło przybywać coraz więcej ludzi, a miejsce obok niego nadal pozostawało wolne. Zajęcia się rozpoczęły, a Logan obserwując ludzi dookoła siebie, ucieszył się, że jednak nikt nie przysiadł się do niego. Po piętnastu minutach lekcji w drzwiach pojawił się zdyszany wysoki blondyn. Na jego widok brunet poczuł niepokojące uczucie w dolnej partii ciała i próbował oderwać wzrok od chłopaka, ale jego ciemne oczy były jak czarna dziura, która pochłaniała go w całości.
- Przepraszam za spóźnienie, autobus mi...- Zaczął chłopak, ale nauczyciel nie dał mu dokończyć.
- Nie obchodzą mnie pana tłumaczenia, lecz nazwisko.
- Blake. Zachary Blake.- Odparł, jednocześnie przesuwając wzrokiem po klasie.
- Proszę zając miejsce i skupić się na wykładzie.
Chłopak pokiwał głową, a jego spojrzenie odnalazło wolne miejsce znajdujące się obok Logan'a i ruszył w jego kierunku. Zajmując miejsce, przysunął się nieznaczne w kierunku nieznajomego.
- Przegapiłem coś ważnego?- spytał blondyn.
Logan nie mógł oderwać wzroku od kosmyków przyklejonych do spoconej twarzy chłopaka i wyobraził sobie, ze właśnie tak mógłby wyglądać po spędzonych wspólnie z nim chwilach. Później przeniósł spojrzenie na oczy chłopka i zobaczył, że ten wpatruję się w niego, z czego wywnioskował, że został o coś zapytany.
- Chce Cię poczuć w sobie.- Logan w chwili kiedy wypowiedział te słowa, od razu ich pożałował.- Znaczy, nie, nie przegapiłeś nic ważnego.
Brunet zażenowany sytuacją odwrócił się w stronę okna i przez to nie dostrzegł lekkiego uśmiechu malującego się na twarzy Blake'a. Miał nadzieję, że chłopak nie usłyszał wypowiedzianych przez niego słów, ale na wszelki wypadek wolał nie nawiązywać z nim kontaktu do końca zajęć.
Logan nie widział Zach'a do końca dnia i nie spodziewał się, że to może się zmienić. Myjąc ręce w łazience, był tak pochłonięty rozmyślaniem nad tematem swojego nowego utworu, że dopiero kiedy sięgał po ręcznik, zauważył w lustrze parę ciemnych oczu wpatrujących się w niego. Delikatny uśmieszek na twarzy blondyna zwiastował jego przyszłą zgubę. Brunet stanął przodem do chłopaka, a ten zaczął iść w jego kierunku i kiedy znalazł się wystarczająco blisko, pchną go lekko na ścianę i położył lewą rękę obok głowy chłopaka.
- Co robisz?- Spytał zaskoczony Logan.
- Chce się poczuć w sobie.- Wyszeptał blondyn, jednocześnie kładąc prawą dłoń na biodro chłopaka.
Kiedy zauważył zdziwienie na jego twarzy, lekko się zaśmiał.
- Myślałem o tym spotkaniu od momentu, gdy usłyszałem te słowa od ciebie.
Zach wykorzystując, że brunet nadal czuł się lekko zdezorientowany, przesuną swoje smukłe palce w stronę gumki jego bokserek, a kiedy nie otrzymał żadnego sprzeciwu, zabrał się za rozpinanie jego rozporka i przesuną się bliżej, czując, że chłopak stojący przed nim jest podniecony tą sytuacją.
Logan, kiedy otrząsną się z szoku, pochylił się w stronę blondyna i złączył ich usta w pocałunku, który zaczął stawać się coraz bardziej namiętny. Zach zaczął energicznie przesuwać ręką wzdłuż jego męskości, a ten w zamian nie przestawał całować go po szyi, lekko ją gryząc. Brunet czuł, że jest już coraz bliżej.
- Zach, ja zaraz...
Blondyn, słysząc głos Logan'a, przykląkł przed nim, a gdy ten poczuł język na swoim członku, nie mógł się dłużej powstrzymywać i eksplodował prosto w jego usta. Brunet zaczął osuwać się po ścianie, ale od razu poczuł silne ramiona podtrzymujące go. Blake zapiął mu rozporek i nachylił się w stronę jego twarzy.
- Odwdzięczysz mi się następnym razem.- Oświadczył i cmokną go w policzek, po czym wyszedł, zostawiając chłopaka samego.