1

11 2 0
                                    

  Nieprzemyślany żart. Nie do wiary. Życie nie może zataczać aż tak małego kręgu. Siedzę w biurze, patrzę na swoje nowe zlecenie i nie mogę zatrzymać rosnącego niedowierzania:

- Nie mówi mi, że fabryka jest właśnie jego! - spojrzałam na szefa krytycznym wzrokiem. Mężczyzna westchnął głęboko pocierając kark ze zmieszaną miną:

-  Fel, wiem. Pamiętam co się stało w ostatnich latach, ale zrozum jesteś naszą najlepszą agentką. - Jego spojrzenie było pewne, na twarzy przez zarost przebił się delikatny uśmiech. - Jesteś dobrze przeszkolona, tym razem uda ci się uniknąć- zawiesił głos, jakby zastanawiał się nad jak najdelikatniejszym doborem słów, ściągając przy tym siwiejące brwi- nieporozumień. - Dokończył lekko ściszając głos. ,, Nieporozumień"- cóż za trywialne określenie. Owe nieporozumienie mogło skazać mnie na utratę wolności do końca życia. Do tej pory czuję chłód wspomnień, które wydarzyły się niespełna dwa lata temu.

  Była to moja druga misja. Dopiero zagłębiałam się w tajniki świata przestępczego odcieni szarości, która zakrywała przeświadczenie, iż wszystko jest dobre, niewinne i kolorowe. Świat był bezpiecznym i pięknym miejscem. To ludzie zapoznali go ze strachem i cierpieniem. Przedstawili niepewność, bezradność, pychę, egoizm i wiele innych wspaniałych cech, które czynią człowieka na pozór silniejszym. Dostałam zadanie by odnaleźć zaginioną córkę jednego z ważnych ludzi w rządzie. Bułka z masłem,krok po kroku doszłam do wyjaśnienia miejsca jej pobytu. Znalazłam ją na jednej z przecznic Londynu. Siedziała na krawężniku niczym posąg i patrzyła się w dal. Gdy do niej biegłam czułam nieprzyjemne uczucie pewności, że ktoś mnie obserwuje. Z chłodnym spokojem zaczęłam skanować okolice i go spostrzegłam. Uśmiechnął się do mnie nonszalancko ukazując szereg śnieżnobiałych zębów, ukłonił się, wsiadł do samochodu i odjechał pozostawiając po sobie pisk opon, kłęby dymu i wrażenie, które odniosłam, że jeszcze się spotkamy. Odnaleziona dziewczyna długo dochodziła do siebie, mimo wielu rehabilitacji psychologicznych nie wyjaśniła nigdy co naprawdę działo się z nią przez te dwa miesiące. Dostałam spor wynagrodzenie za tę sprawę, lecz oddałabym je dwukrotnie by uniknąć zdarzeń, które wydarzyły się potem.

  A teraz, nasze drogi znów się przecinają - zabawne... Teraz jestem gotowa na niego, wtedy nie byłam. Teraz dzięki doświadczeniu mam szansę zatrzeć z tej jego opalonej twarzy zawiadacki uśmieszek:

- Biorę to - powiedziałam hardo - znajdę tego łajdaka.

-  Wiedziałem, że można na ciebie liczyć Felo. - Roześmiał się serdecznie, a w kącikach jego jasnych oczu pojawiły się liczne zmarszczki. - Wiem, że sobie poradzisz.

-  Oczywiste i jasne jak słońce - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem - nie marnujmy czasu, przedstaw mi wszystkie dane dotyczące tej sprawy.

  Wyszłam z biura i zaciągnęłam się czystym wieczornym powietrzem nagrzanego od letniego słońca, którego zachód zachwycił mnie swoją intensywnością, która wpłynęła na moje zmysły oraz coraz to lepsze samopoczucie. Odgarnęłam złoty kosmyk z twarzy i spojrzałam ku horyzontowi chowającymi się za odnowionymi budynkami.

Prawdziwe imię i nazwisko nieznane, pseudonim G, lat 23, karany za napaść, oficjalnie poszukiwany za porwania, miejsce pobytu nieznane.

G prawdziwa igła w stogu siana, a ja mam znaleźć go i fabrykę nie dysponując praktycznie żadnymi danymi. Zadanie wydaje się być proste: znaleźć, wejść do środka, zdobyć informacje o broni tam produkowanej, wyjść i zrobić sobie pyszną latte, a i zapomniałam -nie natknąć się na jakiś psychopatów.

Misja: WolnośćWhere stories live. Discover now