I Zanim się zaczeło

412 35 27
                                    

Perspektywa Ciela

Ciemność.. Powoli mnie otacza wylewając się z każdej strony. Czarna i nieprzenikniona niczym smoła, wciąga moje ciało, a ono powoli staje się jej częścią. Oddechy łapie coraz płytsze, nie pamiętam już kiedy przegrałem walkę z opadającymi powiekami. Zaraz ja.. kim ja jestem?! Nie mogę sobie przypomnieć.. myśl, myśl.. jak mam na imię? ... Ile mam lat?... KIM JA JESTEM?!
Co tak właściwie się stało?... Nagle w mojej głowie pojawiło się pełno obrazów.. jednak przemieszczały się przed moimi oczami z taką prędkością że nie byłem w stanie im się przyjrzeć. Słyszałem głosy które z szeptów powoli zaczęły przeradzać się  w nakładające na siebie nieznośnie głośne krzyki. Tylko jedno zdawało się wybijać sponad wszystkiego, jedna rzecz.. jedno imię. Wziąłem głęboki oddech jak na swoje obecne możliwości i szepnąłem harczącym głosem. 

-Se..Sebastian!- po czym zacząłem krztusić się własną krwią.

Sebastian, on.. on był mi bliski..,
ale kim był? Moim ojcem? Bratem? Przyjacielem? CHŁOPAKIEM? Nie.. jest ze mną na tyle dobrze żeby stwierdzić że nie byłem gejem? Nie jestem gejem? Ach.. chyba byłem... Żegnaj świecie.. Żegnaj Sebastianie! Pomyślałem i powietrze uleciało z moich płuc po raz ostatni.

Perspektywa Grell'a

Stałem nad zwłokami Ciela Phantomhive przeglądając jego cinematic record.

-Czemu masz taką skwaszoną minę?- spytał Ronald Knox, mój obecny współpracownik.

-Achh.. - westchnąłem poprawiając okulary - Obok tego bachorka zawsze kręciła się moja miłość życia, więc dopóki żył zawsze wiedziałem gdzie jest Sebastianek. Jednak teraz kto wie gdzie się będzie podziewał? Miną wieki zanim znów go odnajdę!- powiedziałem wpadając w ramiona Ronalda z płaczem.

-Spokojnie.. wszystko będzie dobrze.- mówił niepewnie jeżdżąc ręką po moich plecach.

-Mam nadzieję. - powiedziałem i odsunąłem się od niego jeszcze pociągając nosem. Wyciągnąłem lusterko sprawdzając stan mojego idealnego makijażu i zabrałem się  ponownie do pracy, gdy dostrzegłem coś dziwnego. Po raz kolejny dzisiaj skrzywiłem się, co po raz kolejny nie umknęło uwadze Knox'a.

-Co tym razem? -spytał zniecierpliwiony prawdopodobnie obawiając się kolejnych moich refleksji - Pamiętaj że spieszymy się na imprezę na okazji przyjęcia nowych shinigami, nie możemy się spóźnić na takie wydarzenie!

-Nigdy czegoś takiego nie widziałem- powiedziałem bardzo poważnie.

-Co takiego- mówiąc to Ronald podszedł bliżej by zajrzeć mi przez ramie. Po chwili jego twarz wyrażała takie samo niedowierzanie co moja.

-Jego dusza...- zaczął Knox

- ..Jest uszkodzona.

-Jak to w ogóle jest możliwe?!- zapytał mój towarzysz.

-Nie wiem, nigdy nie widziałem, ani nie słyszałem o czymś takim- zamyśliłem się przez chwilę
-Jego dusza została tylko w połowie w ciele, z kolei druga połowa...

-Musiała zostać skradziona, Hahaha!- usłyszeliśmy nagle, a z cienia zaczęła wyłaniać się postać.

-Undertaker?!- powiedziałem zdziwiony, jak długo się nam przyglądał z ukrycia?

-A kogo innego się spodziewasz? Hihihi...

- Wielki Shinigami co powinniśmy zrobić?- zapytał Ronald lekko chyląc głowy przed mężczyzną który był w ich świecie legendą.

- Pokażcie, co tam macie- powiedział siwowłosy. -Ach, to znów nasz mały Hrabia Ciel. Porywczy jak ojciec, a mówiłem mu żeby dbał o swoją duszę. - poprawił przydługą grzywkę ręką i zaczął mówić dalej.-Cóż w zaświaty z połową duszy nie pójdzie, a zostać też nie może, bo kto umarł, ten nie żyje! Hahaha -zaczął zwijać się ze śmiechu z własnego żartu.

-Może niech zostanie shinigami jak my?- zaproponował Ronald próbując jakoś zabłysnąć. Kto wie, może jak dostanie awans będzie miał więcej wolnego czasu. W końcu jest na świecie jeszcze tyle klubów do zwiedzenia i tyle imprez na które można się wkręcić.

-Odpada, nie popełnił samobójstwa, więc nie zasługuje na karę jaką jest bycie shinigami.- powiedział spokojnie grabarz. - Naszym obowiązkiem jest połączyć jego duszę w całość i osadzić.

Zapadła cisza. Zaczęliśmy zastanawiać się nad rozwiązaniem tego nietypowego problemu. Nagle wpadłem na pomysł.

-Już wiem! Nie możemy go uśmiercić, ani dać mu żyć jak dotychczas, więc może by go tak zostawić ni to żywego, ni to martwego, a w tym czasie poszukamy jakiegoś rozwiązania na brak tej części.
Jeśli nam się nie uda go znaleźć możemy go wskrzesić i jedna połówka może przyciągać drugą.- powiedziałem szybko i zacząłem myśleć o innych ewentualnych korzyściach takich jak szansa że Seba znowu się doczepi do smarkacza i będę miał go znów pod ręką, o matko jestem genialny!

-To nie jest taki zły pomysł. -powiedział Undertaker z szerokim uśmiechem. 

-Nie powinniśmy najpierw poinformować o tym Will'a, albo innego przełożonego?- zapytał Knox, zastawiając się czy takie przetrzymanie duszy w zawieszeniu, aby na pewno jest legalne i bezpieczne. 

-A po co? Tylko będziemy musieli im się tłumaczyć nie wiadomo ile, a podobno chciałeś zdążyć na imprezę.- powiedziałem zirytowany.

-A więc szkoda czasu! Weźcie go i chodźcie za mną, trzeba wszytko przygotować, zakonserwować ciało na wypadek gdybyśmy mieli go budzić, a ja też chce zdążyć na tą imprezę!- powiedział, a Ronald zarzucił sobie nastolatka przez ramię  i po chwili już zniknęliśmy w ciemnych uliczkach nocnego Londynu kierując się w stronę zakładu i domu  szalonego grabarza.

..........................CDN................................................................................

Dedykuje rozdział Loly_Lavender autorki cudnej okładki i tytułu na który nie miałam pomysłu 

 i _-BeMoreHappy-_  naszej zwolenniczki w robieniu Ciela wersja Bad Boy XDD.

Do następnego
---------------------------------------------------

Nowa notka: Rozdział został edytowany, delikatnie poprawiany obojętnie jak to nazwać chce spróbować wskrzesić to opowiadanie, ale najpierw poprawie błędy i niedociągnięcia w tych paru rozdziałach które już są
(fabuła nie zostanie znacząco zmieniona o ile w ogóle, nie ma potrzeby ich czytać jeszcze raz).
W sumie, to nie wiem czy ta notka nie powinna być na początku, ale dobra niech już tak zostanie.

Trzymajcie się, buziaki.
















Na pastwę losu Ciel X ReaderWhere stories live. Discover now