„Idealnie..."

2 0 0
                                    

Święta to czas gdy każdy biega w pośpiechu kupując produkty do przygotowania dwunastu potraw, prezenty dla swoich bliskich i mimo całego stresu, zabiegania oraz po części jakiegoś zagubienia w tym całym chaosie, spotykamy się z ogromnymi uśmiechami przy wigilijnym stole. Nie pojmuję osób, które nie radują się w taki dzień. Nawet Ebenezer Scrooge ze znanej wszystkim „Opowieści Wigilijnej" po pewnym czasie i tak razem z innymi świętował 24 grudnia.

Powiesiłam na choince ostatnią zaplanowaną przeze mnie ozdobę.

- Rose to tylko bal charytatywny... po co nam aż trzy choinki skoro i tak nie będzie pod nimi prawdziwych prezentów, tylko puste kartony owinięte we wzorkowy papier – do pomieszczenia wszedł Arthur z następnym tekturowym pudłem w rękach.

- I tu się zdziwisz – uśmiechnęłam się – Wymyśliłam motyw naszego balu i do zaproszeń dodałam prośbę o prezenty dla dzieci z domu dziecka – na samą myśl o uśmiechach tych dzieciaczków radość rozpierała mnie od środka.

- Czasami zastanawiam się... Dlaczego przejmujesz się wszystkimi bardziej niż sobą? – westchnął chłopak – Może zrobimy sobie przerwę? – objął mnie od pleców w biodrach i położył głowę na moim ramieniu, kiedy ja otwierałam przyniesiony przez niego karton.

- Jeśli chcemy zdążyć do jutrzejszego wieczoru – odwróciłam się w jego objęciach tak, byśmy stali twarzą w twarz – Niestety nie możemy – cmoknęłam go w usta i uciekłam z jego uścisku, na co ten jęknął niezadowolony – Nie marudź, tylko mi pomóż – wzięłam pierwszą ozdobę z drugiego kartonu i powiesiłam na świerku, który stał obok już ubranej przeze mnie choinki.

- A więc jaki motyw wymyśliłaś? – Arthur zaczął pomagać mi przy ubieraniu drzewka.

- Bal na podstawie „Opowieści Wigilijnej" Dickensa – powiedziałam – Są trzy choinki, jako trzy czasy: przeszły, czyli ta ze starymi ozdobami, teraźniejsza, czyli ta srebrno złota – wskazałam na dwie choinki stojące obok nas – A ta, którą ubieramy, jest choinką przyszłości. Przyniesiony przez ciebie karton przyszedł z domu dziecka. Maluchy zrobiły mnóstwo ozdób. To oni są naszą przyszłością i pomyślałam, że... - nie dane mi było dokończyć zdania, bo poczułam usta chłopaka na swoich.

- Mówiłem ci już, że jesteś wspaniała? – zapytał blondyn, po szybkim oderwaniu się ode mnie.

Jedyne na co było mnie stać to pokazanie szeregu białych zębów w stronę chłopaka. Słuchając mojej opowieści o całym wystrojeniu wnętrz na podstawie jednej, z moich ulubionych książek ubraliśmy ostatnią choinkę, tak jak sobie to wymyśliłam. Na dworze było już ciemno, mimo godziny szesnastej. Zostało nam tylko udekorowanie wierzchów różnymi stroikami oraz świeczuszkami. Lampki były powieszone z rana przez wynajętych z mojej inicjatywy specjalistów.

- Skończone – westchnął Arthur, po położeniu ostatniego ozdobnika na naszym kominku – Chyba zasłużyliśmy na film przy gorącej czekoladzie – podszedł do mnie i objął mnie swoim silnym ramieniem, rozglądając się po pomieszczeniu.

- Zasłużyliśmy – wszystko było takie idealne.

Usiedliśmy na kanapie w salonie z dwoma dużymi kubkami wypełnionymi moim ulubionym napojem. Włączyliśmy film i rozkoszowaliśmy się odpoczynkiem, swoją obecnością i tą magiczną atmosferą panującą w całym naszym domu. Wszystko było na swoim miejscu. Jutrzejszy dzień będzie wyjątkowy... Czuję to.

Obudziłam się w objęciach mojego partnera. Na naszych nogach leżał puchowy koc, a kubki leżały na stoliku kawowym razem z pilotami od wyłączonego już telewizora.

❊║❊Perfect Christmas❊║❊Where stories live. Discover now