1

5.8K 113 9
                                    

-Ymm jasne wejdź- zaprosiłam go do mieszkania.- Chcesz coś do picia?-przeszliśmy do kuchni.

-Kawę jeśli mogę- usiadł przy stole, a ja zaparzyłam nam kawę.

-To co się stało Adam?- oparłam się o blat.

-Chce oświadczyć się Annie- powiedział szybko, a ja wybrzuszyłam oczy ze zdziwienia.

-Naprawdę? Jesteś pewny?

-Jak najbardziej. Kocham ją i chce to zrobić.


 Już wam tłumaczę o co chodzi. Anna to moja przyjaciółka, którą poznałam w parku gdy byłam na spacerze z Rose. Anna jest w ciąży i dowiedziała sie o tym dwa tygodnie temu, a Adam to jej chłopak od pięciu lat. Są bardzo zakochani w sobie i bardzo cieszę się z ich szczęścia.

-To w czym mam ci pomóc?

-Musisz za trzy dni zabrać gdzieś Anne. Wtedy ja wszystko przygotuje i dam ci znać, a ty wtedy ją przyprowadzisz.

-No dobra, ale jest jeden problem.

-Jaki?- zmarszczył brwi.

-Nie mam co zrobić z Rose.

-Weźmiesz ją ze sobą.

-Okej. Masz już pierścionek?- na moje słowa wyciągnął z kieszeni piękny pierścionek.

-Spodoba jej się?- zapytał z obawą w głosie.

-Tak, na pewno.- uśmiechnęłam sie do niego, a on odwzajemnił uśmiech po czym podniósł się z krzesła.

-Dobra, lecę do domu. Widzimy się jutro tak?

-No jasne. Pozdrów Ann- stanęliśmy przy drzwiach.

-Okej. Trzymaj sie mała- dał mi buziaka w polik i wyszedł.


Jako że już miałam wszystko zrobione włączyłam sobie telewizor i postanowiłam się odprężyć. Poczułam że zamykają mi się oczy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się dopiero gdy usłyszałam płacz dziecko, szybkim krokiem poszłam do pokoju i podeszłam do łóżeczka gdzie leżało dziecko.

-Co maluchu? Musimy sie przebrać co?- podeszłam do przewijaka i szybko przebrałam dziecku pieluchę oraz śpiochy.

Wzięłam mała na ręce i zeszłam na dół do kuchni aby nakarmić Rose kaszką dla dzieci. Po zjedzeniu i ubrudzeniu wszystkiego, ponownie przebrałam maleństwo w ubranka, ponieważ chce wyjść z córką na dwór.

Ubrałam swoje buty, a do torby spakowałam pieluchy, jakieś ubranka, dla siebie sweterek i mleko.

Wsadziłam Rose do wózka i wyszłyśmy z domu. Będąc w drodze do parku zatrzymałam się w kawiarni, gdzie właśnie odbieram kawę. Wyszłam na zewnątrz i na moje nieszczęście spotkałam Dawida. Dawid to mój sąsiad, który próbuję nieudolnie mnie poderwać mimo że ciągle daje mu do zrozumienia że nici z tego.

-Cześć Thalia!-pomachał mi i podszedł.

-Hejka.

-Co u ciebie?

-Dobrze.

-To dobrzee. Może wyjdziemy gdzieś jutro?

-Ymm raczej nie, Jutro mam urodziny Rose ii-

-To może przyjdę do ciebie?- przerwał mi

-Bardzo chętnie ale przyjeżdża rodzina i wiesz-

-Ah jasne. Nie ma sprawy- Kuźwa nie przerywaj mi.

-Nie zrozum mnie źle, ale-

-Nie, nie. Spokojnie, jest okej. Wybacz ale pójdę już.

-W końcu- wymamrotałam- No to paa!- pomachałam mu i ruszyłam szybkim krokiem.

Poszłam na spacer do parku i gdy przeszłam większość lasku mała zaczęła się wiercić. Usiadłam na ławce i wzięłam ja na ręce. Zaczęłam ją zabawiać aby się uspokoiła i gdy tylko to zrobiła, z powrotem wylądowała w wózku.

Po godzinie byłyśmy znowu w domu. Rozpakowałam zakupy, ponieważ po drodze zahaczyłam o supermarket.

Mała dałam do łóżeczka razem z zabawkami i zeszłam na dół aby do końca rozpakować torby. Gdy już to zrobiłam poszłam pobawić się trochę ze swoją córką. Po godzinnej zabawie mała chciała już spać więc położyłam ją do snu.

Była już godzina osiemnasta więc zeszłam na dół, na serial, zrobiłam sobie po drodze herbatę i usiadłam na kanapie.

Kiedy odcinek już się skończył, poszłam do łazienki aby wziąć kąpiel. Leżąc w wodzie znowu dopadły mnie myśli o Harrym, oderwałam swoje myśli dopiero gdy woda zrobiła się zimna. Wyszłam ostrożnie z wanny, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam piżamę.

Przeszłam do sypialni, sprawdziłam czy Rose śpi i sama położyłam się spać. Mimo wczesnej godziny oczy same mi się zamykały. Po kilku minutach już spałam.


Come back, daddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz