Szkolny projekt o... miłości?

Začít od začátku
                                    

NO JAPIER***E!!!

I jeszcze ten temat: „PROBLEM TOLERANCJI WŚRÓD RÓWIEŚNIKÓW. OSOBY LGBTQ+".

Zabiję Pana Aizawę. Zabiję.

Czy muszę być z tak słodkim pie*rzonym gów*em, że aż posrać się można?!

Będziemy się musieli spotykać po lekcjach.
O nie.

Midoriya
Łapię za konórkę i wybieram numer telefonu blondyna. Klikam w zielony przycisk ze słuchawką, i dopiero teraz sobie coś uświadomiłem.
Co ja mu powiem?!
Zacząłem jak zwykle mamrotać:
„Co jeśli się wydrze? Jeśli nie zaakceptuje, że ze mną jest i nie będzie chciał pracować? Jeśli dostaniemy przez niego złe oceny? Niee, to raczej niemożliwe. Zależy mu na ocenach chyba nawet bardziej ode mnie.
Prawdopodobnie dlatego, że chce być lepszy ode mnie i od wszystkich."

-HALO? DEBILU, PO CO DZWONISZ, SKORO TYLKO DO SIEBIE MAMROCZESZ?!

Fuck. On to chyba słyszał.

-H-h-halo? Wiesz, jesteśmy razem w projekcie, powinniśmy się spotkać u któregoś z nas, aby go wykonać.

-Rozumiem. Przyjdź do mnie o siódmej.

I się rozłączył.

Bakugo
Słyszę dzwonek do drzwi.
Moja rodzicielka je otwiera i zza jej pleców widzę tylko zmierzwione, zielone włosy w płatkach śniegu. Gdy wychyla się za próg, ujrzałem jego wielkie oczy. Połyskują przy świetle księżyca i odbijają się w nich plamki światła jak na tafli wody. Stałem tak z ryjem wlepionym w niego przez dwie minuty. On już zaczął się denerwować i czerwienić.

-E-e-ej, Bakugo. Wszystko w porządku? -spytał.

-Taaa... Chodźmy już na górę.

Midoriya
Posłusznie niczym pies poszedłem w jego ślady i skierowałem się ku schodom. Kiedyś już tu byłem. Mieliśmy może z 7-8 lat. Bawiliśmy się w All Might Bros. Wymyśliliśmy, że będziemy oboje All Mightem w tym samym czasie, bo byliśmy jego fanami. Stanąłem przed drzwiami do jego pokoju.

-Na co ty czekasz? Aż się otworzą?

Nacisnął klamkę i od razu w oczy rzucił mi się plakat z All Mightem jeszcze za naszego dzieciństwa. Nie wiem dlaczego, ale zebrało mi się na łzy... Starałem się je ukryć, chowając twarz w dłoniach. Nagle jakieś ciepłe dłonie wzięły moje, odsunęły od twarzy i trzymały. Trzymały. Bakugo przekrzywił głowę wpatrując się na mnie. Jego czerwone oczy nie patrzyły z gniewem, a z troską.

-Coś się stało? -spytał.

-N-n-nic...

-Mów.

Jego dłonie mocniej ścisnęły moje. Wyczekująco mnie obserwował.
Pociągnąłem nosem i zacząłem:

-Pamiętam, jak się tu kiedyś bawiliśmy i naśladowaliśmy All Mighta... Potem wszystko się zepsuło... Stałeś się moim dręczycielem... i chciałbym to zmienić, aby było tak jak dawniej.

Bakugo
Nie cierpię, kiedy płacze. Dobra, niby zawsze do tego doprowadzałem specjalnie, ale tego nie lubiłem. Robiłem to tylko dlatego, bo w szkole zaczęto mnie wyzywać od gejowskich wyrzutków. Od pedałów. Od śmieci. Od beznadziejnych, śmierdzących dupków. Od tego czasu dokuczałem mojemu najlepszemu przyjacielowi. Wiele razy próbował naprawić naszą przyjaźń. Ale w końcu się poddał. Teraz znowu chce ją przywrócić.

Puściłem jego rękę i wytarłem kciukiem jego łzy.

-Też chciałbym ją naprawić..

Przytuliłem go, a jego szlochanie przebudziło się w.... nie wiem sam co.
Trochę jakby zawodziło tysiąc smutnych chihuahua.

✦ вηнα || вαкυ∂єкυ σηє-ѕнσтѕ ✦Kde žijí příběhy. Začni objevovat