Kim ona jest?...

162 13 1
                                    

Siemka! Witam was w nowym rozdziale, a tak na prawdę to już nowym epizodzie....No więc, będzie się duuużo działo i będzie ciekawie😊...
************************************
**Dyzio**

- ....Wasza Siostra! - odpowiedział wujek Sknerus
W tym momencie totalnie nas zatkało, byliśmy i tak zszokowani faktem, że odzyskamy mamę, a teraz...okazuje się, że mamy siostrę?! Znaczy się nie myślę o tym źle, ale.....nie wiem co powiedzieć....
- CO!? - wykrzyknęliśmy chórem
- Umm, no to co słyszycie - odparł
- Ale jak?! Jakim cudem, jak to wogóle możliwe ..przecież..!...- zaczął Hyzio
(Zyzio stał w tej chwili jak wryty, i chyba nie miał zamiaru nic mówić)
- Dobrze, wrócimy do tego tematu później - odpowiedział Sknerus

Podeszliśmy bliżej w stronę rakiety, w której znajdowała się nasza mama, i siostra...

Na początku, wyszli z niej uczestnicy załogi (pilot, pomagierzy itp...)
Potem nastał ten długo wyczekiwany moment...
Do rakiety wszedł wujek Donald, aby już po chwili wyjść z niej ze swoją siostrą...i siostrzenicą....
Wyszli, i nareszcie zobaczyliśmy ją na żywo...
Była takiego samego wzrostu co jej brat, miała długie włosy z grzywką a ubrana była w brązową kurtkę bez jednego rękawa, pod nią miała zieloną bluzkę, oraz jasno brązowe spodenki, i niebieski szalik.
Na głowie miała czapkę i gogle pilota...

Gdy nas zobaczyła (a my ją)....
Patrzyliśmy na siebie dłuższą chwilę, cała nasza czwórka miała w oczach łzy, które tylko czekały by móc wypłynąć...
- M,mama? - zapytaliśmy
Jedyną odpowiedzią jaką uzyskaliśmy było rzucenie się nam w ramiona...
Przytulaliśmy się chwilę, to była najpiękniejsza chwila mojego życia...
- Och, chłopcy jak ją za wami tęskniłam, przepraszam was, że was opuściłam, j,ja naprawdę nie chciałam, ja was kocham najbardziej na świecie - odpowiedziała wzruszona
- My ciebie też - dodaliśmy
- Ale nie przyleciałam tu sama, o czym pewnie już wiecie - powiedziała nagle - czas abyście poznali swoją siostrę - dodała
Po chwili z rakiety wyszła naszą siostra, wyglądała na podobny do naszego wiek, była mniej więcej naszego wzrostu, miała długie włosy związane w kitkę, a w nich jasno turkusowe pasemko, ubrana była w dżinsową kurtkę w kwiaty, oraz jasno różowe spodenki...

Patrzyliśmy się na siebie przez chwilę...
- Chłopcy, to jest wasza młodsza siostra, poznajcie proszę Annie, Annie to są twoi bracia: Hyzio, Dyzio i Zyzio - powiedział wujek Donald wraz z mamą
- C,cześć - zacząłem niepewnie w stronę siostry
- H,Hej - odparła też niepewnie

Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę z mamą, chcieliśmy się jak najwięcej dowiedzieć o nowej siostrze, skąd się wzięła, jaka jest...

Dowiedzieliśmy się, że nasz tata (William Kaczor) był kosmonautą (co ta rodzina ma z tym kosmosem😂), gdy przyszliśmy na świat, on nie mógł być przy nas, ponieważ musiał być na misji, dlatego mama postanowiła, że zabierze nas w kosmos zanim się jeszcze wyklujemy, aby nasz tata mógł przy tym być (pomysł ciekawy, nie powiem), ale zanim, chciała zrobić lot testowy (już wy dobrze wiecie jak to się skończyło)
Gdy rakieta rozbiła się na księżycu, nadajniki również padły, ale nie wszystkie, okazało, że nadajnik, którym można było się połączyć z bazą kosmiczną, tą w której znajdował się nasz tata, nadal działa...
Więc udało jej się odnaleźć tatę, chciała powrócić na ziemię, już prawie się udało, ale niestety zdarzył się wypadek...
Na ziemię mieli przylecieć od razu po zakończeniu się misji księżycowej, niestety podczas misji, której zadaniem było zbadanie pewnego wulkanu księżycowego, wspomniany wulkan wybuchł, w wybuchu zginął nasz tata, a mama ledwo uszła z życiem...
Płakała przez miesiąc, po tym czasie zdała sobie sprawę, że jest w ciąży...
(Chyba nie muszę tłumaczyć, ale jak coś to przed wybuchem poprostu no... Chyba się domyślacie...)

I tak oto przyszła na świat Annie...

Pomyślicie pewnie, że skoro urodziła się i wychowała na księżycu to nic nie wie o normalnym życiu na ziemi?
Błąd! Mama nauczyła ją wszystkiego co wiedziała, opowiedziała jej też całą historię, o tym co się stało...

Teraz wraz z mamą zamieszkają z nami w posiadłości...

Kilka info o Annie...
Ma urodziny 15 września
( Urodziła się w tym samym roku co trojaczki ( data urodzin chłopców to 15 kwietnia 2007) a to dlatego, że ( to co teraz napiszę to ,,chyba" nie jest prawda bo sobie to wymyśliłam XD)
Ciąża kaczki trwa 1,5 miesiąca, a czas od porodu do wyklucia to od 2 tygodni do miesiąca...

Pasemko we włosach ma od urodzenia (dlaczego i co to oznacza dowiecie się później, a uwierzcie, że będzie to miało duży wpływ na to co się później wydarzy)...

Z charakteru podobna do Dyzia, oraz Delli, czyli odważna, ale bez przesady, miła, pomocna, mądra, lekko nieśmiała ( w końcu jedyną osobą z którą miała kontakt była mama), staje w obronie innych, i takie tam...

Jej ulubionym kolorem jest morski...

Wie bardzo dużo o kosmosie
(Hmm, ciekawe skąd...😂)

Boi się odrzucenia ze strony braci, i ludzi...

Reszty dowiecie się później, a teraz wracamy do książki...

**Annie**
Aktualnie moje życie obróciło się o 180 stopni...
Poznałam rodzinę, przeprowadzam się na ziemię, o jejku...dużo tego...
A jeszcze muszę utrzymać, przynajmniej na razie mój sekret w tajemnicy, tak mówiła mama...
Muszę sobie dać radę, przyzwyczaić się do nowego otoczenia, poznać braci...

**Tydzień po przylocie**
**Oczami Tasi**

Della i Annie wprowadziły się już do posiadłości...
Zdążyłam się już zaprzyjaźnić z nowo przybyłą, jest naprawdę fajna i wie dużo o kosmosie...
I ma takie piękne pasemko we
włosach...
Da się zauważyć, że zdążyła już zżyć się z braćmi i wujkami...

Cassie cały czas się nie odezwała, ciekawe gdzie teraz jest....

Trochę zazdroszczę chłopakom, też chciałabym mieć rodzeństwo, ale w sumie, traktujemy się jak mocno zżyte rodzeństwo, więc chyba zbędna ta zazdrość ...

Annie chodzi razem z nami do klasy, zdążyła już się zaklimatyzować w szkole...
To co nas trochę zdziwiło to to, że uczy się naprawdę dobrze, praktycznie tak jak Hyzio (tylko, że nie gada o tym w kółko, i nie zmusza do tego innych XD)

Zauważyłam też, że uwielbia przygody tak jak my, co mnie bardzo cieszy, nasza paczka się powiększy...

**Della**
Ziemia...nareszcie, znów w domu, z rodziną....
Bałam się jak poradzi sobie z tym Ann, ale widzę, że idzie jej całkiem nieźle, chłopcy ją uwielbiają, jedynym problemem jest jej sekret, ale potrafi go utrzymać, więc jest okej....

Naprawdę sporo się tu pozmieniało, poznałam też moje dzieci, są poprostu wspaniałe, Dyzio nawet opowiedział mi o tym, że też za mną tęsknił, i myślał o mnie, o tym jak udało mu się odkryć prawdę....wow...jestem naprawdę dumna...

Żałuję tylko, że Will nie może być tu z nami...

To było dawno, ale nadal boli tak samo...

W sobotę był bal na naszą cześć, bawiliśmy się świetnie, teraz naprawdę wiem gdzie jest moje miejsce...tu, przy rodzinie ...
************************************
Cześć! Jak tam życie?...troszkę się rozpisałam, bo akurat miałam wenę, trochę się podziało, jak to dalej będzie? Jaki sekret na nasza nowa bohaterka Annie?
Odpowiedzi na te i inne pytania już niedługo...
Do zoba....
P.S dajcie znać co myślicie o tym rozdziale, oraz waszą opinię na temat odcinka świątecznego, pa!😘

ᴅᴜᴄᴋᴛᴀʟᴇꜱ ᴇᴘɪᴢᴏᴅʏ ᴄᴢ.3 - ᴅᴢɪᴇᴄɪᴇ ᴋꜱɪᴇᴢʏᴄᴀWhere stories live. Discover now