20. Lwy z Leicester górą!

Zacznij od początku
                                    

Nie odpisałem, ponieważ sam nie wiedziałem, co miałbym jej wysłać.

Od kiedy ja tak analizowałem głupie wiadomości?

– Teraz wyglądasz, jakbyś przestrzelił karnego.

Daj. Mi. Spokój.

Od Fresa:

Wracacie już?

Do Fresa:

Tak. Po 12 będę w domu.

Mecz skończył się koło dziesiątej, chwilę zajęło nam ogarnięcie się i inne sprawy logistyczne, ale zaraz po tym ruszyliśmy, by jak najszybciej być Leicester.

Zauważyłem ruszające się trzy kropeczki, które oznaczały, że Agnes coś pisała. Wyczekiwałem na jej treść, jak głupi.

Bo zachowujesz się jak kretyn, Connor.

Po chwili zniknęły i znów się pojawiły, a zaraz po nich wiadomość.

Od Fresa:

I jak ci poszło?

Do Fresa:

A jak myślisz?

Od Fresa:

Hmm... trudne pytanie.

Pisała coś jeszcze, ale zanim zdążyła wysłać, ja wystukałem:

Do Fresa:

Przypomnieć ci, kto powiedział ostatnio w bibliotece, że jestem bardzo dobry?

To były tylko dwa słowa, a jakoś tak wyryły mi się w pamięci. Lubiłem słyszeć komplementy, a w jej ustach brzmiały jeszcze lepiej.

Pewnie dlatego, że były nieoczywiste.

Niemal tak nie oczywiste jak nasza znajomość...

Nigdy nie przypuszczałbym, że po jednym z wygranych meczy będę pisać z Agnes Lee i że będzie to tak przyjemne. Będzie to czymś, co mi się podobało i czymś, co mógłbym robić przez resztę drogi.

Przeważnie próbowałem wyrzucić z siebie adrenalinę i próbowałem się przespać, by zregenerować siłę, choć z tymi idiotami, którzy zawsze darli ryja (tak jak zresztą teraz) było to naprawdę trudne.

Do Fresa:

Byłem najlepszy.

Rozejrzałem się po autokarze, czekając na wiadomość.

Panowała istna radość.

Ja też się cieszyłem. Za każdym pieprzonym razem wygrana smakowała tak samo dobrze. Nieważne z kim czy jak istotna ona była.

Grałem od dziecka, wygrywałem (tak samo jak przegrywałem) już setki razem, a uczucie nigdy się nie zmieniło. Czy to grając za dzieciaka w akademii Barcelony, gdzie się wychowałem, czy później w szkółce chrzestnego, w której teraz pomagałem czy wreszcie od trzech lat w Lwach. Wygrana była najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała.

Od Fresa:

Oficjalnie najlepszy czy tak sam stwierdziłeś?

To ogromna różnica.

Prychnąłem na te słowa.

Zołza.

Wredna zołza.

Do Fresa:

Oficjalnie

Twój brak wiary we mnie boli.

Układ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz