Królewski Odriozola

33 4 2
                                    

Dokładnie cztery dni temu Real Madryt przegrał sromotnie z Barceloną 5:1. Naprawdę nie chcę wspominać tego spotkania, choć wyszło z niego coś dobrego, Lopetegui został zwolniony.

Dzisiaj Santiago Solari zadebiutował jako trener, Królewscy wygrali z trzecioligową Melillą 4:0, najbardziej cieszy w tym zwycięstwie postawa rezerwowych, którzy pokazali chęć walki, czyli coś, od czego Madridistas zdążyli się odzwyczaić.

Mimo przeciwnika gdzieś w podświadomości bałam się, że po przegranej moje łzy będą tak rzewne, jak deszcz, który uparcie lał przez połowę spotkania, na szczęście wyszło białe słońce.

Los Blancos potrzebowali czasu, aby się obudzić, aby skrzydła się obudziły, bo kiedy to się stało, wtedy mecz rozpoczął się na dobre.

Pierwsza bramka padła po imponującym rajdzie Alvaro Odriozoli na prawej flance, precyzyjne podanie obrońcy wykończył Benzema, delikatnie pykając piłkę do siatki. Ze szczerością powiem, że gdzieś w sercu był strach, że Francuz tego nie trafi, niestety nie takie sytuacje udało mu się już zmaścić.

Co do Odriozoli, którego nazwisko znalazło się w tytule, piłkarz sprowadzony z Realu Sociedad cieszy za każdym razem, kiedy wchodzi na murawę, widać jego zaangażowanie i chęć walki. Hiszpan jest godnym następcą Carvajala w Realu i reprezentacji Hiszpanii, zwłaszcza że jest jeszcze bardzo młody i ma czas, aby wejść na jeszcze wyższy poziom.

Drugą sytuację bramkową wypracował Vinicius Junior, który wbiegł w pole karne i precyzyjnie podał do ustawionego na dziesiątym metrze Asensio, który mocnym strzałem swoją cudowną lewą nogą zapakował piłkę do bramki. Może w końcu nadszedł jego czas?

Rozpoczęcie drugiej połowy mogło uśpić kibica, żadna z drużyn szczególnie nie atakowała. Solari zdjął Ramosa, Benzemę i Asensio, których zastąpił Nacho, Valverde, Cristo.

W siedemdziesiątej dziewiątej minucie w wyniku sporego zamieszania pod bramką Melilli, Alvaro Odriozola strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Realu Madryt. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że naprawdę zasłużoną bramkę.

W doliczonym czasie gry znowu popisał się Odriozola, który wyprowadził precyzyjne podanie, które Cristo wykończył strzałem głową. Zdaje się, że młody napastnik wziął przykład ze swojego kapitana, wykorzystując legendarną już dziewięćdziesiątą ramosową.

Real wygrał pierwsze spotkanie z dwumeczu wysokim wynikiem, więc raczej ma zapewniony awans do 1/8, zwłaszcza że rewanż zostanie rozegrany na Santiago Bernabeu. Choć w Pucharze Króla Madridistas na razie nie muszą rwać sobie włosów z głowy w obawie o odpadnięcie.

Odriozola zanotował trafienie i dwie asysty, był najjaśniejszą postacią meczu więc w dobie kryzysu, jaki przechodzi teraz ten zespół, bez wątpienia on zasługuje, aby nazywać go Królewskim.

Sportowe cosieWhere stories live. Discover now