Wyzwiska #1

10 2 0
                                    



 Idę sobie właśnie do domu, niby wszystko w porządku, ale niestety muszę przejść obok boiska, na którym zawsze o tej godzinie jest trening. Niestety nie mam zbyt dobrych wspomnień z tymi osobami. Przyspieszam kroku, mój oddech jest przyspieszony, ręka automatycznie znajduje się na przycisku do podgłośnienia piosenki, która obecnie leci w moich słuchawkach. - Kurwa – mruknąłem pod nosem. Ale niestety musiał akurat w tym momencie skończyć się trening.

- Siema kolego, dalej szukasz sobie chłopaka?

- Zostaw go, to tylko pedał. Uważaj, bo jeszcze cię zgwałci w nocy.

- A czego sobie słuchasz w tych słuchaweczkach?

- Zostaw mnie kretynie! - to było jedyne co mogłem wykrztusić, ale oczywiście musiał mi zabrać słuchawki.

-Uuuuu, Taylor Swift, bardzo męsko pedziu – nie wytrzymałem i z całej siły uderzyłem chłopaka w twarz. To była taka siła, że aż się zachwiał i upadł na ziemię. Krew leciała i z mojej ręki, i z jego wargi oraz nosa. Sam się zdziwiłem z mojej odwagi. Musiałem uciekać. Gdyby oni wiedzieli, że codziennie jak to słyszę w drodze do domu to robię jeszcze jedną kreskę na mojej ręce, coraz bliżej żyły to wątpię, żeby tak dalej robili, a może jednak? Takich kresek jest już 30. Treningi są raz w tygodniu, a to znaczy, że robię to już od dawna. Kiedyś się odważę, ale jeszcze nie dzisiaj, ponieważ mam pewną przyjaciółkę, dla której wiem, że muszę żyć...

Jest to w sumie moje pierwsze opowiadanie w życiu więc proszę o pisanie mi opinii i czegoś co mogę poprawić. Rozdziały będą pojawiały się w każdą środę. Do następnego :-*

Weird Stories (One Shots)Where stories live. Discover now