- Nie wiem czy to dobry pomysł . Chyba powinnam wam jakoś pomóc .
- Zostaniesz z Łucją , ale z tym , że powinnaś umieć się jakoś obronić masz rację .
- Chodź . - pociągnęła go za rękę i poszli do kujni .
- Coś dla was ? - spytała centaurzyca . Alyssa ochoczo pokiwała głową , co Edmunda trochę rozbawiło , pierwszy raz odkąd ją zobaczył była taka uśmiechnięta . Centaurzyca podała jej jakiś miecz . Dziewczyna podziękowała i pociągnęła bruneta przed kopiec .
- Ciężkie to . - stwierdziła .
- Bo źle trzymasz . Patrz . - wyjął miecz z pochwy i przyjął odpowiednią pozycję .
Starała się ją odtworzyć , ale zamiast tego się wywróciła . Nie miała pojęcia , że to jest takie ciężkie . Nad uchem usłyszała cichy chichot chłopaka .
- Uważaj , bo się pokaleczysz . - wyszczerzył się w jej stronę podając dłoń . Przyjęła ją , a on pociągnął ją do góry . Ustawił się za nią . Objął ją jedną ręką w pasie , a drugą łapiąc jej dłoń którą trzymała miecz . Znów zapiekły ją poliki . Jego oddech łaskotał skórę jej szyi . Wyglądała tak jakby zobaczyła jakąś bestie . W sumie podobnie się czuła jednak przy bestii dziwnie byłoby czuć skrępowanie . - Prawa noga trochę do przodu i nie bój się , ja nie gryzę . - wykonała polecenia . - No zamachnij się . - zrobiła to , ale miecz prawie wyślizgnął się z jej dłoni . Chłopak ścisnął trochę mocniej jej łokieć . - Dwoma rękami . Nie jedną .
- Ty robiłeś jedną .
- Właśnie , ja . - mruknął .
Zaczął powoli ruszać rękami blondynki , przez co można było powiedzieć , że tak jakby robiła zamachy w zwolnionym tempie . Z czasem zaczął przyśpieszać . Walczyła z powietrzem . Raczej walczyli , ale dziewczyna była wtedy bardziej skupiona na mieczu , a nie na chłopaku .
- Chcesz już spróbować sama ?
- Mogę spróbować ... - stwierdziła . Powoli zaczynała żałować , że dała włosy do zabawy Łucji . Nie miała jak zakryć wypieków , przecież szatynka splątała jej warkocza . Chłopak się odsunął i stanął jakieś dwa metry od niej . Mówiłam już , że Alyssa jest wzrokowcem ? Nie ? To teraz mówię . - Powietrze ?
- Mhm ... - przytaknął .
Może pierwszy jej atak na gaz nie był udany , był żenujący , ale bez ziarna pszenicy nie było . Nie czekając na reakcję "nauczyciela" ponowiła próbę . Wyszło ciut lepiej , ale nie satysfakcjonująco . Próbowała , ale żaden z jej ataków nie był wystarczająco dobry , jej zdaniem .
- Alyssa . Wystarczy .
Dopiero teraz się otrząsnęła się i zdała sobie sprawę , że skupiła się tak bardzo , że nie usłyszała nawet jak chłopak starał się ją uspokoić .
- Wybacz , za bardzo się skupiłam .
- Zauważyłem . - uśmiechnął się pod nosem . - Zaatakuj mnie .
- Co ?
- No chyba nie myślałaś , że nauczysz się wszystkiego na powietrzu . - zaśmiał się .
- No nie , ale nie wiedziałam , że tak szybko przejdziemy do praktyki .
On nawet nie ma wyciągniętego miecza i ja mam go atakować ?
- Na co czekasz ?
Zawsze chciałam mieć gwiazdkę , wiesz ?
Spróbowała go zaatakować . Brązowooki szybko wyminął miecz skłonem przy okazji wyciągając swój miecz . Chwilkę dała radę odpierać jego ataki , ale minutę później stała już z mieczem przy szyji , a chłopak stał tyłu . Tak i owszem dała się tak zagiąć . Miecz był jednak oddalony o paręnaście centymetrów od szyji , aby nie zrobić jej krzywdy .
- Jeszcze raz ? - spytała .
- Tak .
***
Ćwiczyli dopóki nie zrobiło się ciemno . Edmund wygrywał za każdym razem zresztą czego się dziwić , ma doświadczenie , a Alyssa nie miała go w ogóle . Dopiero się uczy , prawda ?
Usiadła na wilgotnej trawie rzucając miecz gdzieś obok . Starała się wyrównać oddech .
- Zmęczona ?
- Odrobinkę .
- Dobrze ci idzie . - oznajmił siadając obok niej .
- Jasne , a gdzie pociąg ? Jestem przecież tylko dziewczyną .
- Która wyciągnęła mnie na dwór wbrew mojej woli . - zrobił minę zbitego psa a ona parsknęła śmiechem , chłopak nie móc się powstrzymać zaraz po niej . - Kto by się nie nauczył z tak wspaniałym i przystojnym nauczycielem ?
- Zapomniałeś dodać skromnym . - uśmiechnęła się łobuzersko .
- No tak jak mogłem zapomnieć . - klepnął się w czoło .
Rozdział 6
Start from the beginning