Serce zamknięte w szklanej gablocie

5 3 0
                                    

Jednak nigdy nie pomyślałbym, że ostatnią rzeczą jaką otrzyma ode mnie Sophie będzie naszyjnik z kamieniem księżycowym.

Nadeszła zima, tak ostra i gniewna jak jeszcze nigdy. Wielu zabrała z tego świata, w tym moją Sophie i nasze maleństwo. Moje życie nagle stało się czarno białe i bezsensowne. Wszystko po prostu straciło sens i nie zapowiadało się na to, że kiedykolwiek go odzyska. Pogrążyłem się w żałobie, bo co innego miałem zrobić? Zdaję sobie sprawę, że powinienem strać się wspierać również bliskich i nie trzymać się tak kurczowo przeszłości, ale człowiek mądry jest po czasie. A dla mnie czas przestał grać istotną rolę. Jedyne co teraz się dla mnie liczyło to warsztat i to co potrafiłem stworzyć. Skupiłem na tym wszystkie swoje siły, których z czasem zaczęło brakować, ale nie przejmowałem się tym, ani tym jakim człowiekiem się stałem. Odwróciłem się od wszystkich, mimo że oskarżałem innych o odwrócenie się ode mnie. Nie pamiętam ostatnich dni, tygodnie, miesięcy i lat. Wszystko zlewa się w jedno. Oprócz jednego dnia, w którym po raz ostatni odwiedziłaś mój sklep. Był też to i mój ostatni dzień.

Wparowałaś do warsztatu jak tornado, czyli tak jak zwykle. Miałaś na sobie błękitną, wiosenną sukienkę, co w pierwszej chwili było dla mnie niesamowitym zaskoczeniem, bo dla mnie wciąż trwała zima. Zrobiłaś raban na całą dzielnicę, próbując przywołać mnie do porządku. Chciałaś, żebym wyszedł wreszcie na zewnątrz i znów zaczął rozmawiać z ludźmi. Nic nie wskórałaś, nie dlatego że byłem nadal tak bardzo rozżalony. Nie miałem sił, żeby przejść samemu dystans większy niż z jednego pokoju do drugiego. Rozpłakałaś się i wybiegłaś by przyprowadzić tutaj mojego brata, żeby mi pomógł. Spóźniliście się. Moje dusza opuściła ciało i przyglądała się wam unosząc się kilka centymetrów nad ziemią. Być może przeczuwałem koniec, albo chciałam przed samym sobą się usprawiedliwić, dlatego napisałem testament. Nie liczyłem na to, że ktokolwiek go odczyta, a co dopiero wypełni do końca moją wolę, ale cieszę się, że zajęłaś się tym. Warsztat przepisałem bratu i chociaż miałem cień nadziei, że tego nie zrobi, zdawałem sobie sprawę, że go sprzeda. Cały dochód z niego dostali moi teściowie i mama. Ty, jako że byłaś moją przyjaciółką, co z tego, że byliśmy skłóceni, dostałaś w spadku po mnie rubinowy naszyjnik w kształcie serca. Pamiętam jak go oglądałaś z każdej strony, gdy tylko pojawił się w gablocie.

Pamiętam także słowa Sophie, które wtedy do ciebie powiedziała:

"Kiedyś będzie należeć do wyjątkowej osoby i mam nadzieję, że nie zamknie go tak jak Thomas. Kto by pomyślał...Serce zamknięte w szklanej gablocie."

SłowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz