Jak się poznaliście?

8K 105 162
                                    

Peter😻- Dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej szkole. Szłam właśnie korytarzem i szukałam klasy od Chemii, gdy nagle wpadł na mnie jakiś chłopak. Oczywiście się przewróciłam, już chciałam krzyczeć na tą osobę, ale wtedy chłopak się odezwał.
- O jezu przepraszam... Nie chciałem... - zaczął się tłumaczyć przy czym tak słodko wyglądał. Postanowiłam mu przerwać.
- Nic się nie stało. Przy okazji jestem (t/i) - uśmiechnełam się do niego.
-A ja Peter, Peter Parker - podał mi rękę i ja mu również.
-Jesteś tu nowa bo jakoś cię nigdy nie widziałem.
-Tak i mógłbyś mi powiedzieć gdzie jest sala od chemii?
-Tak jasne chodź akurat też mam chemię - chłopak się szeroko uśmiechnął i razem poszliśmy na chemie.

Tony 💸💳- Jak zwykle mój ojciec szedł na jakiś bankiet i oczywiście musiał wziąść mnie a nie moją siostręm(jak nie macie siostry to może być kuzynka czy coś xd) . Odrazu jak weszłam to poszłam w stronę baru. Gdy już dostałam swojego drinka podszedł do mnie bardzo znany "Tony Stark" .
-Co taka piękna kobieta robi tu sama? - uśmiechnął się. Ehh znowu jakiś egoistyczny dupek z kasą.
-Siedzi...
-Ej no nie bądź taka jak masz na imię piękna.
-(t/i) (t/n).
-Może zatańczymy? - "w sumie co tam itak nie mam co robić " zgodziłam się i odziwo do końca bankietu dobrze się bawiłam w towarzystwie Starka.

Thor ⚡- szałam sobie normalnie chodnikiem, gdy nagle jakiś koleś wyskoczył i zaczął krzyczeć żebym oddała telefon i pieniądze. Ja oczywiście ta odważna powiedziałam, że nie i żeby spierdalał no i pożałowałam tego. Ten typek wyciągnął broń i wycelował we mnie. Już miał strzelać, ale nagle dostał młotem. Młot należał do jakiegoś umięśnionego blondyna w dziwnym stroju? Podszedł do mnie i spytał :
-Nic pani nie jest.
-Nie wszystko dobrze dzięki tobie a tak w ogóle możesz mi mówić (t/i) - uśmiechnełam się do niego.
-No dobrze (t/i).
- A ty jak masz na imię?
-Thor, syn Odyna!
- Och ok... przepraszam, ale muszę już iść.
- Dobrze mam nadzieję że jeszcze się spotkamy.
-To do zobaczenia - uśmiechnełam się co Thor odwzajemnił i odeszłam.

Quill😋- Poszłam zrobić zakupy do jakiegoś supermarketu obok mojego domu i właśnie teraz stałam przy półkach i próbowałam dosięgnąć swoje ulubione płatki. No i tak skakałam przy tej półce aż usłyszałam czyjś śmiech. Odwróciłam się i ujżałam przystojnego chłopaka.
- Widzę, że nie dajesz sobie rady.
- No wow - przewróciłam oczami a on znów się zaśmiał.
-To nie jest śmieszne - w tym czasie chłopak wziął  płatki i mi je podał.
- przy okazji jestem Peter Quill.
- Dzięki, a ja (t/i) (t/n) - odebrałam od niego płatki i już szłam w stronę kasy, ale Peter podbiegł poprosił o numer i odprowadził mnie do domu.

Loki 😈 - Szłam sobie spokojnie z Thorem swoim przyjacielem, gdy jakiś pajac... a nie przepraszam Loki podszedł i zaczął się śmiać? Ok
-Czego się śmiejesz?
-Poprostu nie mogę uwierzyć, że Thor znalazł se dziewczynę.
-Nie znalazł?
-Hahah to jeszcze śmieszniejsze - nie no obiecuję, że mu przywale.
-Ale napewno znajdzie szybciej niż ty.
-Ja już znalazłem - uśmiechnął się triumfalnie.
-Wow niewierze - powiedziałam zdziwiona - a gdzie niby jest.
-Tutaj - i pokazał na mnie. Nie wytrzymałam i go walłam.

Steve 🌟 - Biegałam tak jak codziennie zamyślona i przez te moje zamyślenie wbiegłam w kogoś. Szybko się otrząsnełam i zauważyłam blondyna, który podaję mi rękę i patrzy przepraszająco. Złapałam go i dzięki niemu szybko wstałam.
-Przepraszam ja nie chciałam.. Poprostu jak zwykle biegałam i nie patrzałam gdzie.
-Spokojnie nic się nie stało to ja Panią przepraszam powinienem być ostrożniejszy, może w ramach przeprosin pójdziesz ze mną do restauracji.
-Ymm dobrze i mów mi t/i to może daj mi swój numer...
-Steve
-Steve to później się zdzwonimy ok?
-ok - uśmiechnął się

Bucky 🍑 - Szłam na spacer ze swoimi psem, gdy nagle wybiegł  jakiś zwierzak, nawet nie zauważyłam jaki i podczas tej nieuwagi mój pies przestraszony wyrwał mi się z ręki. Zaczęłam go wołać, ale nie wracał. Po chwili za sobą usłyszałam ochrypniety głos.
-Czy to twój pies? - odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś faceta z metalową ręką, który trzyma mojego psa.
-Ymm... Tak to... Mój - podszedł i podał mi psa.
-Na przyszłość bądź ostrożniejsza - powiedział i zniknął mi z pola widzenia.

T'challa 😸 - No nie będę kłamać, że jestem nachlana w trzy dupy i idę teraz na boso. Nawet nie wiem gdzie moje buty. O Avengers Tower. Tak patrząc na wieże wypierdoliłam się pod czyjeś nogi.
-Nic się Pani nie stało? - spytał czarno skóry i podał mi rękę.
-Nie... Mi nie - wybełkotałam.
-Widzę, że tak daleko nie zajdziesz sama.
-Ja cze-mu... Niby - i w tym momencie urwał mi się film. Obudziłam się rano w swoim pokoju, zerknęłam na telefon. Zobaczyłam na nim karteczkę z czyimś numerem. Pod numerem był napis ~T'challa ~.

Wade 😏 -
-Kurwa ile  razy mam mówić żebyś się odpierdolił!? - mówię kolejny raz do jakiegoś typowego podrywacza.
-Od takiej ładnej dupeczki odpierdolić? Nigdy - zaśmiał się.
-Nie słyszysz co mówi? Masz się odpierdolić - podszedł i powiedział jakiś typek w dziwnym stroju.
-A ty niby kim jesteś?
-Jej chłopakiem - powiedział i objął mnie ramieniem.
-Hahah wolisz to niż mnie? - zaśmiał się kolejny raz.
- Oj woli woli a teraz spierdalaj - powiedział i przywalił mu.
-Dobra nie jesteś warta - powiedział i odszedł.
-Jezu dzięki - odetchnełam i powiedziałam.
-Nie ma za co. A teraz musisz mi się odwdzięczyć.
-Co? niby jak.
-A zapraszam na kebaba tu.
-Uuuu jak romantycznie - zaśmiałam się wraz z nim.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam nadzieję, że się podoba. Odrazu przepraszam za błędy, które mogłam zrobić. ❣️

 ℙ𝕣𝕖𝕗𝕖𝕣𝕖𝕟𝕔𝕛𝕖 /𝕄𝕒𝕣𝕧𝕖𝕝 Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum