Rozdział 9 - Wiek 20 lat

272 18 28
                                    

(Od autorki) Miałam ostatnio taką myśl, że...Alucard przypomina mi pokemona XD Takie jaja no bo...biorąc przypadkowego pokemona to po ewolucji zmienia się jego wygląd i nazwa, ale to niby wciąż ten sam stworek. I tu też...Vlad...Dracula...Alucard. Trzy imiona, różne moce, ale ta sama osoba. XD Leje z tego, ale dobra. Przejdźmy do rozdziału.

***

- Mogę z całą stanowczością powiedzieć, że cała akcja została doprowadzona do końca. Sprawa została oficjalnie zakończona i wprowadzona do archiwów.

Słowa te, z całą stanowczością wypowiedziała sir Integra Hellsing. Siedziała komfortowo, zakładając nogę na nogę i przeszywając lodowatym wzrokiem siedzących po jej obu stron kilkunastu mężczyzn, przy okrągłym stole.

Trwało zebranie, lecz po raz pierwszy nie było obok niej nikogo. Za nią nie stał ani Alucard, ani Walter. Nikt nie śmiał jednak o to zapytać. Na poprzednim, co ciekawe, towarzyszył jej jedynie wampir. Wtenczas było to u niej w posiadłości, gdyż jej noga była w gipsie i z grzeczności przyjechano do niej. Aktualnie, do centrum Londynu, kobieta przybyła sama.

- To bardzo dobre wieści, sir – rzekł jeden z nich – Ale dlaczego zarchiwizowanie sprawy trwało cały rok, skoro poszukiwana wampirzyca została zabita rok temu.

- Dobre pytanie – chciało jej się palić, lecz musiała to zostawić na później – Widzą Panowie...to prawda, że wampirzyca o imieniu... - w tym miejscu na sekundę się zawahała, jak gdyby podejmowała jakąś decyzję - ...Elizabeth została wyeliminowana rok temu. Jednakże sprzątanie po niej to zupełnie inna sprawa.

- Prosimy i streszczenie przebiegu wypadków, sir Hellsing - to był sir Irons.

- Oczywiście.

Spodziewała się tego. Obojętnym, ale i mocnym tonem, zaczęła recytować.

- Już w latach, gdy ją tropiliśmy, po odkryciu pierwszej farmy, Hellsing miało sporo pracy. Musieliśmy maskować każde odkryte miejsce, znajdywać wzory. A jeśli ofiara pochodziła nie z farmy, musieliśmy ją identyfikować i przekazać wieści rodzinie. Oczywiście nie w pełni prawdziwe. Rzadko mogliśmy to uczynić. Zwykle ze zwłok nie zostawało nic, ale umiejętność mojego wampira bardzo się tutaj przydawała. Ze wspomnień potrafił odtworzyć wygląd ofiar. Natomiast po zabiciu naszego głównego celu nadeszła kolejna fala pracy. Należało rozebrać jej zamek na pustkowiu, oddać każdy ukradziony przedmiot i przywrócić to miejsce do jego naturalnego kształtu. Ponownie powtórzył się wzór z identyfikacją ofiar, które zostały ghoulami. Przez cały czas budowania zamku...wampiry musiały coś jeść.

Nie wspomniała tutaj, że to ona była jedyną osobą, która widziała te ghoule, więc Alucard musiał napić się nieco jej krwi, aby też je zobaczyć. Chociaż...zrobił to w niecodzienny sposób, bo z jej wargi. Było trochę wymówek z tym, skąd się tam wzięła ranka dopiero po bitwie.

- Wyszła na jaw jeszcze inna sprawa. Otóż owa Elizabeth przekupiła kilkoro ludzi, aby nie tylko kradli dla niej wyposażenie do pałacu, lecz również naganiali i przyprowadzali jej sługom konkretny typ ofiary, jaką chciała. Gdyby nas pokonała, ich żywot byłby pewnie i tak policzony. A tak to jedynie musieliśmy ich wytropić i skazać.

- USA nie robiło problemów?

- Oczywiście, że nie – powiedziała to takim tonem, jakby odpowiadała na najgłupsze pytanie na świecie – Mam Panu przypomnieć, że oficjalnie Organizacja Hellsing oraz wampiry nie istnieją dla normalnego świata? Większość tej planety nie wie o moim istnieniu. W samych Stanach jest zaledwie garstka wtajemniczonych osób i to oni podejmowali wszystkie decyzje. I czemuż mieli by mi przeszkadzać, czy utrudniać działania? Podobałoby się Panu, gdyby pański kraj był terenem łowieckim dla wampirów? Jasne, że nie. Im także. Wpuścili nas i okazali wszelką pomoc, aby pozbyć się pijawek z ich terytorium, aby na koniec nam dziękować na kolanach, że pozbyliśmy się problemu. No litości...

Między wierszamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz