11.Doigrałaś się mała...

6.2K 155 13
                                    

Po tych kilku godzinach spędzonych w towarzystwie czarnowłosego chłopaka nadszedł czas bym wróciła do domu. Po kilkunastu minutach poszukiwań zagubionych kluczy, w końcu dzięki nim weszłam do białego korytarza budynku. Zdjęłam ostrożnie z nóg białe trampki, a obok nich zostawiłam torbę. Zawiesiłam na wieszak kurtkę po czym udałam się w stronę kuchni. Przysiadłam przy wysepce i sięgnęłam po jabłko, które po prostu zaczęłam jeść. Biorąc kolejnego gryza jabłka do moich uszu dotarł dźwięk uderzeń czegoś o ścianę i odgłosy jakiejś dziewczyny. Nie musiałam długo myśleć, żeby wiedzieć co one znaczą. Przewróciłam oczami wypluwając kawałek owocu do kosza i wyrzucając jego resztki. Straciłam ochotę na wszystko, a najbardziej na jedzenie. Sięgnęłam po telefon z kieszeni wchodząc po schodach, a tak dokładniej idąc w kierunku łazienki. Po drodze do pomieszczenia, weszłam do pokoju po jakąś koszulkę i spodenki, w których będę się czuła bardziej komfortowo. Zakluczyłam białe drzwi łazienki, rozebrałam się po czym wskoczyłam pod gorący prysznic, włączając przed tym muzykę z telefonu. I choć wiedziałam, że wyglądam co najmniej źle, gdyż mój makijaż właśnie rozpłynął się pod wpływem strumieni wody, zignorowałam to i wsłuchałam się w melodię. Moje ciało przeszedł dreszcz, gdy niespodziewanie ktoś zaczął uderzać dosłownie pięściami w drzwi. Zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny opatulając się białym puchatym ręcznikiem.  

- Kurwa Rose!

Po głosie rozpoznałam, że to Nick. Westchnęłam pod nosem czując stres i lekki zawód. Nie wiedziałam jaka była tego przyczyna, skoro jasne jest, że może robić co mu się podoba i gdzie. Przez ostatnie dni stałam się bardziej nerwowa i niestabilna emocjonalnie. Szybko można mnie doprowadzić do płaczu czy mnie zdenerwować. Nie chcąc spowodować żeby to chłopak bardziej się zirytował po cichu otworzyłam drzwi. Niemal od razu ramiona chłopaka mnie odnalazły. 

- Nic sobie nie zrobiłaś? – Zapytał podnosząc moje nadgarstki i oglądając je dookoła.

- Że jak? – Zapytałam wyrywając je z jego uścisku – Oszalałeś? Nie będę się ciąć, bo zaliczałeś u nas w domu pannę – dopowiedziałam ciszej. 

- Nie jesteś zła?

- Nie? Czemu miałabym być?

- Ech... No bo myślałem...

- To źle myślałeś. Nie mam do ciebie pretensji, przecież jesteś dorosły. Muszę iść. 

- Gdzieś idziesz?

- Po pierwsze jadę... A po drugie tam gdzie mnie poniesie. Chcę się gdzieś urwać. A z resztą...

Brunet pokiwał jedynie głową po czym zniknął gdzieś na schodach. Ja natomiast poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz, gdyby nagle, któryś z chłopaków nie zechciało mnie odwiedzić, gdy ja będę naga. Wyciągnęłam z komody czarne rurki z dziurami na kolanach, czarny T-shirt z krótkim rękawem oraz skórzaną kurtkę w tym samym kolorze. Najpierw jednak muszę ubrać jakąś bieliznę, więc wybrałam czerwony, koronkowy zestaw. Ubrałam je po czym prawie biegiem zeszłam na dół zabierając jedynie po drodze telefon, kluczyki i portfel. Nachyliłam się by ubrać buty, gdy poczułam czyjąś rękę na tyłku.

- Matt! – Krzyknęłam.

- Skąd wiesz, że to ja?

- Bo tylko ty jesteś takim debilem, który nie wie, że nienawidzę, gdy ktoś mnie dotyka – Powiedziałam zdenerwowana.

Blondyn jedynie pokiwał głową i poszedł w głąb domu podczas, gdy ja wybiegłam z domu. Udałam się do garażu. Tam czekała na mnie moja bestia. Szybko wyciągnęłam kluczyki by włożyć je do stacyjki. Usiadłam na siedzeniu i nie czekając dłużej przekręciłam kluczyk. Dłonie ułożyłam po dwóch stronach na minetkach. Po chwili wyjechałam z garażu z piskiem. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy zaczęłam kierować się w stronę dobrze znanego mi miejsca. Na liczniku miałam ponad setkę dlatego o wiatr we włosach nie musiałam się starać.

**

Usiadłam przy brzegu małego jeziorka. Oparłam się na ramionach i utkwiłam wzrok w świetle odbijającym się w wodzie. Lubiłam tu przychodzić. A odbijające się gwiazdy z księżycem dodatkowo upiększały tą okolicę. Nikt nie wiedział o tym miejscu. Było zbyt w głębi lasu. Całe jezioro otaczały lasy. Tylko po jednej stronie była malutka al'a plaża. Na tą porę roku było naprawdę ciepło. Więc nie czekając ani chwili dłużej zrzuciłam z siebie ubrania pozostając w samej bieliźnie i weszłam do jeziora. Woda przyjemnie opatuliła każdy skrawek mojego ciała. Przymknęłam oczy i obróciłam się w stronę brzegu gdzie stała zakapturzona, masywna postać. Pomrugałam kilka razy by upewnić się, że to nie jest jakiś mój wymysł. Poczułam jak mój brzuch skręca się ze strachu. Mój oddech stał się płytki i szybszy wraz z pulsem. Czułam jakby serce miało mi wyskoczyć, gdy postać sięgnęła za brzeg kaptura i go powoli zsuwała. Myślałam, że zejdę z tego świata, gdy okazało się, że stał tam Chris.

- Ty dupku! – Krzyknęłam idąc w jego stronę.

- Co ty tu robisz sama? W dodatku... Prawie naga! – Powiedział powstrzymując wzrok, który dziwnym trafem cały czas zjeżdżał na moje odsłonięte ciało.

- Nie naga, nie naga, bo w bieliźnie, a poza tym co ty tutaj robisz? – Zapytałam dźgając go palcem w tors.

- Cóż... Musiałem uciec od wszystkiego na chwilę... I tak znalazłem się tutaj.

- Ahm... Czyli muszę sobie znaleźć nową miejscówkę.

- Spokojnie nie powiem o nim nikomu. Jestem tu pierwszy raz. 

- Ja wręcz przeciwnie. Za często. Lubię tu przychodzić, bo tu jest tak cicho... Możesz w spokoju wszystko przemyśleć. Ewentualnie wyżyć się.

- Czyli mam rozumieć, że to – Tu wskazał na pociętą korę drzewa – To twoja robota?

- Owszem.

- Nigdy nie cię nie zrozumiem.

- Jestem zdrowo pokręcona, Chris - Mruknęłam z małym uśmiechem. 

- Dlaczego się okaleczasz, Rose? - Zapytał co dokładnie przewidziałam. 

- Te wszystkie sytuacje, sprawiają mi ogromny ból psychiczny. Wiesz, mam ochotę krzyczeć, płakać i wszystkim rzucać czy uderzać. Jeśli zastąpię to bólem fizycznym, to uczucie znika. Skupiam się na bólu, a nie na smutku. - Wyznałam z godnie z prawdą trącając jego dłoń. 

 Nauczyłam się, że z oczu można wiele wyczytać. Pomimo ciemności, która nas otaczała, z jego wyczytałam smutek. Między nami nastała cisza. Nie miałam pojęcia, co chłopak myśli w tej chwili. I szczerze mówiąc nie chciałabym wiedzieć. Brunet przez cały czas wpatrywał się w moją twarz, korzystając z okazji, złapałam za jego nadgarstki i pociągnęłam do jeziora. Chłopak szerzej otworzył oczy, gdy poczuł, że stoi w wodzie.

- Doigrałaś się, mała - Mówiąc to ściągnął swoją bluzę, zostając w samych spodniach.

- No co mi zrobisz? - Odpowiedziałam kpiąco.

Wtedy Chris złapał moją twarz. Mój oddech przyśpieszył, kiedy złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Oplotłam swoje ręce wokół jego szyi, a on swoje zsunął na moje biodra. Pozwoliłam ponieść się chwili. Wtedy chłopak podniósł mnie i wrzucił głębiej do wody. Gdy się wynurzyłam, zauważyłam śmiejącą się twarz chłopaka. Zrobiło mi się trochę przykro z powodu tego, że ten pocałunek był tylko po to, aby odwrócić moją uwagę. Mogłam się domyśleć, że to nie na serio w końcu Chris należy do tej grupy chłopaków, którzy bawią się dziewczynami. Postanowiłam się nie zadręczać i podpłynęłam do niego przy okazji go chlapiąc. On oczywiście oddał mi tym samym i tak zaczęła się wojna na wodę. wyszliśmy z jeziora dopiero wtedy kiedy zrobiło nam się zimno. Ubraliśmy się i wróciliśmy do domu. Ja swoim ścigaczem, a on samochodem. Po przekroczeniu progu drzwi nie marzyłam o niczym innym, niż o śnie, dlatego, gdy ściągnęłam buty, wzięłam piżamę i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam głowę i przebrałam się. Ekspresem wysuszyłam włosy i udałam się do "swojego" pokoju. Kątem oka zauważyłam, że Hector już śpi, dlatego jak najciszej położyłam się z drugiej strony łóżka i zasnęłam. 


* - * - * - * - * 

W mediach nasze wyobrażenie Matt'a 

Buziak 

,, I hate you and I love you" [ W Trakcie Korekty]Kde žijí příběhy. Začni objevovat