*Pov. Krzysiu*
- Truskawkowe i pistacjowe? - zapytałem, stojąc z dziewczyną pod budką z lodami.
- Ooo zapamiętałeś - przytuliła mnie.
- Nie mógł bym zapomnieć - uśmiechnąłem się i podałem jej wafelek z dwoma gałkami lodów, po czym wybrałem to samo dla siebie. Wyrwała mnie z domu i powiedziała, że mam wyluzować. Musze jej za to podziękować, bo naprawdę dawno się z nią nie widziałem i zdążyłem zapomnieć, jak kocham spędzać z nią czas...
*Pov. Alex*
Już od samego rana atmosfera między mną, a Kubą była napięta... Nawet w nocy, spaliśmy na dwóch krańcach łóżka. Nie podoba mi się to, że w oczach Kuby widzę smutek... Nie chciałam go ranić. Dałam mu nadzieję i zostawiłam... Nienawidzę siebie. Jego wyznanie strasznie mnie zaskoczyło i nic mu nie odpowiedziałam. Była to nasza ostatnia rozmowa od kilku godzin. Jedliśmy śniadanie, a ja zasypiałam na stojąco, przez niezmrużenie oka w nocy, z Kubą nie było lepiej, bo pił już chyba 3 kawę w przeciągu 15 minut. W myślach dziękowałam reszcie za to, że nie drążyli tematu i nie dopytywali o taką nagłą zmianę, jednak wiedziałam, że Julka będzie chciała poznać szczegóły. Jest moją przyjaciółką i nie wiem co bym bez niej zrobiła... Jest dla mnie jak starsza siostra, która w każdej sytuacji wie jak pomóc. Jak byłam smutna - pocieszała mnie, jak miałam jakiś kłopot - pomagała go rozwiązać, jak byłam zagubiona - pomagała znaleźć drogę... Może i tym razem też tak będzie? Mam taką nadzieję, bo nie mam pojęcia co oznaczają wszystkie emocje jakie mną kierują. Smutek, zagubienie, jakieś dziwne motyle, stres, ciekawość, wyrzuty sumienia, ale i nutka szczęścia. Czemu? Nie wiem i to jest najgorsze...
- To co, zbieramy się i lecimy podbić Amman? - zapytał Maciek, uśmiechając się i próbując przełamać to głupie napięcie między nami.
- A ile będziemy jechać? - zapytałam zachrypniętym głosem.
- Pewnie jakieś 5 godzin, bo mają tutaj strasznie pojebane drogi i musimy jechać dookoła - odezwał się Kuba, nawet na mnie nie spoglądając, tylko zawzięcie wgapiając się w swoją kawę jakby była czymś bardzo interesującym.
- Kto prowadzi? - zapytał Adam.
- Ja mogę - powiedziała Julka.
- Nie pozabijasz nas? - zaśmiał się Maciek, za co został uderzony w ramie.
- Tylko ciebie bym zabiła - moja przyjaciółka zaśmiała się i spojrzała mu w oczy.
- Nie przeżyłabyś tego - uśmiechnął się, a sekundę później ich usta się połączyły. Naprawdę słodko razem wyglądają. Kątem oka zauważyłam, że Kuba również przez chwilę się im przyglądał, jednak szybko odwrócił wzrok i wstał od stołu.
- Jesteście razem? - zapytałam, kiedy już się od siebie odczepili.
- Od wczoraj tak - Julka uśmiechnęła się promiennie.
- Jezu... nawet nie wiesz jaki błąd popełniliście, zostawiając mnie w pokoju z nimi... - westchnął Moys, na co wszyscy się zaśmiali.
Udaliśmy się do swoich pokoi, żeby zabrać z nich rzeczy. Nie będziemy już tutaj wracać, bo wieczorem, prosto po powrocie z Jordanii, mamy samolot do Polski. Weszłam do pokoju i mój humor jeszcze bardziej się pogorszył (o ile to możliwe), kiedy zobaczyłam Kubę. Siedział na brzegu łóżka z głową opartą na łokciach, miał czerwone oczy... Czy on... Płakał? Boże, co ja najlepszego narobiłam... Patrzyłam się na niego przez dłuższą chwilę, dopóki jego brązowy i czerwony jednocześnie wzrok, nie skrzyżował się z moim. Szybko odwróciłam spojrzenie i jak gdyby nigdy nic, zaczęłam się pakować.
To będzie ciężki dzień...
~~~
Dalej nie wiadomo co ten Krzychu odwala... 🤔🤔 A wy, jak myślicie? (najlepsza odpowiedź zostanie wyróżniona)
Następny rozdział niestety dopiero za kilka dni, bo... *NIE MA SPOJLERÓW ;)*, ale musicie wybaczyć i cierpliwie wyczekiwać :/
Jak się czujecie z tym, że już tylko 2 tygodnie wolności? :) (wiem, jestem zjebana, bo nawet lubię szkołę :P)
Do następnego,
~Alex
YOU ARE READING
Ekliptyka, ale o tym może później... |Quebonafide & KrzyKrzysztof|
FanfictionMiałam jedną nie odebraną wiadomość i byłam prawie pewna, że to od Krzycha, jednak nadawcą nie był on... @quebahombre: Robisz mega ładne zdjęcia :) ~~~ 1-#Quebonafide 😍 Okładka by JulkaTymoszenko <3 *Mogą występować przekleństwa oraz sceny eroty...