14. Zawsze Twoja [1] (Hermiona Granger i Harry Potter)

1.7K 49 18
                                    


Fandom: Harry Potter

Pairing/postacie: Harmione/Harmony, Harry Potter i Hermiona Granger

Rodzaj: miniaturka, one-shot


~

Zabrakło tylko jakiegoś głosu.

Głosu, który szepnąłby mi do ucha wtedy:

- Nie patrz temu chłopakowi w oczy,

bo utoniesz i nikt już nigdy nie zdoła ci pomóc.

Autor nieznany


Harry,

Kochałam Rona odkąd pamiętam. Zawsze był tylko on, nieważne jak bardzo mnie irytował i jak bardzo miałam ochotę go walnąć. I kiedy wreszcie po tylu latach udało nam się w końcu być razem, to nie był dobry moment. Wojna zniszczyła nas bardziej niż się tego spodziewaliśmy. Tylko że Ron chciał o tym wszystkim zapomnieć, ruszyć dalej, nie oglądać się za siebie.

Ale ja tak nie umiałam.

Próbowałam przestać odwracać głowę, myśleć o bólu i stracie jakiej doświadczyliśmy. Jednak nie udawało mi się bez względu na to, jak bardzo się starałam. A Ron robił się coraz bardziej niecierpliwy.

Z każdym dniem oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej. A Ty byłeś przy mnie przez cały ten czas. Nigdy nie zapomnę pewnego popołudnia, kiedy wróciłam z pracy i rozpłakałam się zdejmując buty. Ronald spojrzał na mnie, zapytał czy wszystko w porządku.

Ale nie było.

Nic nie było w porządku i on doskonale to wiedział.

Chcąc się uspokoić, wyszłam z domu i zobaczyłam ciebie. A Ty po prostu mnie przytuliłeś i pozwoliłeś, abym płakała na twoim ramieniu tak długo póki się nie uspokoiłam.

Mój związek powoli się rozpadał. Zamiast go ratować, spędzałam czas z Tobą. Dużo czasu. Wciąż pamiętam każdą naszą rozmowę. Pamiętam, jak milczeliśmy godzinami, patrząc się w gwiazdy, czy śpiąc na materacu w domu, który remontowałeś. Wieczory, które spędziliśmy siedząc nad jeziorem. Przy Tobie czułam to, czego nie czułam przy Ronie - świadomość, że mogę porozmawiać z tobą o wszystkim. Że nie muszę tłumić w sobie łez. Że nie muszę udawać.

I w końcu przyszedł dzień, w którym opowiedziałam Ci o torturach w Malfoy Manor. Ręce drżały mi tak bardzo... Ale Ty je ściskałeś za każdym razem, gdy rozglądałam się z przerażeniem wokół, dając mi w ten sposób znak, że wciąż przy mnie jesteś. I kiedy w końcu skończyłam, płakałeś razem ze mną.

Dla ludzi byliśmy bohaterami, potężnymi czarodziejami. Ale mało kto pamiętał, że jesteśmy tylko ludźmi i że nasze serca są pełne ran. Ran, które być może nigdy się nie zabliźnią.

Kiedy Ministerstwo Magii przydzieliło ci zadanie i musiałeś wyjechać na kilka tygodni z Anglii, nigdy nie czułam się tak samotna, jak wtedy. Ron całymi dniami przebywał poza domem, a ja potrafiłam godzinami myśleć tylko o Tobie.

Nigdy nie zapomnę, jak bardzo cieszyłam się, gdy cię zobaczyłam. Bladego, z czarnymi cieniami pod oczami i kilkudniowym zarostem. Ale wystarczył jeden uśmiech, abym znów ujrzała w Tobie tego małego chłopca, którego zobaczyłam po raz pierwszy tyle lat temu w pociągu Express Hogwart.

Przytulałam cię tak dużo razy, ale ten był inny od wszystkich innych. Myślę, że to właśnie wtedy, zdałam sobie sprawę, że nasza przyjaźń stała się dla mnie czymś więcej. Czymś czym nie powinna.

Tylko, że ja wciąż kochałam Rona.

Odsunęłam się więc od Ciebie, przestałam patrzeć za siebie. Między mną a Ronem zaczęło się znów układać. Ale tylko ja wiedziałam, że nie wszystko jest tak, jak powinno.

Życie toczyło się dalej.

To był wieczór tuż przed twoim wyjazdem. Staliśmy obok siebie, stykając się ramionami i delikatnie trzymając za palce. Chciałeś mi wtedy coś powiedzieć. Ale ja ci nie pozwoliłam. Bałam się tego. Tak cholernie się bałam, Harry.

Wróciłam do domu, gdzie czekał na mnie Ron z pierścionkiem zaręczynowym w małym czerwonym pudełeczku.

Nigdy nie zapomnę Twojego wzroku, gdy po swoim powrocie, dowiedziałeś się, że ja i Ron jesteśmy zaręczeni.

Wiem, że Cię zraniłam w najgorszy możliwy sposób. Ale wydawało mi się, że tak będzie lepiej, że w końcu wszystko jakoś się ułoży. Może nie od razu, ale kiedyś na pewno...

Problem polegał na tym, że nie mogłam zapomnieć. Aż w końcu nie pozostało mi nic innego, jak żyć z wyborem, którego dokonałam. I świadomością, że pozwoliłam mojej jedynej prawdziwej miłości odejść.

Bo właśnie nią byłeś, Harry.

Moją prawdziwą miłością.

I bez względu na wszystko już zawsze nią pozostaniesz.


Zawsze Twoja,

H.G.

Zagubione niebo ||miniaturki HPWhere stories live. Discover now