2.

7 2 0
                                    

-Hej, Emma-Lucas wciągnął mnie do kantorka woźnego,gdy szłam schować książkę od sztuk pięknych-wpadniesz do mnie po lekcjach?

-Tak, bo jak byś nie pamiętał, to mamy dzisiaj spotkanie w sprawie gospodarki w całej Irimie.

-Oh, już chciałem powiedzieć, że mam wolną chatę, ale zapomniałem, iż jestem "synem generała".

Wypowiadając ostatnie dwa słowa udał głos swojego ojca, po czym zaczął chichotać, jak mała dziewczynka. Złapałam blondyna za kark stając na palcach i przyciskając swoje piersi do jego klatki, pocałowałam go. Jednak po chwili przestałam słysząc dzwon zwiastujący lekcję geografii.

-Za co to było?

-Za twoją głupotę. Dobra ja się zbieram... Do potem?

-Zawsze.

Gdy wyszłam z pomieszczenia na mopy, korytarz był już pusty, a podczas gdy szłam do klasy słyszałam samotne stukanie moich obcasów. Nie bałam się spóźnienia, ponieważ tego przedmiotu uczyła nas wiceprzewodnicząca. Kobieta była tak zabiegana, że czasami nie przychodziła na nasze lekcje w ogóle.

Nagle, przechodząc koło biblioteki, potknęłam się i poczułam ból w kostce. Wokół mnie roztoczyłya się wielka warstwa cieżkiego granatowego dymu. Zaczęłam słyszeć szmery, jęki, krzyki-niczym z otchłani piekielnych. Mogłam poczuć zapach siarki i jakiegoś innego gazu. Coś lepkiego podobnego do macek, dotykało mnie. Miałam mroczki przed oczami i coraz trudniej było mi złapać oddech. Powietrze wokół stało się tak wilgotne, że miałam wrażenie, iż mogę go dotknąć. Zapadałam w sen.

°°°°°

-Halo! Księżniczko!

-Hmm...-przeciągnęłam- Jeszcze chwila.

Chlus... i zostałam obudzona kubłem zimnej wody. Na początku nie wiedziałam co się dzieje, byłam w szoku, a mój mundurek przyleciał mi się do ciała.

-Wybacz pani, ale nie mamy czasu... Musimy uciekać.

Czy ja do najciemniejszych czeluści, widzę elfa!?

Jasnowłosa kobieta, o złotych oczach,z ciemniejszą cerą w pięknej sukni uszytej z kwiatów wiosny, stała przede mną oczekując posłuszeństwa. Ugh... chcę do domu.

-Pani BŁAGAM! Uciekajmy!

Złapała mnie za nadgarstek, podnosząc z ziemi,szybkim ruchem dłoni, otworzyła portal. Sparaliżowana wizją, zostałam wysłana razem z nią na równiny między Fitonem, a Axtonem.

Ciemność. Jest ciemno. Idę... Korytarzem? Sądząc po tym, że sklepienie jest wysoko mogę stwierdzić. Mam na sobie długą, białą, zwiewną suknię z szerokimi rękawami. Staję przed wielkimi drzwiami w kształcie litery O. Wyciągam do przodu rękę, zamykam oczy i wrota się otwierają. Z płaczem wpadam w ramiona mężczyzny...

-Żyjesz? Pani...

-Yyy, co się dzieje? Gdzie ja jestem?

-Na pograniczu. Szukają Cię...

-Mnie? Kto mnie szuka?

-Cienie, ale nie czas na rozmowy.

+++

Co wy na to, aby rozdziały były krótsze i pojawiały się często? Np. Codziennie, 2 dni.

Pozdrawiam, do napisania!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 29, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Kwiat WiśniWhere stories live. Discover now