Kiedy gitara i flet zagrają pierwsze skrzypce

172 26 6
                                    

Tego dnia Janek wybierał się na próbę orkiestry do pobliskiego kościoła. Grał na flecie, czego szczerze nie lubił. Może z powodu niekojarzenia tego instrumentu z męskością, a może dlatego, że nienawidził melodii, jakie przychodziło mu grać. Jedno było pewne — znosił cotygodniowe spotkania tylko ze względu na rodziców. Widział dumę w ich oczach na koncertach, słyszał ich pochwały i wielokrotne odmowy na dźwięk o wypisaniu się z zajęć. Był dosyć posłusznym piętnastolatkiem, a jego „okres buntu" miał dopiero nadejść, ku nie uciesze rodziców.

Chłopak przechodził obok zaśnieżonego parku i zamarzniętych sadzawek. Była piękna zima. Biały puch okrywał dachy samochodów, zakrywając również to, co ważne dla ludzi XXI wieku — markę i model. Janek skrzywił się na samą myśl o tym i wrócił do zwracania uwagi na kroki. Nie chciał stać się pośmiewiskiem ludzi na ulicy, rozkładając się na chodniku. Gałęzie drzew uginały się pod ciężarem sporych grud śniegu. Janek pomyślał, jak dobry musiałby być żart z potrząśnięciem pniem drzewa w takim momencie. Powinien ten pomysł podsunąć swojemu kumplowi z osiedla.

Jego rozmyślenia przerwał dźwięk gitary dobiegający ze znajdującego się już niedaleko rynku. Chłopak co jakiś czas krzywił się, słysząc rozstrojone struny. Do długiej listy wad dołączenia do orkiestry należał również wrażliwy słuch. Im bliżej placu się znajdował, tym dostrzegał więcej szczegółów — mężczyznę z żółtym szalikiem i pięknym, zadbanym (w przeciwieństwie do właściciela) instrumentem, a także brak zainteresowanych przechodniów muzyką, jaką odgrywał, a był to fragment „Pokolenia". Widział również otworzony futerał obok i jego przytłaczającą pustkę. Chłopakowi zrobiło się żal mężczyzny. Nie znał jego przeszłości, nie wiedział, w jakiej sytuacji się znajduje. Nie miał też zielonego pojęcia, czy gra dla przyjemności, czy też to jego jedyny sposób na utrzymanie się.

Włożył dłonie do kieszeni, szukając zostawionego na jedzenie banknotu. Przed wyjęciem dłoni czekał jeszcze chwilę, aż muzyka nie ucichnie. Był jedynym widzem, co zasmuciło Janka jeszcze mocniej. Tak prezentował się dzisiejszy świat.

Szybkim krokiem podszedł do grajka i wrzucił do futerału dziesięciozłotowy papierek.

— Niech Bóg trzyma cię w swojej opiece. Dziękuję.

Chłopak pozostawił na nim dłużej wzrok, niż by tego chciał. Widział zaniedbanego mężczyznę z krótką brodą przeplataną siwizną. Pewnie miał na karku mniej lat, niż na to wyglądał, a już na pewno mniej od granatowej, cienkiej kurtki, poprzecieranych dżinsów i trampek w naprawdę złym stanie. Głowę osłaniała mu jedynie czerwona, wełniana czapka z pomponem, a do tego ten żółty szalik zwisający na zgarbionym karku.

— Ciebie również — odpowiedział, wybudzając się z zamyśleń. Grajek przysiadł na rozłożonej plandece i wziął do rąk termos, który po chwili odkręcił, tym samym wypuszczając w górę strumień pary. Wlał do zakrętki trochę napoju i przystawił do ust, ale powstrzymał się, widząc, że Janek nadal mu się przygląda. Wyciągnął dłoń z gorącym napojem w jego stronę. Chłopak uśmiechnął się z wdzięcznością i podziękował. Do głowy wpadł mu szalony pomysł. Jednak był to nastolatek porywczy i śmiały.

— Co pan powie na połączenie sił? — Postawił swój futerał na ziemi i wyciągnął z niego kolejne części zimnego metalu. Mężczyzna uniósł krzaczaste brwi i zagwizdał z uznaniem.

— Nie wiem, czy jestem godzien. Ja, zwykły uliczny grajek... — zaoponował, uśmiechając się z rozbawieniem. Janek uniósł złożony flet poprzeczny i mrugnął do niego.

— To się zaraz okaże.

Przysiadł obok na plandece i przejrzał pozostawiony zeszyt z piosenkami. Starszy mężczyzna tymczasem przyglądał się mu z zainteresowaniem, popijając herbatę. W jego oczach chłopak był czymś niezwykłym. Młodym człowiekiem, który tak mało wie o świecie, a jednocześnie wydaje się o wiele inteligentniejszy od niego samego z młodzieńczych lat. Kiedy grajek miał naście lat, zachowywał się jak gówniarz, a odpowiedzialności nawet nie rozwinął do minimum. Podziwiał więc Janka, a już szczególnie to, że gra na flecie.

Słoneczniki - zbiór opowiadańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz