Rozdział I

1K 88 246
                                    

Otworzyłam lekko swoje oczy, gdyż światło wpadające do środka sypialni przeszkadzało mi w dalszym śnie.

Chłopak ponownie zapomniał zasunąć rolet.

Cicho westchnęłam na tą myśl i monotonnie podniosłam się z łóżka. Ziewnęłam i przeczesałam opuszkami palców swoje włosy, które były w totalnym nieładzie. Zmrużyłam swoje oczy, gdy poczułam ból głowy.

Ah, tak. Wczoraj wypiliśmy trochę za dużo wina.

Mój wzrok wbił się w szafkę nocną. Była na niej szklanka wypełniona wodą i prawdopodobnie tabletki przeciwbólowe. Przysuwając się do szafki ujrzałam jeszcze wcześniej nie zobaczoną małą karteczkę. Wzięłam ją w swoją dłoń i doczytałam napis znajdujący się na niej.

"Zostawiłem dla ciebie tabletki na ból głowy. Trzymaj się, misiu. Kocham cię.
~Twój mąż"

Przez te trzy lata spędzone razem z nim, mogę stwierdzić, że wcale go nie kocham. Jest on dodatkiem w moim życiu, o którym marzyła moja matka.

Dużo pieniędzy. Wielki dom. Świetna praca.

Czego chcieć więcej?

Miłości.

Pokochałabym go, ale nie potrafię. Chciałabym odwzajemnić mu tę same uczucie, ale nie potrafię.
Nie potrafię kompletnie nic.

~🐱~


Siedziałam przy długim stole w naszej jadalni. Sprzątaczka ponownie nie przyszła do pracy. Rozumiem ją. Jest on dla niej okropny.

Ma zamiar on zatrudnić kogoś nowego, bym ja się nie męczyła ze sprzątaniem. Z jednej strony jest to urocze, ale jednak jego zachowanie względem pracownika jest beznadziejne. On już taki jest.

Z niechęcią patrzyłam na swój talerz z jedzeniem. Nie mam ochoty jeść. Nie w tym momencie.

Przypomniały mi się wszystkie beztroskie lata z moim tatą. Strasznie mi go brakuję. Nie pozwoliłby na to, bym wyszła za takiego mężczyznę. Jest mi przykro z wyboru mojej matki. Zapewne mieszkałabym teraz z wielką zgrają kotów, ale byłabym szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa.

Dźwięk zamykających się drzwi oznaczał tylko jedno. Mężczyzna wrócił z pracy. Odeszłam od stołu i powędrowałam do drzwi wejściowych. Te same włosy, te same oczy i ta sama postura.

- Witaj kochanie - powiedział przytulając mnie i całując w usta.

- Cześć - odpowiedziałam posyłając mu swój sztuczny uśmiech.

- Jak się spało? - zapytał mnie obejmując i prowadząc do salonu, gdzie oboje usiedliśmy na wielkiej i wygodnej kanapie.

- Nieźle - odpowiedziałam. - Tylko głowa mnie boli.

- Sprzątaczka znowu nie przyszła - momentalnie zmienił temat. - Trzeba zatrudnić kogoś nowego.

- Przecież ja dam radę tutaj sprzątać - mruknęłam, ale ten mnie nie słuchał.

- Muszę wstawić ogłoszenie, że szukamy kogoś do sprzątania - oznajmił. - Oficjalnie tamta suka jest zwolniona.

- Nie mów tak o niej.

- Najlepiej, żeby jeszcze gotował. To jest to.

Mężczyzna opuścił bez ostatniego słowa salon i wyruszył do swojego biura. Żałuję, że się z nim ożeniłam.

~🐱~

Stałam przed lustrem i oglądałam się w swojej nowej sukience, która była droższa, niż zarobek nie jednego człowieka.

- Podoba się? - zapytał mężczyzna spoglądając na mnie.

- Tak - odpowiedziałam że sztucznym uśmiechem na ustach.

Za te pieniądze mógł zrobić coś o wiele lepszego, niż wydawać na jakąś szmatkę dla mnie.

- Przecież wiesz, że nie musiałeś - oznajmiłam, a ten tylko się wyszczerzył.

- Oczywiście, że musiałem - powiedział z entuzjazmem przytulając mnie do siebie. - Dla mojego kochanie, zrobię wszystko.

- Jesteś przeuroczy - mruknęłam, lecz w głębi serca, nie wiedziałam czy jest to prawda.

Mężczyzna miło się uśmiechnął i złożył pocałunek na moim policzku.

- Jesteś tylko moja i nigdy cię nie zostawię, kotku - wyznał. - Kocham cię nad życie.

- Ja ciebie też - wymamrotałam z wiedzą, iż nie jest to prawda.

~🐱~

Leżałam w łóżku. Mężczyzna składał pocałunki na mojej szyi.

- Już ktoś się zgłosił - oznajmił robiąc mi malinkę.

- Świetnie - powiedziałam udając, że jednak mnie to obchodzi.

Chłopak wpił się w moje usta. Polizał moją dolną wargę, co oznaczało tylko jedno. Lekko go szturchnęłam, przez co od razu się ode mnie odkleił.

- Co jest słońce? - wyszeptał opiekuńczym tonem.

- Nie mam nastroju - oznajmiłam, a ten mnie przytulił.

- Wszystko będzie dobrze - mruknął całując moje czoło.

- Chciałabym - powiedziałam.

Mężczyzna okrył nas pierzyną.

- Dobranoc __.

- Dobranoc Eduardo.

Jesteś tym jedynym /Eddsworld|EddxReader\ IIWhere stories live. Discover now