"Hej." Mruknęła Brie, rzucając się na łóżko i przekręcając palce. "Naprawdę Cię przepraszam, że poruszyłam sprawę Harry'ego."

"Oh, nie przepraszaj." Wkładałam jeansy do torby. "Mam na myśli, jestem trochę oszołomiona, ale cieszę się, że wiem; kto wie, kiedy by mi to powiedział."

Posłała mi jednostronny uśmiech. "Może po prostu próbuje znaleźć odpowiedni moment, żeby to powiedzieć."

Wzruszyłam ramionami. Prawdopodobnie miała rację. Chociaż miał wiele okazji, by o tym wspomnieć. Nie widzę, czemu było tak ciężko po prostu powiedzieć. Tak czy inaczej, byłabym równie rozczarowana, że wyjeżdża z kraju na, kto wie jak długo.

Megan odwiozła mnie z powrotem do kampusu, a ja starałam się jak najlepiej, aby podczas jazdy utrzymać szczęśliwą twarz. Powiedziała to samo, co Brie, że Harry prawdopodobnie szukał odpowiedniego momentu, żeby to powiedzieć. Po prostu nie mogłam zrozumieć, skąd one wiedziały, ale ja nie. Zastanawiałam się czy wspomniał o tym Niallowi i Matty'emu, ponieważ byli dobrymi przyjaciółmi, ale Święto Dziękczynienia było tuż za rogiem, a Boże Narodzenie nie było zbyt daleko. Miałam mniej niż cztery tygodnie w szkole po powrocie z Święta Dziękczynienia, jak dużo czasu będę miała z Harry'm?

"Właściwie, Megan." Zaczęłam, kiedy zbliżałyśmy się do głównej ulicy. "Czy możesz mnie zabrać do Harry'ego?"

Posłała mi mały uśmiech i przytaknęła. "Oczywiście."

Skręciła w prawo w kierunku centrum i wkrótce znalazłyśmy się pod budynkiem Stylesa. Wziąłam głęboki oddech, zanim jej podziękowałam i wyskoczyłam z samochodu. Życzyła mi szczęścia tuż przed zamknięciem drzwi.

Poszłam do Harry'ego z bijącym sercem szybciej niż kiedykolwiek. Zapukałam cicho, następnie usłyszałam szuranie w środku i wkrótce, drzwi się otworzyły. Stał przede mną w białej koszulce i czarnych, obcisłych jeansach. Jego włosy były zwykłym bałaganem, a oczy wylądowały na mnie z mieszaniną zmieszania i szczęścia.

"Hej, Jill." Powiedział. "Co tu robisz? Myślałem, że jesteś z dziewczynami?"

Niezdarnie potarłam moje ramię, liżąc spierzchnięte wargi i pytając. "Czy mogę z Tobą porozmawiać?"

Patrzył na mnie przez chwilę i kiwnął głową na bok, żebym mogła przejść obok niego. Ustałam niekomfortowo w salonie, zauważając, że pracował nad sprawami biznesowymi; foldery i papiery były rozproszone po całym stoliku.

"O czym chcesz rozmawiać?" Zapytał, wkładając duże dłonie do ciasnych kieszeni. Przetoczyłam usta między zębami i spojrzałam na swoje buty, nie wiedząc od czego zacząć.

"Um, więc moja mama chce się z Tobą spotkać." Zaczęłam i gdy uniosłam głowę, zobaczyłam jego mały uśmieszek.

"W porządku." Zachichotał. "Kiedy ma się to stać?"

"Chce Cię na Święto Dziękczynienia, to znaczy, jeśli wszystko wyjdzie dobrze z twoją rodziną i takie tam. Moglibyśmy nawet zjeść obiad w moim domu, a kolację tutaj, więc nie musisz opuszczać swojej rodziny, ani nic --,"

"Jillian." Położył dłonie na moich ramionach, ale z jakiegoś powodu nie odczułam tego dobrze. Jego dotyk był obcy. "Zwolnij, obiad z twoją rodziną brzmi pięknie."

Zmusiłam się do uśmiechu, ale potem kontynuowałam. "Chciałam też zapytać, dlaczego nie wracasz po świętach."

Jego uśmiech załamał się, a ręce opadły. "Kto Ci to powiedział?"

"Megan i Brie." Odpowiedziałam i mogłam usłyszeć, jak mój głos się trzęsie. "Dlaczego mi nie powiedziałeś?"

Westchnął, szczypiąc mostek nosa i usiłował usiąść na kanapie. Trzymał moją rękę w swojej, gdy wyjaśniał.

Give Me Some Sugar, Daddy || tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz