13. Fanka oversize

Zacznij od początku
                                    

– Wiem. Jesteście dupkami i liczy się dla was tylko tyłek i cycki – Po chwili dodała ciszej: – Czemu książkowi faceci nie istnieją naprawdę?

Czyli czytała romanse? Wzdychała do fikcyjnych postaci? Śliniła się do kartek papieru i marzyła o księciu na białym koniu? To stąd ta realistyczna wizja miłości? Te zdziwienie, gdy z moich ust padły słowa, informujące ją o tym, że nigdy nie kochałem mojej eks dziewczyny?

Z jednej strony to tak do niej nie pasowało. Do tej wizji sztywnej i poukładanej przyszłej pani prawnik, z dysponowanej, najlepszej uczennicy w SODS. Ale z drugiej wszystko nabierało sens.

– A ty serio myślisz, że to dla nich się nie liczy? – prychnąłem.

Nie usłyszałem już odpowiedzi...

Czyżbym ją speszył?

Po kilku minutach postanowiłem się ponownie odezwać, ponieważ naprawdę nie należałem do osób cierpliwych:

– I jak?

– Jeszcze chwila.

Ile można była zakładać jedną głupią sukienkę?

Na szczęście po chwili kotara się odsunęła, a Agnes zrobiła parę kroków do przodu. Jej mina przypominała bardziej wizytę na cmentarzu niż na zakupach, ale postanowiłem to przemilczeć. Skupiłem się za to na sukience i ciele, które doskonale opinała, podkreślając jej talie. Wyglądała...

Wow.

Moja wyobraźnia jednak nie zawodziła.

– Jest dobrze – powiedziałem w zamian, odkaszlując.

– Jest chujowo.

– Przekleństwa do ciebie nie pasują.

– A co to za podwójne standardy Connor? Uważasz, że dziewczyna nie może przeklinać? – Podeszłem bliżej.

– Nie. Uważam tylko, że te ładne usteczka nie powinny ich wypowiadać. – Otworzyła je, a następnie szybko je zamknęła. Uśmiechnąłem się na ten widok.

Czemu podobało mi się wytrącane jej z równowagi?

Przez chwilę tak na siebie patrzyliśmy, aż do momentu, kiedy nie wepchałem Agnes z powrotem do przymierzalni

– Co? – zdążyła tylko wydukać.

Zasłaniając czerwoną kotarę.

– Zostań tam. – Odwróciłem się, czekając na Bee, którą przed sekundą zobaczyłem.

Szła w moim kierunku, więc wiedziałem, że mnie dopadnie. Nawet nie zamierzałem uciekać. Miałem nadzieję tylko, że nie rozpoznała Agnes, że nie zdążyła nas zobaczyć. Że to ja byłem pierwszy.

– Hej – Usłyszałem głos dziewczyny.

Bee była jedną z przyjaciółek Anne, więc gdyby okazało się, że nas zobaczyła bylibyśmy w wielkiej D. Powiedziałaby jej wszystko i w końcu, by do wszystkiego doszły. Bee nie mogła wiedzieć, że byłem tu z Agnes.

– Hej.

– Dawno nie rozmawialiśmy – stwierdziła.

Bo przyjaźnisz się ze zdradliwą...

– Tak jakoś wyszło.

– Co tu robisz? – zapytała, a następnie nie czekając na moją odpowiedź, dodała ze śmiechem. – To damski sklep. Prezent? Masz kogoś nowego?

A co polecisz do Anne powiedzieć jej, że już o niej zapomniałem.

Proszę bardzo.

Przecież i tak miałem ja w dupie.

Układ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz