Rozdział I

18 0 0
                                    


Okno nawet nie zaskrzypiało, gdy Oliver otwierał je od zewnątrz i wskakiwał do pokoju. Znajdując się w środku pomieszczenia, zauważył, że panuje całkowita cisza i ciemność przerywana jedynie od czasu do czasu krótkim promieniem jego latarki.

Pomimo narastającego napięcia i uciekającego czasu, chłopak starannie stąpał po podłodze próbując nie wydać nawet najcichszego dźwięku. Po chwili zauważając niewielka ozdobną szkatułkę na biurku, zaczął się powoli zbliżać do celu.

Był to czas, kiedy mieszkająca tu rodzina jadła wspólną kolację, z tego powodu powinien mieć sporą chwilę na chwycenie przedmiotu i opróżnienie jego zawartości, a następnie ucieczkę. Oliver z ostrożnością otworzył pudełko, doceniając jego piękne zdobienia, gdy nagle do jego uszu dotarł cichy dźwięk poruszającej się klamki. Chłopak złapał więc w pośpiechu pierwszą- lepszą rzecz ze szkatułki i pośpiesznie zbliżył się do wciąż jeszcze otwartego okna. Miał już wyskoczyć, gdy nagle pomimo użytej sile z powrotem znalazł się w środku pokoju.

Siedząc na podłodze zauważył niewielką dłoń, która mimo swojego rozmiaru dość mocno ściskała kaptur od jego bluzy.

-Ty...- odezwał się nagle kobiecy głos zza jego pleców.

Oliver nagle zamarł w bezruchu. Tego typu sytuacja nigdy nie powinna mu się przytrafić, a wbrew temu siedzi tu nieruchomy, na podłodze wewnątrz okradanego domu. Jego natłok myśli i stresu zaczął coraz mocniej narastać, gdy nagle chłopak podniósł się i silnym ruchem ręki uwolnił z uścisku. Odwrócił się jeszcze na krótki moment w stronę dziewczyny by przyjrzeć się jej twarzy i wyskoczył na ulicę.

Zanim zdążyła podbiec i wychylić się przez okno w celu zlokalizowania złodzieja, po nim nie pozostał nawet nikły ślad. W tej chwili, tak samo, jak dwie minuty wcześniej, zapanowała kompletna cisza i ciemność. 

Masked HunterWhere stories live. Discover now