cz2.12

671 62 27
                                    

Pov Claudia

- Przysięgam, że będę ci poświęcał dużo czasu, ale błagam nie zostawiaj mnie dla Ryana - nie rozumiałam jego słów. Wiedział tylko o moim jednym spotkaniu z Ryan'em. Nie powinien mieć pojęcia o tych wiadomościach, które Ryan od pewnego czasu do mnie wysyłał.

Chyba, że mnie sprawdzał.

- Kotek. Przeglądałeś mój telefon? - kiedyś już go przyłapałam na tej czynności. Obiecał mi wtedy, że już nigdy tego nie zrobi.

Jak dostrzegłam jego wyraz twarzy to już nabrałam pewności, że to zrobił. Jego spojrzenie wszystko zdradzało. Zrobił to.

- Obiecałeś - powiedziałam z wyrzutem. Zawiódł mnie.

Podniósł głowę z moich kolan.

- Nie zwątpiłem w twoją wierność. Po prostu chciałem mieć pewność, że on nie próbuje się z tobą skontaktować. Jemu nie ufam ani trochę - jego tłumaczenie zbytnio do mnie nie przemawiało. - A ty też powinnaś mi o wszystkim powiedzieć. Mieliśmy sobie ufać - wypomniał mi. Miał rację, ja także nie zachowywałam się w stosunku do niego odpowiednio.

- Nie chciałam cię denerwować - rzekłam na swoją obronę. - Do tej pory skutecznie mu odmawiałam i dalej mam zamiar to robić. Kocham jedynie ciebie i to się nigdy nie zmieni.

- No mam taką nadzieję - podniósł się i zajął miejsce obok mnie. - Bo nie darowałbym ci zdrady.

*** Pov Niall

- Nie podoba mi się to - powiedziałem podczas śniadania. To znaczy ja jadłem, a Claudia biegała ciągle gdzieś. To było denerwujące. A najbardziej wkurzało mnie to, że ona znowu miała coś zrobić bez mojego pozwolenia. A mianowicie pojechać, gdzieś z Harry'm.

- Kochanie - zaczęła. - Poszliśmy na kompromis, zostawiam ci Nadię chociaż wolałabym, żeby była ze mną.

- Sama nie masz pojęcia kiedy wrócisz i gdzie dokładnie jedziesz, więc nie ma takiej możliwości żebyś zabrała dziecko i tak będę się ciągle denerwował - jedyne co mnie pocieszało to, to, że Styles nic jej nie zrobi. Była przy nim bezpieczna.

- Już tak nie przesadzaj, będę najdalej za trzy dni. Jak sobie nie będziesz radził to zadzwoń do mojej mamy - nie ma to jak wiara we mnie mojej żony. Uważa, że nawet przez trzy dni nie jestem w stanie zająć się naszym dzieckiem. Tak jakbym się do niczego nie nadawał.

- Potrafię się zaopiekować moją córką - powiedziałem twardo. Liczyłem na to, że zrozumie.

Podeszła do mnie i usiadła na moich kolanach. Oplotła swoje ręce wokół mojej szyi.

- Doskonale wiem, że jesteś wspaniałym tatą, Nadia ma ogromne szczęście - dałam mi szybkiego buziaka w usta. - Ale jeszcze nigdy nie rozstawałam się z nią na tak długo, więc to chyba normalne, że się martwię?

- Zadbam o nią - zapewniłem ją.

- Wiem, gdyby miało być inaczej to możesz być pewien, że nie zostawiłabym was razem, ufam ci jak nikomu innemu, nie zawiedź mnie - złapałem tył jej głowy i wpiłem się w jej usta. Całowałem ją namiętnie. Nie będę jej widział tyle dni, więc trzeba się nacieszyć nią póki jest.

- Będę bardzo tęsknił skarbie - powiedziałem jej jak się od siebie oderwaliśmy.

- Ja też. Jak Nadia się obudzi to ją nakarm i wykąp. Tylko pamiętaj żeby jej nie z spuszczać z oczu jak będzie w wodzie.

- Dobrze kochanie - zachowywała się jakbym nigdy wcześniej tego nie robił.

- Dzwoń do mnie często, bo będę tęsknić.

- Zgoda, mogę nawet co kilka godzin.

***

- Teraz pójdziemy się umyć, a później się pobawimy kochanie - wziąłem moją córeczkę na ręce i zaniosłem do sypialni. Tam posadziłem ją na łóżku. - Poczekaj na mnie chwilę - powiedziałem do niej i poszedłem do łazienki.

Tam nalałem pół wanny wody i płynu, bo Nadia lubiła jak było dużo piany. Następnie poszedłem po moje słoneczko i ją rozebrałem co nie było zbyt łatwe, bo ona się bardzo wierciła. Claudii leżała spokojnie.

Jak mi już się to udało to zaniosłem ją do łazienki i włożyłem do wanny i zacząłem myć. Ona wolała się bawić.

Nagle jednak usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłem numer Zayna. Zignorowałem to, ale on nie zamierzał się poddawać. Postanowiłem, więc się z nim rozmówić, ale opuściłem pomieszczenie, bo nie chciałem by moja córka to słyszała.

- Czego chcesz? - warknąłem do niego.

- Musimy porozmawiać - zaczął, ale mu przerwałem.

- Nie mam zamiaru tego robić, zostaw mnie w spokoju! Zniknij zanim Harry cię odnajdzie i zabiję - oznajmiłem mu i się rozłączyłem.

Musiałem przez chwilę się uspokoić po tej rozmowie, ale przypomniałem sobie o Nadii. Ona została tam sama na ponad minutę.

Szybkim krokiem skierowałem się do łazienki, a tam dostrzegłem moje dziecko pod wodą bez ruchu.

____________________

Przepraszam za tak długą nieobecność, po prostu ten tydzień mam bardzo zagoniony. Liczę na waszą opinię.

ClaudiaDär berättelser lever. Upptäck nu