6.Pierwszy dzień.

Beginne am Anfang
                                    

-Leci samolocik!!!- Powiedział zbliżając sztuciec do moich ust a ja zacisnęłam je w wąską linię .

-Aaaa fiuuuu... -Spróbował jeszcze raz a ja prawie dusiłam się ze śmiechu gdy inni patrzyli na nas z nieogarniętymi wyrazami twarzy. W końcu James chwycił jedną ręką mój podbródek a drugą zatkał mój nos. Po chwili nie mogłam już wytrzymać i musiałam zaczerpnąć powietrza więc otworzyłam buzię w której po chwili znalazł się kurczak.

-Udało się!!-Wykrzyknął uradowany Syriusz zwracając na siebie uwagę całej wielkiej sali. Zaczęliśmy się karmić nawzajem dy w końcu odezwałam się

-Ej!!! Przecież Remus jeszcze nic nie zjadł .

Spojrzeliśmy po sobie i po chwili doskoczyliśmy do Remusa wypychając mu usta sałatką kurczakiem. Gdy już wszyscy się najedliśmy udaliśmy się do dormitoriów po książki a następnie na zajęcia. Pierwszą lekcją była Historia magi . Na , której siedziałam obok Syriusza cały czas rozmawiając i zostając co chwila uciszanym przez profesora Binnsa . Gdy lekcja się skończyła udaliśmy się na Eliksiry w stronę lochów. Czułam że ta lekcja dobrze się nie skończy . Weszliśmy do klasy zajmując swoje miejsca . Po chwili do klasy wszedł profesor Slughorn i widząc nasze usadowienie( Ślizgoni z dala od Gryfonów ) Postanowił nas pousadzać alfabetycznie. Ja usiadłam z Alicją . Bardzo się polubiłyśmy i  bardzo dobrze się z nią dogadywałam . lekcja jednak nie minęła tak źle jak się spodziewałam .Reszta lekcji też minęła spokojnie .Po lekcjach udałam się na błonia . Było ciepło. Usidłam pod jednym z drzew i przyglądałam się Zakazanemu lasowi który wyglądał bardzo mrocznie . Nagle poczułam że ktoś siada obok mnie . Odwróciłam głowę a  moim oczom ukazał się Remus.

-Cześć - Powiedziałam nieśmiało

-Cześć -Odpowiedział . Nastała chwila ciszy ale nie była ona dla nas  w żaden niezręczna .Rozumieliśmy się bez słów wystarczała nam tylko swoja obecność .

-Jak tam pierwszy dzień?-Spytał w końcu przerywając ciszę.

-Całkiem nieźle ..-Odpowiedziałam krótko

-Wiesz czasami mi jest smutno jak tak patrzę na  Jamesa ... Tak strasznie się stara a Lili go olewa ...-Powiedział nagle odwracając głowę w moją stronę

-Nic na to nie poradzimy . Sami muszą zadbać o swoje relacje- Odpowiedziałam .

-Właśnie to mnie boli-Powiedział podnosząc się do pozycji siedzącej-Może jednak spróbujemy im jakoś pomóc?

-Nie sądzę żeby to był dobry pomysł . -Powiedziałam również się podnosząc-Nie powinniśmy się wtrącać w ich sprawy .

-No ale pomyśl!-Powiedział już całkowicie się podnosząc , stając na nogach -Ja pogadałbym trochę z Rogaczem a ty z tą Rudą furią . Ja dałbym mu kilka rad , a ty przekonałabyś rudą że to równy gość. To może się udać!!!-Powiedział już naprawdę rozentuzjazmowany .

-Jakie rady może dawać ktoś kto nawet nie ma dziewczyny-Spytałam z chytrym uśmieszkiem

-A z kąt wiesz że nie mam?..-Spytał. Wmurowało mnie . Nie wiem dlaczego ale nie chciałam żeby on miał dziewczynę . To dziwne uczucie cały czas mnie nie opuszczało.

-Yyy no... wiesz... No... bo...-Zaczęłam się jąkać .OD KIEDY JA SIĘ JĄKAM!!!???

-Spokojnie nie mam -Zaśmiał się a ja spłonęłam rumieńcem -A wracając do twojego pytania . Może dawać świetne rady. Dla twojej wiadomości ...  mimo to że tych dwóch łosi uważa się za ''Najlepszych Podrywaczy Hogwartu '' Ja jako jedyny umiem dobrze zagadać do dziewczyny..- Powiedział dumnie się wypinając, a ja parsknęłam śmiechem .

Wśród HuncwotówWo Geschichten leben. Entdecke jetzt