Zegarek

33 2 0
                                    

Piza 11 VI 1919r.

Mamo...

Wiem, że gdy to czytasz leże już w grobie. Prosiłem, by dali Ci ten list dopiero po mojej śmierci. . Można to uznać za tchórzostwo  z mojej strony, ale jak widać nie potrafiłem powiedzieć Ci tego w twarz. 

Kiedy trwała wojna, a ja zostałem wcielony do wojska, szczerze byłem dumny z tego, że zostałem wybrany i chełpiłem się tym do każdego napotkanego przechodnia, a tym co się nie udało wyśmiewałem. Teraz jednak wiem, że  szczerze wolałbym zostać w domu i co dziennie siadać z tobą do stołu. Moich kamraci rozstrzelono na polu walki, a mimo, iż wtedy kłębiła się we mnie rozpacz dotrwałem do końca i pisze ten list. Zawdzięczam Ci życie na długo przed wojną jak i w trakcie jej i po. Wiedziałem, że mam dokąd wrócić i wróciłem. Stanąłem w progu przy kulach bez jednej nogi i dwóch zębów z siniakami. Na mój widok popłakałaś się, ale i nakarmiłaś i przytuliłaś. Ja jak małe dziecko rozpłakałem Ci się w pierś, bo dane mi było ponownie Cię ujrzeć. Bez ojca, bez siostry i przyjaciół zostałaś mi ty. Ty któraś mnie nosiła pod sercem. Tyś któraś mnie wychowała. Tyś któraś karciłaś i chwaliłaś. Tyś co kochała mnie  w każdym wydaniu.

Zawszę będę Ci za to wdzięczny i przepraszam, że odchodzę wcześniej od Ciebie, że muszę Cię zostawić, ale nie martw się. Jestem zapewne teraz z ojcem oraz mą siostrą i z ogromną cierpliwością czekamy na ciebie. Kocham Cię, chyba tych słów najbardziej bałem się wypowiedzieć.

 Twój Syn. 

Story Of Life /PLWhere stories live. Discover now