słońce

7.4K 1.1K 280
                                    


– Dieta dla kobiet w ciąży? Na łeb upadłeś, kaleko umysłowa?

– Wiedziałem, że ci się spodoba, braciszku!

– Jesteś popieprzony.

– Aleksandrze, jak ty się odzywasz do brata?!

Gdyby Adam mógł, zamknąłby się w lodowatej piwnicy z zatyczkami do uszu; ewentualnie wyskoczyłby z okna. Jak miał ratować dwie relacje naraz, jeśli jego dwaj wolniej myślący bracia wymieniali się prezentami, które doskonale symbolizowały poziom ich intelektu? Cały ten zgiełk przeszkadzał mu w zbieraniu myśli. A przecież musiał coś zrobić.

Wiedział doskonale, że jest w pułapce – będzie musiał powiedzieć o wszystkim Celinie. Jednakże, jeśli połączy odpowiednie okoliczności i dobierze adekwatne słowa, będzie istniała szansa, że jego związek przetrwa.

W pierwszej chwili wpadł na pomysł, by powiedzieć jej o wszystkim przez telefon, ale pozbył się tej myśli niezwykle szybko. Umysł, wbrew jego woli podsunął mu nieco bardziej rozbudowaną wizję. Gdyby Celina zgodziła się pójść na półmetek, po imprezie zabrałby ją do siebie. Przytuliłby mocno i powiedziałby prawdę, po czym przez długi, bardzo długi czas starałby się nie wypuścić jej ze swoich ramion i znieść widok każdej łzy, jaką by wylała.

Czuł, że mózg przesadził z romantycznością tej sytuacji – inaczej być nie mogło. Nie miał jednak pojęcia, jak podejść do tego inaczej. Był już z Celiną na tyle długo, że nie wyobrażał sobie innego stanu rzeczy. Kiedyś stwierdził, iż często miłość wygasa, a na jej miejsce wstępuje przyzwyczajenie do drugiej osoby. Może było tak w tym wypadku? Nie wiedział. Jedyne, czego teraz pragnął, to nie pozwolić Celinie odejść.

Postanowił, że podzieli się z Juliuszem tym planem. Doskonale zdawał sobie sprawę z urazy, jaką młodszy chłopak zaczął do niego chować. Zawód ten mocno uderzał w jego ambicje, ale póki sprawa była świeża, nie ingerował w próby naprawienia ich relacji. Słowacki musiał ochłonąć (i przy okazji zrozumieć, że nie należy dzielić się swoimi spostrzeżeniami ze wszystkimi wokół).

***

Celina wyjrzała przez okno, po czym zmarszczyła brwi. Zima w tym roku, choć dopiero się zaczęła, była niezwykle intensywna. Śnieg nie przestawał padać, doprowadzając do wielu utrudnień. Spikerzy w radiach szaleli z coraz to nowszymi wiadomościami. Lawiny górskie, wypadki na drogach... jednym słowem „zima stulecia" (ciężko było nie usłyszeć tego zdania przy cogodzinnych wiadomościach).

Dziewczyna usłyszała, że ojciec wszedł do domu. Nie zrobił tego jednak w swój tradycyjny sposób – zamknął drzwi delikatnie, a jego kroki bynajmniej nie były ciężkie i nieregularne, co zapowiadało jego trzeźwość w Wigilię. Nie poczuła, jak zalewa ją fala radości – prędzej dezorientacji.

Mężczyzna stanąwszy w progu, spojrzał na nią wzrokiem pozbawionym konkretnego wyrazu. Celina nie miała pojęcia, jak się w tej chwili zachować. Nie przypominała sobie, kiedy ostatnio rozmawiała z nim, gdy był trzeźwy. Co miałaby mu powiedzieć?

Unikając kontaktu wzrokowego podeszła do lady, gdzie znajdowało się radio. Zaczęła zmieniać stacje tylko po to, by udawać, że czymś się zajmuje. W pomieszczeniu panowała napięta atmosfera wieńczona milczeniem i niewyraźnym szumem z odbiornika.

– Nie ma choinki. – Ze wszystkich słów, jakie mogłaby usłyszeć, te były najmniej spodziewane.

Nie wiedziała, co odpowiedzieć. Może lepiej, by milczała? A nuż zaraz ojciec pokaże, że nie jest do końca trzeźwy i da upust agresji. Z drugiej strony, mogłoby to nastąpić i bez jej odpowiedzi.

Idealizm dla biednych || polski romantyzm AUWhere stories live. Discover now