— Kook, to nie jest dobry pomysł. — Yoongi próbował wyperswadować to przyjacielowi od ostatnich dziesięciu minut, jednak ten nie słuchał. Mieli właśnie przerwę między wykładami z profesor Kim Hyunah. W czasie tej krótkiej pauzy Jeon postanowił, że pobije się z Taehyungiem, co było naprawdę SŁABYM pomysłem. Oczywiście przez "słaby" Yoongi miał na myśli "decydujący o tym, czy z jego kumpla będzie w ogóle co zbierać, jak już Tae z nim skończy".
— Cicho.
— Pomyśl logicznie. Lisa nie zerwie ze swoim chłopakiem tylko dlatego, że jakiś dupek go pobije.
— Nazywasz mnie dupkiem?
— Nazywam cię dupkiem. Lubisz mnie przez to mniej?
— Ani trochę, ja często nazywam cię gorzej. A teraz daj mi znaleźć tego debila i mu przywalić! — nie ustępował Jungkook. Miał minimalne szanse w starciu z Kimem, to było pewne. Jeon może o górował nad nim o parę centymetrów, ale sama Lisa chwaliła się, że jej chłopak chodzi na taekwondo. Przewaga sztuk walki nad wzrostem nie podlegała dyskusji.
— Jeon Jungkook, zatrzymaj się, do cholery! — Wołał za przyjacielem Yoongi. — No i co mu powiesz, jak go zobaczysz? "Ej ty, jesteś ciotą, a ja chcę odbić twoją dziewczynę. Bij się ze mną, Kim Taehyung!"?! A może zaczniesz obrażać jego matkę?
— Od mojej matki i dziewczyny powinieneś się odczepić, konusie — powiedział ktoś za jego plecami.
— Spierdalaj, debilu — warknął, patrząc w ślad za oddalającym się Jeonem. Obrócił się, zderzając z kimś. A raczej z Kim(ś). Jezu, tylko on miał takie szczęście.
📼📼📼
W holu przed gabinetem pana dziekana panowała nieznośna cisza. Yoongi przesunął odrobinę wyżej trzymany przez siebie lód, przybliżając go do nasady nosa. W odległości trzech krzeseł od niego siedział Taehyung, podpierając prawą skroń dłonią. Lewej strony twarzy starał się nie dotykać, gdyż pod okiem miał wielką, fioletową śliwę, która ciemniała z każdą minutą. W pewnym momencie chłopak zwrócił się do Yoongiego, przerywając milczenie.
— Kim Taehyung.
— Min Yoongi.
Między nimi ponownie zapadła cisza, jednak obaj chłopcy uśmiechnęli się do siebie lekko.
— Mamy przejebane.
— Powiemy, że to był wypadek.
— Przywaliłeś profesorowi Kimowi z półobrotu, gdy chciał nas rozdzielić.
— To akurat był wypadek.
— Przez chwilę byłem przekonany, że ci odda.
— Ja też. — Taehyung wziął wdech, nim ponownie się odezwał. — Czemu w ogóle zacząłeś wygadywać te głupoty?
— To trochę skomplikowane. Ale nie mam zamiaru obrażać twojej mamy, odbijać ci dziewczyny ani nie uważam cię za ciotę. To był... wypadek — uśmiechnął się Yoongi, po czym skrzywił lekko.
— Przepraszam za nos.
— Przepraszam za oko.
— Min Yoongi? Kim Taehyung? Wchodźcie. Mamy do porozmawiania — oznajmił dziekan, otwierając drzwi do swojego gabinetu.
📼📼📼
— ...I w ten sposób... — Namjoon przerwał wykład, patrząc na studenta, który nieumiejętnie próbował wślizgnąć się do auli niezauważony. Profesor zerknął na swój zegarek, po czym westchnął. — Proszę się tak nie skradać, Min, czternaście minut spóźnienia wchodzi w kwadrans akademicki. Usiądź.
CZYTASZ
video
Fanfiction➷yoonmin➹ Jimin pracuje w wypożyczalni kaset video Yoongi naprawdę nienawidzi oglądać filmów wiek bohaterów zmieniony na potrzeby ff