8. Jeśli chcesz trójkącik to ja mam trójkołowy rower.

120 8 8
                                    

Mętlik w głowie, który pojawił się po rozmowie z Niallem nie pozwala mi zasnąć. Leżę na łożku i gram w angry birds do czasu, gdy wybija godzina 14 i do pokoju wchodzi Glenn w świetnym humorze.

- O, hej. - uśmiecha się do mnie. Siadam na łożku, opierając się o ścianę. - Co tam? - pyta, zrzucając buty ze stóp.

- Zanudzam się na śmierć.

- To się zbieraj. Idziemy do maka.

- A nie powinniśmy iść teraz na obiad?

- No to przecież idziemy.

Glenn zdejmuje bluzkę przez głowę, aby ubrać biały crop top, który odsłania sporą część brzucha.

Cóż, gdybym miała takie ciało jak ona też bym mogła się tak ubierać.

Wzdycham cicho i wstaję ze swojego miejsca, aby wyjąć z walizki jasne dżinsy z dziurami oraz czarną bluzkę z rozcięciem na plecach.

- Coś ciekawego zobaczyliście? - przerywam ciszę. Po ubraniu się maluję rzęsy, jednocześnie słucham Glenn.

- Najpierw pojechaliśmy zobaczyć legendarny statek i akurat w okolicy był Szkocki Festiwal więc trochę tam posiedzieliśmy. Później ruszyliśmy w stronę słynnej ulicy w Beverly Hills, gdzie według mnie najciekawszą atrakcją były sklepy takie jak Louis Vuitton, Kors i Versace. - przerywa na moment. Wzrusza obojętnie ramionami. - Czy ja wiem czy to było takie ciekawe... - ubiera bordowe vansy i klaszcze w dłonie jakby sobie o czymś przypomniała. - Lepiej przygotuj się na jutro!

- A co jest jutro? - wykorzystuję wolną chwilę i skupiam się na malowaniu kresek eyelinerem.

- Uważaj: jedziemy pod znak Hollywood! - mówi podekscytowana. W tym samym momencie kończę się malować i odwracam się do dziewczyny. Widzę, że mi się przygląda.
- Noo no, nieźle. - komplementuje mój makijaż. Uśmiecham się z wdzięcznością i ubieram buty, biorę torbę, w którą pakuję portfel oraz telefon.

Wychodzimy obie i przechodzimy do pokoju Nialla. Oprócz nas są tam tylko Jake, Tyler, Jessie i Niall.

- A gdzie reszta? - pyta Glenn. Niall wzrusza obojętnie ramionami. Zakłada na nogi adidasy. Do tego ubrał dresowe spodenki i biały t-shirt. Od razu odwracam od niego wzrok, gdy spogląda w moją stronę. Glenn wstukuje coś w ekran telefonu przez kilka minut.

- Napisałam, że już wychodzimy. Powinni nas dogonić. - oznajmia Glenn, po czym opuszczamy pokój. Niall zamyka drzwi i wkłada klucze wraz z dłońmi do kieszeni spodni. Zauważam jak Brittany i Chloe wychodzą ze swojego i idą w naszą stronę.

- Hej! - mówią jednocześnie, czekając na nas przy schodach. Obie patrzą na mnie i dopiero sobie przypominam, że tylko mnie dzisiaj nie widziały od śniadania.

- Hej. - odpowiadam.

   Wychodzimy na zewnątrz, gdzie uderza we mnie przerażające ciepło.

- Jak daleko jest ten McDonalds? - pytam.

- Pokazuje mi, że jakieś 10 minut drogi stąd. - odpowiada Jake.

Oddycham z ulgą.

- Cassie, może zdradzisz co robiłaś pod naszą nieobecność? - uśmiecha się Glenn.

- Um, wyobraź sobie, że od imprezy w bractwie mam numer do Camerona. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię jak mi o tym powiedział.

Dziewczyna wytrzeszcza oczy.

- Chloe! - zwraca się do siostry, która rozmawia z Jessie. Przerywają rozmowę i spoglądają na nas. - Naszej Cassie tak urwał się film z imprezy, że nawet zapomniała o tym, że ma numer do Camerona. - śmieje się. Zauważam, jak Niall odwraca się i patrzy na mnie wzrokiem, którego nie potrafię rozszyfrować.

Someday || n.h.Where stories live. Discover now