XIII. Come back to me..

494 48 30
                                    

LOUIS

Kiedy spojrzałem na jego twarz, gdy znaleźliśmy się na terenie szkoły, zamarłem.
Dosłownie przyjął tak cholernie obojętny wyraz twarzy, że aż nie byłem wstanie uwierzyć w to, obok kogo stoję.

Czy to ten sam Harry, który jeszcze dzień wcześniej bał się pójść do szkoły?
Gdzie on zniknął? Co się z nim stało?
Niech on wróci..
To tamten Harry jest prawdziwy. Tamten Harry nie udaje już nikogo więcej.
I tak powinno być cały czas.

Nagle wpadł na nas jakiś chłopak. Harry spojrzał na niego gniewnie.

-Uważaj jak chodzisz kurwa - jego głos stał się jakby inny, zupełnie dla mnie obcy.

-Przepraszam - brązowooki szepnął i spuścił głowę. Odszedł w szybkim tempie, a ja w jeszcze większym szoku spojrzałem na Harry'ego zawiedziony.

Bo taki byłem.
Zawiedziony.
Myślałem, że spotkania ze mną go zmieniają, że udało mi się zniszczyć i wyrzucić jego maski.

Dopiero widząc jego zachowanie zrozumiałem jak bardzo się myliłem..

-Zobaczymy się później - rzucił i wszedł do środka. Skupiłem wzrok na jego oczach, gdy jeszcze stał przede mną.
Były zimne.
Puste i zimne.

Przygryzłem wnętrze policzka, patrząc jak odchodzi.
W jednej chwili poczułem, jakbym rozmawiał z obcym człowiekiem.

***
-Już wróciłeś? - zapytałem kpiąco, gdy drzwi do mojego gabinetu się otworzyły.
Miałem świadomość, że to mógł być każdy, ale ja doskonale wiedziałem, że to Harry.

-Jak widać? - odparł i usiadł na kanapie przed moim biurkiem.
Ciągle nie obdarowałem go spojrzeniem. Można powiedzieć, że zastosowałem jeden z tych typowo psychologicznych trików. - Wróciłem, widzisz? - pomachał ręką przed książką, na której skupiałem całą swoją uwagę.

-Nie o to pytam - powiedziałem w końcu. - Czy mój prawdziwy Harry już wrócił? - zapytałem, zamykając książkę. -Czy ciągle rozmawiam z tym zupełnie obcym mi człowiekiem? - odłożyłem lekturę na biurko i wtedy też po raz pierwszy obdarowałem go moją całkowitą uwagą.

-Co? - skrzywił się.

Spojrzałem głęboko w jego oczy. Nie błyszczały dobrze znanym mi blaskiem. Dla mnie one nie miały nawet koloru. Jego prawdziwe tęczówki były jakby ukryte za mgłą.

-Możesz już do mnie wrócić? - zapytałem, opierając policzek na dłoni. Patrzyłem na niego znudzony.

-Przyszedlem porozmawiać, obiecałem, że przyjdę - jęknął.

Westchnąłem.

-Wróć cholera - położyłem dłoń na tej jego. Harry spojrzał na nasze ręce. Także westchnął i zwrócił na mnie swój wzrok.
Zacisnął mocno oczy, a kiedy znów je otworzył cała mgła jakby zniknęła.
Lekki uśmiech wpłynął na moje usta.

-Przepraszam - wychrypiał. - Obiecałem ci, ale ja.. Ja tak nie umiem.

HARRY

-Nie przepraszaj mnie, ja po prostu nie znam tamtego człowieka, rozumiesz?

-Wyjdziemy gdzieś jutro? - zapytałem niepewnie. - Wiesz.. sam powiedziałeś, że poza szpitalem jest jakoś lepiej..

-Jutro spotkamy się w umówionych godzinach. I myślę, że przez najbliższy tydzień będziemy się tylko tak spotykać. Oczywiście pamiętaj, że masz do mnie dzwonić jakby coś się działo.

-Dlaczego? - przygryzłem wargę.

-Mam rocznicę i moja dziewczyna przyjeżdża jutro na tydzień zza granicy. Chcę spędzić z nią trochę czasu - uśmiechnął się ciepło.

Złapałem się za kark. Nigdy nie wspominał o tym, że ma dziewczynę..

-Nie mówiłeś nigdy.. - zacząłem, ale nie udało mi się dokończyć. - Nie mówiłeś, że masz dziewczynę - udało mi się wykrztusić. Miałem na twarzy uśmiech, który miał pokazać mój entuzjazm.
Tego jednak nie posiadałem zupełnie.

Nie sądziłem, że nadejdzie czas, gdy będę musiał udawać jakiekolwiek emocje przed Louisem.

-Nie było okazji, wiesz? - przygryzł wargę. Skinąłem głową.

-Pójdę już - powiedziałem w pośpiechu.

-Przecież dopiero przyszedłeś - Louis zmarszczył czoło.

-Muszę iść - położyłem nacisk na pierwsze słowo. - Zobaczymy się jutro, miłego dnia.
______________________
No i jestem ❤️
Na szczęście dzisiaj piątek, więc cieszmy się i radujmy.

Jak wam minął dzień?
Mnie osobiście dosyć kiepsko😂 Chyba po prostu gorszy humor xD

Życzę wam miłego wieczorku!
Natalia, Ney21_💞

„Only You" • larry • korekta ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz