Prolog

244 24 8
                                    

Trzymając w rękach moją starą lustrzankę rozejrzałam się wokoło. Tak wiele pięknych zdjęć mogłam tu zrobić, tak wiele niezapomnianych chwil uchwycić. Bergen było pięknym miastem. Pełnym magii i uroku. Wokół kręcili się zarówno turyści, jak i Norwegowie, a budynki miały swój niepowtarzalny charakter.

- No i jak kochanie. Podoba ci się? - zapytał Ronan, mój chłopak.

- Jest pięknie - powiedziałam cicho, pełna zachwytu. Ronan chwycił mnie za dłoń i pociągnął lekko do przodu.

- Chodźmy, musimy zameldować się w hotelu

Ruszyliśmy w podróż przez niekończące się uliczki, wyznaczone przez niezliczoną ilość kolorowych budynków, kafejek i barów. Bez przerwy czułam potrzebę zatrzymania się, uchwycenia niezwykłych momentów, które rozgrywały się wokół mnie i tylko czekały aż zostaną upamiętnione. Jednak Ronan bez ustanku prowadził mnie do przodu. Nie miałam zamiaru mu się sprzeciwiać. Nie kiedy wiedziałam jak może się to skończyć. Szliśmy dalej, aż w końcu zatrzymaliśmy się przed niewielkim błękitnym niczym niebo nad nami hotelem. Podziwiałam go przez moment, lecz szybko i gwałtownie zostałam oderwana i poprowadzona do recepcji. Ronan załatwił wszelkie formalności, posługując się mieszanym angielskim i norweskim i zaciągnął mnie do pokoju. 

Był to niewielki pokoik na piętrze. Beżowe ściany ozdobione były licznymi obrazami, zdjęciami, a nawet plakatami. W pokoju znajdowało się jedno duże okno, dwa postawione obok siebie łóżka rozdzielone szafką nocną, całkiem pojemna szafa z brzozowego drewna, pasujący do zestawu stolik i zawieszony na ścianie niewielki telewizor. Całość prezentowała się całkiem przytulnie, mimo ograniczonej przestrzeni. Gdy weszliśmy do środka znalazłam drzwi do malutkiej łazienki, z toaletą, prysznicem i umywalką z całkiem ładnym podświetlanym lustrem. Ronan odstawił walizki, które niósł przez całą drogę.

- I jak? - zapytał z uśmiechem. Prawie nigdy się nie uśmiechał.

- Przytulanie - odpowiedziałam lakonicznie. Ronan nie lubił gdy podchodziłam emocjonalnie do prostych rzeczy. Twierdził, że tylko wielkie czyny i rzeczy zasługują na szacunek i rozgłos.

- Przytulnie to fakt - potwierdził, obserwując mnie bacznie - Ale nie podoba mi się to że nasze łóżka są osobno - stwierdził - Może by tak je połączyć?

Popatrzyłam na niego przestraszona. Nie chciałam spać razem z Ronanem.

- To dużo roboty - stwierdziłam i nałożyłam na twarz maskę spokoju - Przetrwamy jakoś ten tydzień. A poza tym wątpię aby właściciel był zadowolony z przemeblowania - powiedziałam ostrożnie, obserwując twarz, a szczególnie oczy Ronana. Nie zdradzał w żaden sposób gniewu na moje słowa, więc odetchnęłam z ulgą.

- Masz rację. Jakoś przetrwamy. A teraz zajmij się rozpakowaniem walizek, a ja pójdę zobaczyć co znajdziemy w barze - powiedział i wyszedł z pokoju. Odetchnęłam gdy tylko wyszedł i zajęłam się tym co kazał mi zrobić. Sytuacja z Ronanem była ciężka. Był niezwykle władczy, wybuchowy, a w skrajnych przypadkach nawet agresywny. Kochał mnie, ale nie kontrolował zupełnie swoich emocji. Nie raz chciał w złości mnie uderzyć, lecz zawsze się powstrzymywał. Potem zawsze następowało przepraszanie, obietnice, prezenty, by tylko pokazać, że on się zmieni. Jednak sytuacja zawsze się powtarzała. Wyjazd do Bergen również był formą przeprosin. Nie raz chciałam to wszystko zakończyć, rzucić to wszystko... Ale nie potrafiłam. Zbyt bałam się jego reakcji. Że gdy dowie się, zrobi mi krzywdę. A poza tym mimo wszystko... kochałam go. Mimo tego jaki był kochałam. Ale każdy ma swoje granice wytrzymałości. Bałam się, że pewnego dnia w porywie złości uderzy mnie, lub zrobi coś gorszego.

Skończyłam rozpakowywać nasze walizki, w momencie kiedy Ronan wrócił do pokoju.

- No Ano, udało mi się dowiedzieć gdzie jest najbliższy klub. Idziemy dziś do niego, co ty na to? - mówi gdy tylko na niego spojrzałam.

- Oczywiście, brzmi spoko - mówię. Kolejna wada Ronana. Kocha alkohol i kocha imprezy. W przeciwieństwie do mnie. W dodatku po alkoholu, Ronan jest jeszcze bardziej wybuchowy.

- No to szykuj się kochanie, masz być śliczna - mówi i pada na łóżko z telefonem, który wyciągnął z kieszeni - Ja pójdę przyszykować się zaraz po tobie.

Chwyciłam kosmetyczkę, jeansy z wysokim stanem i dziurami na kolanach, kabaretki i biały crop top i poszłam do łazienki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Notka od autorki

Witam w nowym, zupełnie innym ff o Alanie. Mam nadzieję, że spodoba wam się nawet bardziej niż poprzednie. Ostrzegam, że rozdziały będą krótsze i rzadsze, ponieważ to książka wolno pisana. Mam nadzieję że mnie zrozumiecie.

Dzięki za komentarze, bo to one najmocniej motywują. Do zobaczenia

normalgirlwithadream

Sing Me to Sleep |A.W.|Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu