7. Pobudka

219 23 5
                                    

Następnego dnia służącą zerwała Cię z łóżka.

- Panno Randals, proszę wstawać! Właśnie przyszła jedna z zakonnic z pobliskiej kaplicy. Pyta o panią i mówi, że to bardzo ważne.

Oszołomiona i zaspana narzuciłaś płaszcz na ramiona i poszłaś za służącą do małego saloniku w którym czekała zakonnica.

- Droga Pani - skłoniła się, gdy zobaczyła Cię w przejściu - matka przełożona mnie przysyła, ponieważ ten, ten marynarz co go Pani przyniosła, ocknął się. Kiedy opowiedziałyśmy mu co się stało, kazał posłać po Panią.

- Mówił co się mu przydarzyło?

- Nie. Przedstawił się jako George, ale mówi, że nie wiele pamięta.

Przejęta już chciałaś biec, by sprawdzić co się stało, ale opanowałaś się i wróciłaś do pokoju. Po pięciu minutach wyszłaś już ubrana i razem z kobietą pobiegłyście do kaplicy.

Gruby mężczyzna leżał na łóżku, ubrany w biały fartuch jak zwykle zakłada się chorym, a głowę miał przewiązaną białym bandażem. Marynarz miał zamknięte oczy, ale gdy usłyszał że weszłaś do sali, otworzył je szeroko.

- Nazywam się [T.I] [T.2.I] Randals i jestem...

- Randals? - mężczyzna zmrużył oczy jakby próbował coś sobie przypomnieć.

- Tak - potwierdziłaś - To ja wyciągnęłam pana z wody. Czy pamięta pan jak się tam znalazł?

- Coś mi świta, ale...może opowiem od początku, bo...eh, pamięć mi szwankuje. Powiem panience to co wiem, bo może okazać się ważne. - poprawił sobie poduszkę i usiadł wygodnie - Przede wszystkim nazywam się George Nordish, jestem a raczej byłem żołnierzem Royal Marines, Brytyjskich Sił Zbrojnych.

Oczy Ci się zaąwieciły ze zdumienia, ale nie przerywałaś choremu.

- Nie do końca pamiętam co się stało, ani jak znalazłem się w wodzie. Wiem, że wracaliśmy naszymi statkami z...wojny? - George umilkł na chwilę, zbierając myśli - To było dwa dni temu, wieczorem. Rozmawialiśmy o tym, że siostra jednego z dowódców ma urodziny. Wtedy zaatakował nas wielki, ale piękny statek piratów. Walczyłem z jednym z nich. Tamten wywijał szpadą jak by się z nią urodził, lecz mimo wielu okazji nie zabił mnie.

- Pamiętasz jak wyglądał?

- Ciemne włosy, ciemne włosy... Pamiętam też, że miał mnóstwo pierścieni na palcach, bo gdy upadłem, usłyszałem krzyk "Uderz, Golpear!" wtedy ten pirat uderzył mnie w szczękę, a metalowe obrączki wbity mi się w skórę.

Patrzyłaś na niego z rosnącym zainteresowaniem, a w głowie zaczął Ci się rysować jaśniejszy obraz tej sprawy.

- Tyle pamiętam, bo potem chyba uderzyłem głową w belkę i zemdlałem. Słyszałem jeszcze wzmiankę o jakimś mieście, Port Tommy?

- Port Thomas?

- Tak właśnie!

- I co w związku z tym miastem?

- Nie mam pojęcia, usłyszałem tylko nazwę. Ale domyślam się, że piraci planują się tam dostać.

Zamyśliłaś się.

Piraci z Karaibów 2| Jack Sparrow Preferencje Część 2 <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz