Mam na imię Sindy. Nazwisko? Nie posiadam go, może dlatego, że jestem sama. Od zawsze, byłam bardzo dziwną osobą. Nie jestem człowiekiem. Wyglądam jak szkielet, sam szkielet, nic poza tym. Żadnych narządów, ścięgien, nic po prostu nic. Mam także nie typową zdolność. Potrafię zmieniać się w kotkę, malutką, słodką kotkę. Częściej przebywałam w tej formie, ponieważ nie musiałam się w tedy niczego bać. Ale przejdźmy do teraźniejszości.
Dzisiaj postanowiłam wejść na górę Ebott, nikt mnie tu nie potrzebuje. A słyszałam, że z tej góry nikt jeszcze nie powrócił. To było idealne rozwiązanie dla mnie. Wstałam i zaczęłam pakować najważniejsze rzeczy: wodę, komórkę, ładowarkę, jedzenie. Wzięłam także kilka ubrań na zmianę. Wyszłam z mojego małego domku przy lesie. Będę za nim tęsknić, mimo, że to tylko mały domek, to spędziłam tu prawie całe życie. Wyszłam z domku, obejrzałam się tylko jeszcze raz.
-Będę tęsknić...
Poszłam więc w kierunku góry Ebott. Wspinałam się gdzieś tak ze dwie godziny, ale w końcu się udało. Podeszłam do wielkiej dziury, spojrzałam w dół.
-Wow, głęboko!-krzyknęłam.
-Idealne miejsce na twoją śmierć
-Co...-nim zdążyłam się obrócić ktoś wepchnął mnie do dziury.
_______________________________________________________________________________
Hej! A więc to jest pierwsza mojej "książki" mam nadzieję, że się spodoba! :)
YOU ARE READING
Sindy (OC)xKiller Sans
FanfictionSindy, postanawia wejść na górę Ebott, co ją tam czeka?