Cz. II Epilog

675 30 20
                                    

Stresuję się. Sama do końca nie wiem dlaczego, w końcu to tylko kolejne USG kontrolne. Jednak to będzie jakże wyjątkowe. To dzisiaj poznamy ze Steve'm płeć naszego dziecka. Długo się zastanawialiśmy, czy jednak nie wolelibyśmy mieć niespodzianki. Ostatecznie zdecydowaliśmy jednak dowiedzieć się co noszę w moim czteromiesięcznym brzuchu. Rany... Nie mogę uwierzyć, że już prawie połowa ciąży minęła jak z bicza strzelił! Teraz czeka mnie druga, nie bez powodu zwana cięższą. Już przytyłam pięć kilo, jak tak dalej pójdzie to nie zmieszczę się w drzwiach...
Na całe szczęście przez cały czas jest ze mną mój narzeczony, mój Steve, od którego pierścionek praktycznie noszę cały czas. Dba o mnie najlepiej jak się da. Stara się mi poświęcić jak najwięcej czasu, mimo że co jakiś czas jeździ na różne misję z Avengers. Szczerze... To sama z chęcią bym się na jakąś udała. Ale nie mogę! Muszę muszę jeszcze wytrzymać te pięć miesięcy... Można powiedzieć, że ostanie miesiące spokoju. Później pewnie będę marzyła, o chwili ciszy i nic nie robienia.
- Proszę podwinąć bluzkę. - Prosi mnie moja Pani ginekolog, doktor Scarlett Gibson.
Helen Cho wróciła oczywiście na razie do Tokio, aby dopracować swój największy projekty, więc musiałam sobie znaleźć innego doktora, który prowadził by moją ciążę. I tak trafiłam na doktor Gibson, która jest najlepszym ginekologiem w mieście. Oczywiście wynajmuje ją Strak, bo nas nie było by na nią stać. Nie teraz gdy mamy masę innych, bardzo ważnych wydatków.
Robię co mi każe, biorąc jednocześnie głęboki wdech. Już za chwilę wszystko będzie wiadomo. Mój narzeczony ściska mocniej moją dłoń, siedząc na taborecie obok mnie. Chyba stresuje się jeszcze bardziej niż ja.
- Dolegliwości ciążowe złagodniały? - Pyta przyglądając mi do brzucha orzelowaną sondę.
- Tak czuję się już lepiej i znacznie mniej wymiotuję. - Odpowiadam. Tylko raz na jakiś czas.
- Zgaga dokucza? - Zadaję kolejne pytanie.
- Czasami. - Dukam.
Z tego co wyczytałam z książek o ciąży, to normalne w tym okresie.
- Cóż serduszko dziecka bije prawidłowo... Waga też... - Wytęża wzrok, patrząc w monitor. - Maleństwo ma już rysy twarzy... Czuje już pani ruchy dziecka? - Zerka na mnie.
Kiwam entuzjastycznie głową. Miałam okazję poczuć już pierwsze ruchy dziecka. Potrafi być naprawdę bardzo aktywne. Steve'owi również udało się już dwa razy poczuć nasze maleństwo. Gdy podniósł na mnie w tedy wzrok miał łzy w oczach, mimo że starał się to ukryć.
- Ooo... - Na twarzy Pani ginekolog pojawia się lekki uśmiech. - Dziecko jest odpowiednio ułożone, no i mamy... - Znów zerka na nas. - Gratuluję państwu chłopca.
Chłopca... To słowo odbija się echem w moich uszach. Szybko podnoszę głowę aby spojrzeć ma Steve'a. On w tej samej chwili pochyla głowę, aby spojrzeć na mnie. Patrzymy sobie tak przez dłuższą chwilę w oczy, aż do momentu gdy na naszych twarzach pojawiają się szerokie i szczere uśmiechy. Steve po chwili całuję mnie w usta, ujmując moją twarz w dłoń. Ani mi ani jemu uśmiech nie schodzi z twarzy.
- Będziesz miał swojego pierworodnego. - Mówię cicho, mocniej ściskając jego dłoń.
- Na to wygląda... - Szepcze. Mam wrażenie, że trochę niedowierza. Przeciera po chwili twarz dłonią.
- Doradzam ćwiczenia mięśni klega, oraz zacząć używać preparatów na rozstępy. - Z naszego prywatnego, małego świata wyrywa nas głos Pani doktor. Podaje mi chusteczki, abym wywarła sobie brzuch. - Proszę dużo mówić do maleństwa, zwłaszcza teraz gdy zaczyna słyszeć. Nie denerwować się, bo coraz bardziej reaguje na pani emocje i odczuwa je. Zakupiła już sobie pani ciążowe spodnie?
- Z trzy pary. - Odpowiadam wciąż oszołomiona.
- Dobrze. I jeszcze jedno. Pod żadnym pozorem niczego nie dźwigać. - Macha złowieszczo palcem, jakby mi groziła.
- Niech pani się nie martwi, pilnuje jej. - Zapewnia ją Steve.
Po jeszcze jakiś pięciu minutach wychodzimy z gabinetu. Gdy tylko zamykamy za sobą drzwi, to mocno się przytulamy.
- Zadowolony? - Pytam wesoło.
- Zadowolony, bo dziecko jest w pełni zdrowe, a że jest chłopcem to tylko taki dodatek. - Odpowiada z uśmiechem.
Znów go przytylam.
Aiden jednak miał rację. Będziemy mieli chłopca. Już nawet wiem jakie imię będzie nosił...
.
.
.

Gniew jaki rozpala jego upadłą i mroczną co cna duszę jest nie wyobrażalny. Przegrał. Po raz kolejny przegrał, jednak jeszcze nigdy nie było dla niego tak dotkliwe doświadczenie. W końcu pokonała go banda śmiertelników i drobna jak laleczka anielica. Tak... Zrobiła go na całego.
Diabeł teraz musi zbierać siły i starać się rządzić tym co zostało z piekła. Bez źródła nie będzie to łatwe, ale z nie takimi wyzwaniami sobie już radził. W tym czasie będzie robił to co mu wychodzi najlepiej... Będzie knuł. Knuł jak się zemścić na tej suce która wszystko mu zniszczyła. Będzie cierpieła. Nie teraz. Nie za parę dni, tygodni, czy nawet miesyscy... Ale będzie. I no nawet już wie jak to zrobi. Wie co jej zabierze. Przed tem pragną jej iskry, teraz jednak pragnie czegoś innego. Czegoś co również należy do niej. Już w tedy, gdy za pierwszym razem chwycił ją za rękę, poczuł coś niezwykłego. Nie wiedział jednak co to jest, aż do momentu gdy uwolniła swoją moc, niszcząc wokół jego poddanych. To nie mogła być tylko iskra. To było coś znacznie potężniejszego... A on dobrze wie co to. I zdobędzie to. Na pewno.

THE END CZ.II


-------------------------------------------------------------

FAMFARY! O to i koniec drugiej części!

Mam nadzieję, że książka się wam podobała. Była bym bardzo wdzięczna za jej ocenę w komentarzach. 😊

Bardzo chciała bym podziękować wszystkim za to:

Prawie 40tys wyświetleń i ponad 3,5tys gwiazdek! Kocham was!

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

Prawie 40tys wyświetleń i ponad 3,5tys gwiazdek! Kocham was!

W szczególności pragnę podziękować ObsessionIdeality za każdy miły komentarz, pod prawie każdym rozdziałem. Dziękuję za,to drobne wsparcie. Pozdrawiam kochana 😘.

Także do zobaczenia za jakiś czas w trzeciej części. Na razie!

ANIOŁ - "Na straży dusz i serc" / Fanfiction AvengersNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ