-Tyler... Tyler!
-P-Proszę... Nie rób mi krzywdy...
-Tyler! Obudź się!
Tyler otworzył oczy, cały się trząsł, był mokry od potu.
-Jezu jak tu zimno... Josh podszedł do okna które było tylko uchylone. -Zamykaj okna po zmroku, bo jest cholernie zimno.
-M-Mhm... Brązowowłosy usiadł na łóżku i lekko się skulił, nadal jest roztrzęsiony.
Josh usiadł obok niego i położył rękę na jego ramieniu.
-Koszmar?
Tyler skinął powoli głową.
-Co Ci się śniło?
Tyler milczał przez długą chwilę. Boi się mu powiedzieć, boi się że jego własny przyjaciel go wyśmieje. Lecz nie miał wyboru, nie mógł tego dusić w sobie.
-...Blurryface...
-Hm?
-Blurryface...
-Co to jest blurryface? Spojrzał na chłopaka.
-Nie co tylko kto...
Westchnął -No dobra.... Kim jest Blurryface?
-Trudno mi powiedzieć kim on jest....
-Jesteś w stanie mi go opisać? Położył dłoń na jego dłoń.
-Mh... Serduszko Tyler'a zabiło szybciej, gdy poczuł dotyk Josh'a. -Wygląda jak ja... Tylko że, on miał czerwone oczy i skóre całą szarą.... D-Do tego... Zaczął się mocno trząść. -M-Miał rozcięte usta... Miał tak jakby "szerszy" uśmiech... I-i... Po jego oczach spłyneły łzy. Josh go przytulił.
-Ćśśś... Spokojnie, to tylko koszmar... One nie są prawdziwe...
Tyler bardzo mocno się w niego wtulił.
-Josh... proszę, n-nie pozwól by Blurryface mnie skrzywdził... Zaczął płakać w jego ramię.
Josh tulił go cały czas, pozwolił by Tyler mógł usnąć spokojnie w jego ramionach.
-Nie pozwolę... Obiecuje, że nikt Cię nie skrzywdzi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nazajutrz. 9:30
-Słuchaj... może zamiast męczyć się ze śniadaniem w domu, może poszlibyśmy do Taco Bell? Zaproponował Josh, siedząc na kanapie.
-Mhm... Dobry pomysł, miałem zamiar to samo zaproponować, przyjacielu.
Josh zamilkł na chwilę, gdy usłyszał z ust Tyler'a słowo "przyjacielu" -No tak... Nie powiedziałem mu tego jeszcze, ale nie będę go na razie męczyć, ale jeżeli będzie okazja to powiem mu. Powiedział sobie w myślach Josh.
-To co... Idziemy? Przerwał ciszę brązowowłosy.
-Mhm... Tyler wstał z fotelu i razem z Josh'em wyszedł z domu.
Para przyjaciół przeszli parę ulic i przecznic, by mogli dojść do lokalu. Chodniki i trawniki były mokre od deszczu, lecz na niebie świeciło słońce i nie było żadnej chmury na niebie, wydawało się jakby w ogóle wczoraj nie padało , pomijając to że jest mokro. Gdy dotarli, weszli do lokalu. Od razu przywitał się z nimi kelner, był ich znajomym. Josh i Tyler od najmłodszych lat chodzili tutaj często zjeść posiłek. Chłopcy zajęli miejsca. Podszedł do nich kelner.
-A więc, moi ulubieni stali klienci, to co zwykle? Na jego twarzy gościł serdeczny uśmiech.
-Mhm, to co zwykle. Uśmiechnął się delikatnie Tyler
Josh skinął głową by dodatkowo potwierdzić.
Kelner poszedł do kuchni z zamówieniem. Nastała, kolejna, niezręczna cisza między Josh'em a Tyler'em. Josh spojrzał na Tyler'a. -Jest taki tajemniczy... i uroczy... Powtarzał sobie w myślach, coraz bardziej w niego zapatrzony, jakby był zahipnotyzowany. Postanowił spróbować zrobić ten pierwszy krok.
-Tyler... Powiedział spokojnym i delikatnym głosem.
-Tak? Chłopak spojrzał na czerwonowłosego.
Josh spojrzał Tyler'owi w oczy i zaczął przysuwać swoją rękę do jego dłoni. -Chciałbym Ci coś ważnego... powiedzieć...
Nagle ktoś mu przerwał.
KAMU SEDANG MEMBACA
~Joshler~ [PL]
Fiksi Penggemar[ENG] This is my second "story" about Tyler Joseph and Josh Dun as they are a couple. If you don't like homosexual content or you got sensitive nerves aaaaand you're under 18 years old. Don't read these series. Don't hate. Just get out. Save your...
![~Joshler~ [PL]](https://img.wattpad.com/cover/141252225-64-k513716.jpg)