Część 1

17 1 0
                                    

Było  około godziny 15. Trzynasty dzien miesiąca, piątek. 

Cisza.. 

Słychać tylko szum rzeki..

Ja. Most. Rzeka.

powtarzałam sobie, że zaraz będzie po wszystkim. Koniec z bólem, smutkiem, żalem ..

jeszcze tylko jeden krok..


-Stój!

Zpoczątku myślałam, że to w moich myślach więc to zignorowałam. 

-Olivia!

Spojrzałam w strone z której rozbrzmiewal głos. Znałam go. Ale nie mogłam przypomnieć sobie imienia.. Byłam zbyt blisko żeby rezygnować. Wróciłam do poprzedniej czynności.

-jak skoczysz,  będziesz miała mnie na sumieniu!

Zaczynał mnie denerwować, to już w spokoju nie można się zabić... !?

Spojrzałam na niego,miał w ręce scyzoryk. Mały nożyk, który przyciskal do nadgarstka. 

- jeśli skoczysz, zabije się 

mówił to tak spokojnie, jakby to była najnormalniejsza rzecz. Myślałam, że nie mówi poważnie. Jednak krew zaczęła lecieć po jego ręce, a on wbijał nóż jeszcze głębiej. Nie mogłam do tego dopuścić..

Zeskoczyłam  z barierki i podbieglam do chłopaka. On dalej nie przerywal. Zaczęłam krzyczeć. On jednak jakby był w transie,  jakby nie słyszał. Złapałam go za rękę i wydarlam scyzoryk. Spojrzał na mnie,a ja dopiero wtedy przypomniałam sobie jak ma na imię. Victor.


Spojrzałam  na jego rękę, oprócz świeżej rany bylo mnóstwo ogromnych blizn..


Krótki wstęp ;) mam nadzieję, że zachęcający :) jeśli można, to bardzo proszę o opinie ^^


Pozdrawiam! :)

Nieudany EksperymentWhere stories live. Discover now