7:00
Obudził mnie budzik, przetarłam oczy i wstałam. Pościeliłam łóżko, założyłam kapcie i podeszłam do szafy. Wybrałam te ciuchy :
Następnie udałam się do łazienki. Rozczesałam włosy, umyłam zęby i się przebrałam.
Weszłam do salonu gdzie zobaczyłam moją mamę śpiąca na kanapie, była kompletnie pijana.
Nie chciałam dłużej na to patrzeć, więc wyszłam szybciej do szkoły. Była dopiero 7:20, a ja już szłam do szkoły która jest 5 minut od mojego domu. Idąc zobaczyłam 3 dziewczyny z mojej szkoły Kate, Ashley i Eleven. Święta trójca, zawsze się ze mnie śmieją, bo znają moją sytuacje rodzinną. Niestety zobaczyły mnie i zaczęły krzyczeć do mnie. Przyspieszyłam, żeby je minąć, ale przecież chodzą do tej samej szkoły... no cóż.
Weszłam do szkoły i było pusto, a to zadziwiający widok, ponieważ zawsze jest tu dużo ludzi.
Podeszłam do mojej szafki żeby zabrać parę zeszytów. Nagle ktoś chrząknął
- Emm... Cześć.
- Hej! Znamy się?
- Nie, ale pomyślałem, że do Ciebie podejdę, ponieważ jestem nowy i nie wiem gdzie jest gabinet dyrektorki.
- Mogę Cię zaprowadzić.
- Dzięki.
Zamknęłam swoja szafkę i ruszyliśmy.
- Mogę się o coś spytać? - Zapytałam.
- Jasne.
- Czemu przeniosłeś się do naszej szkoły?
- Moi rodzice się rozwiedli i przyjechałem tutaj z tatą.
- Współczuje Ci, wiem jak to jest.
- To znaczy?
- Nieważne. Już jesteśmy!
- Dzięki, mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy. - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Ta jasne, do zobaczenia.
Odwróciłam się i wpadłam na Kate. Czy ten dzień może być gorszy?