Emily Black//Dziecko Huncwota✔

32. "Pod świńskim łbem"

-Eee... A kto ma przyjść?- zapytał Harry Hermiony i Emily

Harry, Ron, Hermiona i Emily szli przez Hogsmeade do gospody "pod świńskim łbem". Tam miało odbyć się spotkanie które dotyczyło stworzenia klubu obrony przed czarną magią.

-Tylko parę osób- oznajmiła Hermiona

Po chwili weszli do gospody. Harry zauważył jakąś czarownicę z chustą na twarzy która wydawała mu się podejrzana. Poszli dalej przez pomieszczenie. Najpierw weszli Neville, Dean i Lavender, za nimi Parvati i Padma Patil z Cho i jedną z jej zwykle rozchichotanych przyjaciółek. Harry patrzył przez dłuższy czas na Cho, lecz kiedy ich wzroku się połączyły to popatrzył na swoje buty. Potem Luna Lovegood, a po niej Katie Bell, Alicja Spinnet i Angelina Johnson, Colin i Denis Creeveyowie, Ernie Macmillan, Justyn Finch-Fletchley, Hanna Abbott idąca obok Cedrika i jakaś nieznana Harry"emu z nazwiska puchonka. Później trzech krukonów: Anthony Goldstein, Michael Corner i Terry Boot, Ginny z wysokim chudym chłopakiem wreszcie Fred i George Weasleyowie ze swoim kumplem Lee Jordanem. Wszyscy usiedli na miejscach i patrzyli ukradkiem na Harrego. Bliźniacy poszli od razu po butelki piwa kremowego dla wszystkich zebranych. Rzecz jasna nie zapłacili oni sami..

-Więc- zaczęła nieśmiało Hermiona- -Eee... Część.

Teraz wszyscy popatrzyli na Granger.

-Chyba wiecie po co się tu wszyscy zebraliśmy. Chyba każdy chce się nauczyć skutecznej obrony przed czarną magią bo z Umbridge no...się nie nauczymy...

-Założe się że chcesz dobrze napisać sumy z obrony?- zapytał Michael Corner

-No tak, ale chcę także nauczyć się dobrze bronić,bo ... Bo Voldemort wrócił...

Prawie wszystkie dziewczyny się zakrztusiły a przyjaciółka Cho pisnela i oblała się piwem. Chłopacy patrzyli nieruchomo na całą czwórkę.

-A są niby na to jakieś dowody!?- rzucił ten nieznany Harremu puchon

-Dumbledore mu wierzy!- krzyknęła Emily

-Niby komu, JEMU!?- krzyknął wskazując na Harrego

-Jak się nazywasz!- odezwał się Ron

-Jestem Zachariasz Smith!

-Słuchaj Smith jeśli mu nie wierzysz to...

-Cicho!- krzyknęła Emily- To niby jak...- urwała i popatrzyla na Cedrika- niby jak nas zaatakowali w tamtym roku podczas Turnieju!?

Smith sie nie odezwał

-Co wam powiedział Dumbledore o Cedriku, że kto go Zabił...?

-Powiedział że Sama-Wiesz-Kto wrócił. A tak w ogóle jak ty zrobiłaś że uratowałaś Diggoriego.

Cedrik cicho się Zaśmiał

-Wiesz Zachariasz Miłość mnie wskrzesiła- powiedział Ced

Emily sie uśmiechnęła

-Wracając chcemy się uczyć obrony- powiedziała głośniej Hermiona- potrzebny nam nauczyciel

Tu popatrzyła na Harrego a później na Emily

-On ma nas uczyć?- zapytał Zachariasz wskazując na Pottera

-Harry i Emily- oznajmił Ron

Smith prychnął i popatrzył z pogardą na tą dwójkę.

-Umiesz wyczarować Patronusa, Harry, prawda?- ratowała sytuacje Luna

-Tak, w pełnej formie- potwierdziła Hermiona

-Na drugim roku pokonał bazyliszka- powiedział Neville

-Na trzecim roku pokonał tysiące dementorow- odezwał się Ron

-Wygrał Turniej Trójmagiczny- uśmiechnął się Cedrik

-Wiecie- zaczął spokojnie Harry- To brzmi tak wspaniale ale w większości przypadkach miałem szczęście. Czasami także mi ktoś pomógł. W tamtym roku... Także miałem tą pomoc...

-Tak wiemy Harry- powiedziała Hermiona- dlatego potrzebny jest nam nauczyciel. Bo to właśnie my będziemy może... walczyć...z Voldemortem...

-On powrócił- powiedział Colin

Harry kiwnął głową.

-Więc- zaczęła Emily- ten kto chce się zapisać na takie jak to powiedziec... Zajęcia, niech podpisze się tu

Emily wskazała na kartkę. Po chwili Cedrik wstał i złożył podpis jako pierwszy. Popatrzył na Emily i wyszeptał "O 20 na wieży astronomicznej". Dziewczyna się uśmiechnęła. Później podpisy złożyli bliźniacy Weasley z Lee Jordanem. Następnie Siostry Patil z Lavender. Każdy puchon nawet Zachariasz, na końcu krokoni a na ich końcu Cho Chang która popatrzyła dłużej na Harrego i odeszła że swoją przyjaciółką. Harry odprowadził wzrokiem Chang. Emily patrzyła na to z pogardą,bo  nie nawiedziła krukonki, ktora niegdyś podrywala i kochała Cedrika...