Specjał walentynkowy

1.3K 59 3
                                    

Specjał nie wpływa na normalną historie.NIE TRZEBA go czytać.

Jest właśnie 14 luty. Walentynki. Nie przepadam za tym świętem bo nigdy nikt nie obdarzył mnie miłością. Jestem właśnie na 3 roku w Hogwarcie.
-George, gdzie ty mnie niesiesz?-zapytałam śmiejąc się. On i jego klon wymyślili sobie że muszę coś zobaczyć ale jestem za wolna i George przerzucił mnie przez ramię i niesie chyba na wieże astronomiczną. O widzę McGonagall! No to super...
-Dzień dobry pani profesor! Jak mijają walentynki?-zapytał Fred szczerząc się jak głupi do sera.
-Dobrze, panie Weasley widzę że panom również-wskazała na mnie i Georga.
-Nam znakomicie! Pani profesor!-powiedział uradowany George.
-No to nie przeszkadzam.-powiedziała i westchnęła McGonagall. My ruszyliśmy dalej. Jak przypuszczałam była to wieża astronomiczna George postawił mnie i zakrył oczy dłońmi. Prowadził aż w pewnym momencie poczułam barierkę na brzuchu. George zdjął mi ręce z oczu a im ukazał się piękny zachód słońca. To było piękne, na moment przed oczami miałam wszystkie wspomnienia z bliźniakami. Znam ich już 3 lata. Jak to wszystko szybko minęło. Odwróciłam się i przytuliłam Freda i Georga.
- Dziękuje, gdyby nie wy już dawno bym się tu rozsypała.-powiedziałam jeszcze mocniej ich ściskając.
-Mała, to my dziękujemy, jesteś najlepszą przyjaciółką.-powiedział Fred.
-Ej, nie jestem mała!!-powiedziałam oburzona. No ale w sumie to prawda niby jesteśmy w tym samym wieku i to do jednego dnia ale ja mam jakieś 1,67 wzrostu a oni trochę ponad 1,75. Więc jeśli o wzrost chodzi to jestem bardzo mała
-Poczekaj muszę coś wsiąść z tej Komnaty koło skrzydła szpitalnego!-powiedział Fred, i pobiegł schodami na dół. Zbliżyłam się do Georga a ten mnie podniósł i obręcz wokół własnej osi. Oni mają manie noszenia mnie. Popatrzył mi głęboko w oczy i postawił na ziemie cały czas trzymając w tali.
-Popatrz.-powiedział spojrzał w górę a ja podążyła za jego wzrokiem. Jemioła.
-Ale to się liczy tylko w święta.-zaśmiałam się.
-To zróbmy mały wyjątek.-George wydoł dolną wargę. Nie potrafiłam im odmówić. Zbliżyłam twarz do twarzy George ale jeszcze się zawahałam.
-Po przyjacielsku?.-on na potwierdzenie kiwnął głową i wbił się moje usta. Całował nie nachalnie, ale romantycznie. Nie wiem ile to trwało ale mogłabym to robić nieskończenie długo. Po jakimś czasie wplotłam ręce w jego rude potargane wiecznie włosy.
-Nieźle całujesz.-powiedział George a ja się zarumieniłam.
-Ja też chce!!!To nie fair!!-krzyczał Fred który był sprawcą całego zamieszania, mogłam się do myślić że oni to ukartowali. Fred podszedł do mnie i uniósł i szybko pocałował co odwzajemniłam. Zaśmiałam się cicho widząc minę Georga. Był zły jak diabli.
Tak właśnie minęły mi walentynki w Hogwarcie. Resztę dnia spędziłam z bliźniakami na wygłupianiu  się.
——————————|*—————————
Dzisiaj coś takiego zamiast rozdziału. Rozdział pojawi się jutro rano około 7.
Ta historia nie miała miejsca w normalnej historii i nie wpływa na nią!!!

Zdrajczyni Rodu || Bliźniacy WeasleyWhere stories live. Discover now