2.

43 6 5
                                    

1 godzinę później...

- Misiek, pobudka, jesteśmy już na miejscu.

Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Pierwsze co zrobiłam to rozejrzałam się po okolicy i nie mogłam uwierzyć własnym oczom...

- Aaa! Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - zaczęłam krzyczeć z radości i przytulać Matt'a. Boże, jak się cieszę, jestem w Londynie - Czy to oznacza, że pójdę na koncert chłopaków?- wolałam dla pewności zapytać się, bo po nich można się wszystkiego spodziewać.

- Nie, ale za to mam lepszą niespodziankę dla ciebie - powiedział Matt, tym samym sprawiając, że zaczęłam mieć łzy w oczach.

-Dlaczego? Dlaczego mi to zrobiliście? Wiedziałeś, jak ważne jest dla mnie pojawienie się na koncercie RoadTrip, wszystko zepsuliście! Chcę wracać do domu, zabierz mnie tam! - niekontrolowanie zaczęłam wyrzucać z siebie słowa, a łzy same wypływały z oczu.

- Misiek, spokojnie. Uwierz mi, ten prezent spodoba ci się jeszcze bardziej.

- Nie chcę cię słuchać. Po prostu zamknij się i zabierz mnie do domu. 

- Dobrze, zabiorę cię tam, ale najpierw otrzymasz tę niespodziankę.

Wsiadłam do samochodu bez słowa. Jak oni mogli mi to zrobić? Nienawidzę ich, a zwłaszcza Matt'a, bo on zabrał mnie tutaj, najbardziej przyczyniając się do mojego smutku. 

Po około pięciu minutach dotarliśmy przed jakiś dom. Nie ukrywam, że był wspaniały. Był średniej wielkości, jednak miał 2 piętra i poddasze. Do tego przed budynkiem znajdował się basen.

- I po co mnie tu przywiozłeś? Stoimy na obrzeżach Londynu i wpatrujemy się w jakiś dom. W jakim celu? Możesz mi w końcu pokazać tę niespodziankę? - zaczynałam być powoli zniecierpliwiona, bo w końcu o co może mu chodzić.

- Spójrz do schowka.

Matt był bardzo tajemniczy. Mimo tego, iż nie wiedziałam i bałam się tego co jest w tym schowku, otworzyłam go.

- No i co? Klucze, chusteczki, gąbka. Nic nadzwyczajnego - powiedziałam znudzona.

- Naprawdę? Chwyć te klucze i sprawdź czy pasują.

Czekaj, czekaj, czekaj. Czy Matt właśnie mi mówi, że mam otworzyć bramę, a następnie drzwi tego zajebistego domu?!

Mimo to wyszłam i sprawdziłam. Kiedy weszłam zobaczyłam cudowne wnętrze. Już kocham ten dom, tylko nadal nie wiem, kto tu będzie mieszkał i wgl. No bo chyba nie ja, co nie? Błagam Matt powiedz, że ja tu będę mieszkać.

- Boże Matt tu jest cudownie, ale wolę się zapytać kto tu będzie mieszkał?

- No jak to kto? Ty i Emily. Wszystko dla was dwóch. Cały dom. - powiedział Matt, a ja nie mogłam się powstrzymać od kwiczenia z radości i przytulenia go.

- Dobra, wybaczam ci tamtą akcję i przepraszam. Boże, Matt jak ja cię kocham! - po czym obdarowałam go długim pocałunkiem.

- Ale czekaj. Jak to ja i Emily? A szkoła? Przecież nie wiem, czy dostałam się na Londom School of Economics. A Emily przecież nic mi nie mówiła o tym, że chce gdzieś tu studiować, ona raczej w Glasgow.

- No właśnie nie do końca. Z Emily nie wiem jak jest, ale dla ciebie coś mam - powiedział z szerokim uśmiechem, po czym podszedł do szafki i wziął stamtąd jakąś kopertę, po czym mi ją podał.

- Czy to? - z wrażenia nie mogłam wymówić dalszych słów.

- Tak, to właśnie list z uniwersytetu. Dalej, otwieraj, bo sam jestem ciekaw, czy się dostałaś.

Otworzyłam kopertę, a po szybkim przejrzeniu tekstu znalazłam informację, której się nie spodziewałam.

- Aaa Matt dostałam się!

Właśnie w tej chwili usłyszałam trzask drzwi, a następnie zobaczyłam moją ukochaną Emily.

- Dostałam się! W ogóle kocham was i dziękuję! Nawet wybaczam ten brak koncertu, bo teraz będę mogła chodzić na każdy w Londynie.

- Aaa! Naprawdę się dostałaś? Bo ja też tam idę i też się dostałam!

Obie zaczęłyśmy skakać i piszczeć ze szczęścia. Myślę, że jak narazie jest to najlepszy dzień w moim życiu.

2 godziny później...

- Okej, więc laska, szykuj się, bo musimy gdzieś iść. Musisz poznać kilka osób, obiecuję ci, że będziesz zadowolona...

Będziemy razem, zobaczysz || RoadTripNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ