Dziś postanowiłam iść do chłopców.
Ferie jeszcze trwały, a wszyscy byli już zdrowi.
Postanowiłam uszczęśliwić rudego i kupić mu lustro. Ma ich miliony, ale będzie zadowolony.
Uratował mi w końcu życie, nie?
Kupiłam także coś dla Edda, był to szkicownik w kształcie butelki Coli. Nie jest za poręczny, ale zawsze można tu pisać. Po tamtych zdarzeniach zapomniałam mu oddać czapki, więc ją także wzięłam.
Szłam powoli w stronę internatu. Buty miałam całe mokre. Głupie błoto. Najchętniej złapałabym tą wodę z piaskiem i udusiła. Nie możliwe, ale kto mi zabroni pomarzyć?
Lekko uchyliłam drzwi internatu. Starsza pani, która widziała mnie już nie raz, posłała mi uśmiech. Tord z Tomem mieli rację, że jest ona niezłą suką. Nie widać tego po niej, ale w środku znajduje się jej diabeł.
Wytarłam buty o wycieraczkę i poszłam w stronę pokoju chłopaków. Oznajmili, że nie muszę pukać, tylko bez pytania wchodzić do środka. Jak kazali, tak zrobiłam.
Na środku pomieszczenia stał Edd z nieznaną mi do tej pory kobietą oraz mężczyzną.
- Dzień Dobry - powiedziałam i ściągnęłam z siebie kurtkę oraz buty.
Edd popatrzył się na mnie z radością.
Pociągnął mnie w stronę dwóch nieznanych mi osobników.
- Więc, mamo i tato...To jest moja dziewczyna! - powiedział.
Co ty właśnie powiedziałeś Edd? Popatrzyłam się na niego, a potem na jego rodziców.
Chłopak zerknął na mnie z politowaniem.
Musi być coś na rzeczy, więc... Raz grozi śmierć. W sumie, nie grozi, to tylko Edd.
Złapałam chłopaka za rękę i oparłam się głową o jego ramię.
Na twarzach jego rodziców pojawił się wielki i promienny uśmiech.
- Nie będziemy wam przeszkadzać - zaczęła jego matka - My już uciekamy, a wy róbcie, co chcecie.
Dwoje osobników wyszło z pokoju chłopaków.
Puściłam rękę Edda i postawiłam głowę do pionu.
- Co to miało być? - mruknęłam lekko zła.
- Myślą, że jestem gejem, bo mieszkam z chłopakami - wytłumaczył - Byłaś ratunkiem!
Cicho zachichotałam.
- Nie jesteś zła? - dodał.
- Jasne, że nie - powiedziałam - Mam coś dla ciebie i rudego.
- Ale nie musisz... Każdy by ciebie uratował.
Dałam chłopakowi prezent. Od razu się rozpromienił.
- Jeju, dziękuję! - krzyknął zadowolony.
Rozejrzałam się po pokoju.
- A gdzie chłopaki...? - spytałam i przerwałam radość szkicownikiem brązowookiemu.
- Tom w barze, Tord poszedł po mangę, a Matt powinien zaraz przyjść.
W tym samym momencie przyszedł rudy.
- Hejka __! - krzyknął zawsze uśmiechnięty narcyz.
- Cześć! - miło odpowiedziałam - Mam coś dla ciebie za wyciągnięcie mnie z tej wody.
CZYTASZ
Więcej Coli mi nie trzeba /Eddsworld|EddxReader\ I
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] [POSIADA KONTYNUACJĘ - JESTEŚ TYM JEDYNYM] Opowiadanie zawiera: - Colę - Wulgaryzmy - Szkołę - Pisanie w pierwszej osobie Zapraszam na "oryginalne" fanfiction.