(Pov - Skylar)
Odwróciłam się i zobaczyłam Colina.
- Hej, mogę z tobą pospacerować? - zapytał. Zaczerwieniłam się.
- Jasne! - krzyknęłam. Colin się zaśmiał.
- Zatem... jesteś tu nowa?
- Tak.
- Więc kiedy się tu przeprowadziłaś?
- Mieszkam tu zaledwie od wczoraj - rzekłam.
Gdy zapanowała niezręczna cisza, powiedziałam:
- Więc... nie mogę się powstrzymać, muszę ci to powiedzieć... Wyglądasz dokładnie jak Asa Butterfield.
- Tak, wielu ludzi myśli, że jestem do niego podobny. Ale nim nie jestem - powiedział nerwowo - Więc jesteś fanką?
- O... tak... um... hehe, tak! - powiedziałam trochę zakłopotana.
- Jak wielką fanką jesteś? Odpowiedz w skali od 1 do 10. 10 jest dla największych fanów - wypytywał mnie dalej.
- 10000000!!! - krzyknęłam. Znów zapanowała cisza.
- Hmm... Myślę, że trudno jest utrzymywać związki na odległość... - stwierdził zupełnie niespodziewanie.
- Oh, nie mam chłopaka... masz dziewczynę? - spytałam za szybko, by uzmysłowić sobie, że popełniam błąd.
- Nie mam - odpowiedział, kładąc nacisk na słowo "nie".
- Więc jak poznałeś One Direction?
- Eee... hmm... my... ach tak! Poznaliśmy się w supermarkecie Walmart! - powiedział z przekonaniem po pewnym momencie.
"Czy on mnie okłamuje?" zastanawiałam się. Zaraz zbeształam się za te myśli. Jest zbyt miły, aby to robić.
- Wow, to fajnie! - odparłam tylko.
- Tak... Ile masz lat?
"Dlaczego on nagle zmienia temat?" pomyślałam.
- 14 - odpowiedziałam
- Ja 16 - rzekł. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że doszliśmy już do mojego domu.
- Oh, to mój dom - oznajmiłam - To cześć.
- W porządku. Cześć, kochana - zawołał, a ja weszłam do środka.