Ucieczka

59 2 0
                                    

Leże z otwartymi oczami wpatrując się w ciemność. Za kilka godzin ma nastąpić zmiana w moim życiu. Ślub. Każda inna kobieta na moim miejscu cieszyłaby się, skakałaby z radości pod sufit,biegała i wykrzykiwała swoje szczęście światu,ale ja tego nie robię. Nie potrafię się cieszyć, jestem coraz bardziej zlękniona wizją spędzenia życia z kimś tak na poważnie,na stałe.Wydaje mi się,że zachowuje się niewdzięcznie w szczególności,że Ezarel natrudził się żeby jego rodzina mnie zaakceptowała. Nawet wtedy gdy rodzice postawili mu ultimatum, on został przy mnie. Możliwe,a nawet bardzo prawdopodobne jest to,że mieli oni rację co do mnie, to że nie jestem go warta. Zdecydowanie mieli rację, bo w innym przypadku spałabym teraz i odpoczywała przed najpiękniejszym dniem w moim życiu. Tak wiele razy powtarzał,że mnie kocha i tak samo wiele razy odpowiadałam mu tym samym. To,że czuję do niego miłość jest dla mnie niezaprzeczalne,ale nie chcę tego ślubu. Nie chcę być zaobrączkowana,nie nadaję się do tego.  Jeśli za te kilka godzin stanę na ślubnym kobiercu i powiem "nie" to jest to równoznaczne z tym,że złamie mu serce i będę patrzeć na ból w jego oczach. Tego też nie chcę. Oprócz bólu z jego strony, będę czuć jeszcze nienawiść wszystkich zebranych,wszystkich naszych przyjaciół. Jedynym wyjściem jest ucieczka. Ucieknę jak tchórz z krwawiącym sercem. Nie dość,że zostawię mężczyznę,którego kocham to wiem,że on i tak będzie cierpiał. Nie ma innej drogi. 

Kilka minut później stoję już ubrana, pakując ostatnie potrzebne rzeczy do plecaka. Dalej nie zdecydowałam gdzie dokładnie pójdę i co zrobię. Kiedy ostatni przedmiot zostaje zapakowany, kieruję się do okna i otwieram je. Wyjście przez korytarz mogłoby być zbyt niebezpieczne,pełno się tam kręci ludzi od kiedy rodzina Ezarela przyjechała.Muszę tylko bezszelestnie zeskoczyć na dół i wtedy będzie już z górki. Staje na parapecie, by kilka sekund później znaleźć się już w ogrodzie Kwatery Głównej. Pośpiesznie kieruję się w stronę Bramy Głównej, nikogo na szczęście nie ma na straży. Zanim ucieknę patrzę po raz ostatni na miejsce w,którym mieszkałam tyle lat. Zostawiam tu wszystkie wspomnienia, wszystko co mogłoby mnie zmusić do powrotu. 


Niewdzięczny lis (Eldarya)Where stories live. Discover now