4. Kwestia czasu

56 5 2
                                    


    Niezwykle urozmaicona trasa koncertowa oficjalnie zakończyła się z dniem dzisiejszym co oznaczało, że długo wyczekiwane spędzenie czasu we własnym domu dzieliło tylko kilka godzin drogi. 

    Adam spotkał Theo w hotelowym korytarzu. 

- I jak się wczoraj bawiłeś? - zapytał Adam z wymownym uśmiechem co sprawiło, że Theo poczuł się naprawdę niekomfortowo. Czy to możliwe, że jego mały sekret został ujawniony? Udał, że sprawdza coś w torbie żeby nie nawiązać kontaktu wzrokowego.

- Dobrze - powiedział nieco nerwowo - Dlaczego się uśmiechasz?

- Cieszę się, że dobrze się bawiłeś. Poza tym nie mogę doczekać się powrotu do domu i odpoczynku. To piękny dzień! - powiedział Adam i wyszedł na zewnątrz pozostawiając Theo z lekkim zdziwieniem na twarzy, ponieważ od dłuższego czasu nie widział przyjaciela w takim nastroju. 

****

    Minął tydzień w którym wszystkie nadzieje Adama zostały zmiażdżone. Theo nie zadzwonił ani razu, nie wysłał żadnego sms'a. Gdziekolwiek się udał trzymał telefon w dłoni. Tak jak teraz aż jego kostki zrobiły się sine.  Adam nie mógł znaleźć logicznego wytłumaczenia na ponowne odrzucenie jego osoby ze strony Theo. Przez ostatni tydzień musiał walczyć ze sobą aby nie zadzwonić. Ale w pewnym momencie doszedł do wniosku, że Theo mógł wyjechać w jakieś miejsce gdzie nie miał możliwości komunikacji ze światem. Wszystkie jego konta społecznościowe milczały więc to było jedyne wytłumaczenie. Ale to nie było satysfakcjonujące wytłumaczenie ponieważ po pierwsze, Theo powiedziałby mu o swoich planach a po drugie...

- Hej! - Theo powitał go tonem tak zaskoczonym jakby to Adam rozpłynął się na tydzień a teraz wyrósł znikąd przed nim.

- Cześć, Theo. Jak się masz? A co ciekawsze, gdzie byłeś?

- Główne w domu, miałem trochę rzeczy do zrobienia. Spotkałem się z przyjaciółmi których nie widziałem od dawna. Nic specjalnego. A ty?

- To samo. Spędziłem sporo czasu zastanawiając się jak człowiek może zniknąć na jakiś czas - powiedział cierpko Adam.

- Czuję pretensje w twoim głosie.

- Mogłeś do mnie zadzwonić chociaż raz! Martwiłem się a nawet nie wiedziałem co się u ciebie dzieje. 

- Zrobiłem to o co mnie prosiłeś.

- Nie pamiętam abym prosił cię abyś zniknął.

- Ale powiedziałeś, że potrzebujesz przerwy i nie chciałem ci przeszkadzać. Szczerze mówiąc nie było to proste. Kilka razy byłem bliski zadzwonienia do ciebie, a dzisiaj prawdopodobnie zrobiłbym to gdybyś nie zadzwonił pierwszy. Tęskniłem za tobą.

- Też za tobą tęskniłem. Czy możesz już zapomnieć o tym o co cię prosiłem? 

- Oczywiście, ponieważ muszę pokazać ci kilka tekstów piosenek który przyszły mi do głowy.

- A nie mogłeś mi ich po prostu wysłać? Nie musiałbyś ze mną rozmawiać czy jak to powiedziałeś przeszkadzać mi?

- Daj spokój. Bierz gitarę i przyjedź do mnie. Nie akceptuję odmowy.

****

    Kiedy Adam zdążył przekroczyć prób domu Theo, ten rzucił się na niego i obejmował go aż do bólu żeber, a następnie nalegał na spróbowanie jakiejś dziwnej herbaty którą dostał od jednego ze swoich przyjaciół. Ponury napój miał pewne skutki uboczne, ponieważ rozmowa z Theo wydawała się, że trwa wieki. Theo przez kilka godzin gadał o przypadkowych rzeczach podczas gdy Adam uśmiechał się co jakiś czas i od czasu do czasu rzucał okiem na usta Theo nie słuchając tego co wypowiadały. Wtedy Theo przypadkiem zrzucił kubek ze stołu w tak nieudany sposób, że herbata zalała połowę kuchni w tym też po części koszulę gospodarza.

To nie koniec świataWhere stories live. Discover now