Lekcja matematyki:
Emiacz: *zabiera mi zeszyt i zaczyna coś w nim bazgrać*
Ja: *patrzę się na nią nierozumiejąco, po czym wyrywam zeszyt. Czytam. Patrzę nierozumiejąco*
"Nie polecam szwedzkich kotletów i tego oto zeszytu. Ode mnie 2/10. Matylda Pulpecik-Śmietanka"
Ja: rozkładam ręce...Następnego dnia, lekcja religii:
Ja: *zabieram 'Dzielnemu narwalowi' (o tym później) zeszyt i piszę w nim "Polecam duńskie kreweki (albo i nie). Ode mnie jak najmocniejsze 3/10. Michał Kurczak-w-sosie-słodko-kwaśnym"
Emik: *czyta*...*patrzy na mnie*...*mruga*...po czym mówi
"kupisz mi tosta?"THE END
YOU ARE READING
duńskie krewetki czyli grube ryby (i inne) wg. mnie
Humorjak nie chcesz się odmóżdżyć to lepiej sobie stąd idź xD ▪sreeny ze snapchata ▪szkoła ▪zdania zupełnie bez sensu ▪rozmówki z moją bæ ▪ewentualnie taki artbook ▪szkoła